[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odczuwali. Powietrze zrobiło się gęste, a w ciszy słychać było ich oddechy.
- Nie powiesz mi, że tego nie chcesz.
- To, że czegoś chcę, nie znaczy, że jest dla mnie dobre - odparła, chociaż w
jej głosie dało się wyczuć niezdecydowanie.
Ethan zdawał sobie sprawę, że Lizzy jest bliska złożenia broni i wystarczy jej
dotknąć, aby się poddała.
- Przyznaj, Lizzy - powiedział, podchodząc bliżej. - Przyznaj, że mnie pra-
gniesz.
- Wiesz, że tak - wyszeptała z trudem. - Ale to niczego nie zmienia. Nasz
zwiÄ…zek nie ma szans.
Ethan objął ją w talii i przyciągnął do siebie. Chciał, żeby spojrzała mu w
oczy. Lizzy nie oponowała i czuł, jak jej opór znika, jak zaczyna się do niego tulić.
- To bez sensu - wyszeptała, wsuwając ręce pod jego kurtkę i mocno go
obejmując, tak jakby się bała go stracić.
Odetchnęła głęboko i wypuściła powietrze wprost na jego szyję. Ethan poczuł
ciepło, które rozlało się po całym jego ciele. Odgarnął włosy z czoła Lizzy i uniósł
jej podbródek, tak aby widzieć jej oczy.
- Powiedz prawdÄ™.
Twarz Lizzy była lekko zaróżowiona z podniecenia. Czuł, jak mocno bije jej
serce.
- PragnÄ™ ciÄ™, Ethan!
Zanim zdołała coś dodać, Ethan szybko ją pocałował. Pachniała słodko i zna-
jomo. Zarzuciła mu ręce na szyję i przytuliła się mocno, jakby się bała, że Ethan za
chwilę zniknie. Czuła jego wzruszenie i po raz pierwszy miała wrażenie, że jest w
65
S
R
odpowiednim miejscu i czasie. Poczuła z nim głęboką więz, jakby połączyło ich
coÅ› materialnego i rzeczywistego.
Ethan mógł sobie powtarzać w nieskończoność, że to tylko seks, ale wiedział,
że chodzi o coś więcej. Jednocześnie zdawał sobie sprawę, że jego uczucia zwykle
mają krótki żywot. Nieraz tracił głowę z powodu kobiety, ale nigdy nie trwało to
dłużej niż trzy, cztery miesiące. Znajdował wymówki, aby się nie spotykać, coraz
mniej czasu spędzał z ukochaną, aż wreszcie stawali się sobie obcy. Potem po-
znawał inną kobietę, która wydawała mu się o wiele bardziej atrakcyjna. Był pe-
wien, że tak samo będzie z Lizzy. Jego dewizą było dobrze się bawić i żyć bez zo-
bowiązań.
66
S
R
ROZDZIAA DZIEWITY
Ethan pojawił się u Lizzy w sobotę o dziewiątej wieczorem i wyszedł dopiero
w niedzielny wieczór. Większość czasu spędzili w łóżku, wychodząc z niego tylko
po to, aby coś zjeść. Kiedy w poniedziałek Lizzy wróciła z pracy, Ethan już na nią
czekał w samochodzie przed domem, a gdy znalezli się w korytarzu, przyciągnął ją
do siebie i mocno pocałował. Lizzy z trudem odzyskała oddech.
Uśmiechnęła się do niego, czując, jak krew szybciej krąży jej w żyłach. Miło
było wracać do domu z kimś, komu można było opowiedzieć o wydarzeniach mi-
nionego dnia. Dzięki Ethanowi czuła się ważna i było to coś nowego. Roger nigdy
nie dawał jej tego odczuć. Aby podkreślić swoją rolę w związku, wciąż wytykał jej
błędy i udowadniał, jaka jest niedoskonała. Chociaż Lizzy zdawała sobie sprawę,
dlaczego Roger tak się zachowuje, bardzo ją to upokarzało. Długo się na to godziła,
ponieważ uważała, że nikt inny jej nie zechce, a Roger tylko utwierdzał ją w tym
przekonaniu.
Chociaż związek z Ethanem miał być tylko przelotnym romansem, dawał jej
szczęście i poczucie, że jest kochana. Tego nigdy nie zaznała u boku byłego męża.
Teraz zastanawiała się, jak długo to potrwa i kiedy się sobą znudzą. Na razie jednak
nie warto było zaprzątać sobie tym głowy. Po raz pierwszy w życiu Lizzy czuła, że
żyje, dlatego koncentrowała się na terazniejszości.
- Jeśli nie jadłeś kolacji, zaraz coś ugotuję - powiedziała, kiedy wchodzili na
górę.
- W tej chwili mam ochotę na jedno - odparł z uśmiechem, obejmując ją w ta-
lii.
Rzeczywiście, jego apetyt był nieposkromiony. Ledwo weszli do jej mieszka-
nia, Ethan z wprawą wyjął szpilki z jej włosów i z zachwytem patrzył, jak jasne
pasma luzno opadają jej na ramiona. Potem zaczął odpinać guziki jej marynarki.
Lizzy zrozumiała, że kolacja musi poczekać. Chwyciła Ethana za poły kurtki i po-
67
S
R
ciągnęła go w stronę sypialni, gdzie w pośpiechu zdarli z siebie ubranie. Potem
kochali się przez prawie dwie godziny. Wieczorem uznali, że jest zbyt pózno, aby
zacząć gotować, więc zamówili jedzenie z rajskiej restauracji. Jedząc, rozmawiali o
tym, jak minął dzień.
- Lubisz swoją pracę - zauważył Ethan.
Lizzy miała usta pełne jedzenia, więc pokiwała tylko głową.
- Masz szczęście. Wiele osób nienawidzi swojej pracy.
Przełknęła kęs i wytarła serwetką kąciki ust.
- Kiedy przyjechała nowa królowa, wszystko się zmieniło na lepsze. Jest dla [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl