[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jak na człowieka, który kupił raczej ruinę, a nie dom i
wyczarował w nim tak wspaniałe mieszkania, wykazywał
zdumiewająco mało wiary w możliwości, jeśli rzecz dotyczyła jej
cennych znalezisk.
 Zapewne  zgodziła się z nim.  Ale w zeszłym
tygodniu znalazłam kobietę, która wykonuje przedmioty ze
szkła witrażowego. Umówiłam się z nią, że dorobi mi
odpowiednie kawałki. Jutro zaniosę do niej lampę.
 I co potem?
161
anula - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
 Zatrzymam ją na wypadek, gdyby mi kiedyś była
potrzebna.
Paul wyszczerzył zęby w uśmiechu.
 Potrzebna do czego?
Opryskała go, uderzając stopą o wodę.
 Przestań mnie tak cisnąć. Jeszcze nie zdecydowałam
się na założenie interesu.
 Czyżby?
 Paul, może się już nikt więcej nie trafić, kto miałby
ochotę mnie zatrudnić tylko po to, żebym wykupywała dla
niego jakieś rupiecie z komisów.
 Mam już jednego chętnego  odpowiedział na to od
niechcenia, wpatrując się uparcie w plamy światła na suficie,
jak gdyby jej reakcja w ogóle go nie interesowała. To była
właśnie jedna z jego doprowadzających do białej gorączki metod
manipulowania niÄ….
 Gdybyś nie była zbyt zajęta...  dodał. 
Powiedziałem mu, że masz dużo zamówień.
Dokładnie tak, jak przewidział, pożerała ją teraz
ciekawość. Powoli zdjęła stopy z jego torsu.
 No dobrze, ty draniu, skoro już zacząłeś, dokończ. Kto
to jest? Co to za mieszkanie? Czy właściciel ma sam jakąś wizję
całości? Ile przeznacza pieniędzy na wyposażenie?
Spojrzał jej w oczy z udanym zdziwieniem.
 Rozumiem, że mimo wszystko jesteś tym
zainteresowana?
 Nie śmiej się głupio. Porozmawiam z nim.
162
anula - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
 Nie tylko z nim, Gaby. Nie uważasz, że przyszła już
pora, żebyś wymyśliła nazwę dla firmy i wydrukowała
wizytówki? Idę o zakład, że w tych sklepach, które stale
zaszczycasz swymi odwiedzinami, z chęcią będą je wręczać
klientom.
Pogrążyła się w myślach. Nie chciała się przyznać, ale ten
pomysł coraz bardziej ją pociągał.
 Może  powiedziała w zadumie.
 Więc czemu się wahasz? Boisz się niepowodzenia?
Masz przecież zmysł do robienia interesów. Musisz dostrzec w
tym okazję. Oferowałabyś jedyne w swoim rodzaju usługi.
Jestem przekonany, że Theresa rozpowie to wszystkim wkoło, a
i ja mam mnóstwo klientów, którzy z chęcią powierzą ci
urządzenie swych mieszkań za rozsądną cenę.
 Pewnie masz rację, co jednak będzie, jeśli znudzę się
tym, tak jak Wall Street? To jest dla mnie duża frajda, ale
przecież mam na koncie swoich osiągnięć jedynie nasze
mieszkanie i Theresy.
Ujął w dłonie jej stopy i ucałował palce; jego dotyk
rozpędził resztki bólu, a ciepło warg przeniknęło ją całą. To było
fantastyczne.
 Więc może spróbuj zrobić tak  zaczął, kiedy
Gabrielle już prawie zapomniała, o czym mówili.  Na
początku wcale nie trzeba dużo inwestować  nie ponosisz
ryzyka. Ileż mogą kosztować takie ulotki reklamowe? W
dodatku nie musisz się martwić o jakieś zapasy towaru ani o
czynsz za pomieszczenia biurowe. Twoje wydatki będą
minimalne.
163
anula - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
 Moi rodzice...
 Nie mają tu nic do gadania  rzekł stanowczo.  A w
ogóle, czyż nie chcą, żebyś była szczęśliwa? Przecież chyba
ucieszą się na wieść, że założyłaś własny interes.
Gabrielle miała co do tego wątpliwości. Mogliby jeszcze
zaaprobować prowadzenie przez nią jakiegoś dyskretnego,
ekskluzywnego antykwariatu w centrum starego Charleston.
Ale umarliby ze wstydu, zobaczywszy kiedyś któryś z tych
walących się domów, gdzie zarabiała na swój kawałek chleba.
Pewnie wynajęliby dla niej osobistą obstawę.
Z drugiej strony, nie może przecież żyć według scenariusza
wybranego przez rodziców. Zdawała sobie z tego sprawę,
opuszczając Południową Karolinę, i teraz było to nie mniej
aktualne. Coraz bardziej pociągał ją projekt takiego
przedsięwzięcia. Uśmiechnęła się do Paula.
 No, to do ataku!
 Domyślam się, że masz na myśli nasz biznes 
powiedział, wydeptując palcami ognistą ścieżkę wzdłuż jej nogi.
Oddech uwiązł jej w gardle.
 To też  odrzekła dziwnie nagle zmienionym głosem,
niesiona falÄ… rozkoszy.
 Chcesz porozmawiać o szczegółach?  spytał,
odprawiając jakieś szczególne czary w dołku pod jej kolanem.
 Pózniej  wymruczała.
 Oto mądra odpowiedz. Miło się dowiedzieć, że teraz,
kiedy znów jesteś kobietą interesu, masz wreszcie prawidłową
hierarchię wartości  rzekł, podnosząc Gabrielle z wanny. Gdy
przechodził przez korytarz, trzymając ją na rękach, tak
164
anula - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
pracowicie wchłaniała językiem strużki wody biegnące po szyi
Paula, że nie miała czasu mu odpowiedzieć.
* * *
 Nowa Szansa , mimo że była spółką dwojga bardzo
zajętych przede wszystkim sobą nawzajem ludzi, szybko stała
się kwitnącym interesem. Paul i Gabrielle mieli mnóstwo
zamówień. Zyski nie były może ogromne, ale za to satysfakcja
 niezmierna. Poza tym pracując z Paulem, Gabrielle nabrała
szacunku dla jego talentu. Wykonywał swoją pracę fachowo i
sumiennie, co jego klienci umieli docenić.
W życiu prywatnym tak silnie się ze sobą związali, że
Gabrielle nie mogła sobie wyobrazić przyszłości bez Paula.
Znalazła idealnego partnera, mężczyznę silnego i opiekuńczego,
takiego, na którym zawsze można się oprzeć. Właśnie pewnego
wczesnego ranka spoczywała w jego mocnych ramionach, kiedy
zadzwonił zdenerwowany Ted.
 Co się u licha stało?  spytała natychmiast, gdy się
odezwał w słuchawce.  : Tak trzepiesz, że nic nie rozumiem.
Mów wolniej. Czy chodzi o Kathy?
 Nie, o ciebie. Chyba mnie zabijesz.
Był tak autentycznie przerażony, że zaniepokoiła się nie na
żarty. Ted był najspokojniejszym człowiekiem jakiego znała.
 Zechciej mi wreszcie, z łaski swojej, powiedzieć, co się
stało.
 Chodzi o twoich rodziców.
 O, do diabła.
165
anula - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
 Co z moimi rodzicami?
 SÄ… tutaj.
To był dla niej szok. Ogarnęło ją przerażenie.
 Tutaj? W Nowym Jorku?
 Tak, w Nowym Jorku.  Wziął głęboki oddech. 
Właśnie są w biurze. Przyszedłem przed paroma minutami i
spotkałem ich, jak już na ciebie czekali.
 O wpół do ósmej?
 Gabrielle, zazwyczaj byłaś już w pracy przed siódmą
 przypomniał jej.  Spodziewali się ciebie tu o tej porze.
 Co im powiedziałeś?
 Jeszcze nic, tylko, że spróbuję cię złapać. Nikt nie ma
odwagi oznajmić im, że już tu nie pracujesz.
Przełknęła głośno ślinę.
 Myślisz, że już to odkryli?
 Jeszcze nie, ale zaczynają się czegoś domyślać. Twój
ojciec chodzi tam i z powrotem i ma taką minę, jaką widziałem
u niego wtedy, gdy przegrał w głosowaniu nad reformą opieki
zdrowotnej. Nie mogę ich dłużej zwodzić. Chcą, żebym im dał
twój nowy numer telefonu.
Paul do tej chwili leżał spokojnie, aż nagle wyrwał jej z ręki
słuchawkę.
 Ted, o co chodzi?
Gabrielle przycisnęła kolana do piersi, objęła ramionami
zgięte nogi i trwała w takiej pozycji, wstrząsana dreszczami,
których nie mogła powstrzymać. Paul tymczasem wypytywał
Teda. Gabrielle prawie nie słuchała. Sprawdziły się jej
166
anula - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
najgorsze obawy. Należało już dawno im powiedzieć. Trzeba
było wysłać list. Nie powinna była chować głowy w piasek.
Nagle usłyszała, jak Paul powiedział:
 Dobrze, przyślij ich do nas.
 Nie  Gabrielle wydała z siebie skowyt i chwyciła za
słuchawkę.  Ted, nie. Powiedz im, że spotkam się z nimi w
mieście za godzinę; niech wybiorą miejsce. Muszę im pewne
rzeczy wyjaśnić.
 Możesz to zrobić tutaj  rzucił cicho Paul.
Dostrzegła jego złowrogie spojrzenie i naprężone
mięśnie twarzy. Zadrżała, ale postanowiła nie ulegać presji. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl