[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sygnalizowało minimalną zmianę nastroju lub tempa.
Miałam nadzieję, że pod jego kierunkiem sekcja smyczkowa będzie mogła
wyrażać więcej pasji. Biorąc pod uwagę ostatnie koncerty, właśnie takiej osoby
potrzebowaliśmy.
Baldo i Mari a, moi chorwaccy współlokatorzy z sekcji dętej, mieli mieszane
uczucia co do zmiany. Niedawno się zaręczyli, a szczęście, które w sobie odnalezli,
było widoczne w każdym aspekcie ich życia, więc jedynie nagła katastrofa mogłoby
ostudzić ich radość.
Mari a zainspirowana sukcesem swojego romansu skupiła się na swataniu
mnie i nieustannie wypytywała o status związku z Dominikiem z przebiegłością
godnÄ… prywatnego detektywa.
Dzisiejszego ranka opowiedziałam jej wszystko o nas jedynie po to, aby
wytłumaczyć moje ostatnie rozdrażnienie.
 Wiesz, najlepiej zapomnieć o kimś, poznając nową osobę  wyjaśniła
prozaicznie, gdy spotkałyśmy się w kuchni przy póznym śniadaniu przed wyjściem
na koncert. Zmarszczki na czole podkreślały moc jej słów.
 Ale ja nie muszę o nim zapominać. Nadal się widujemy.
 Naprawdę? Ty jesteś tutaj, a on na drugim końcu świata.
 Nie jesteśmy w związku. Jesteśmy przyjaciółmi. Z dodatkowymi
korzyściami.
 Ale teraz nie masz żadnych korzyści!
Zachowałam dla siebie szczegóły naszych wyczynów seksualnych, ale
powiedziałam Mari i, że biorąc pod uwagę naszą naturę i dzielącą nas odległość,
uzgodniliśmy, że możemy spotkać się z innymi.
 Jasne  odpowiedziała.  Jeśli musi być gdzieś indziej, to jego problem.
Dziewczyna ma potrzeby.
Zaprosiła mnie, żebym poszła z nią i Baldem na drinka do 230 Fifth,
popularnego klubu, który w weekendy wypełniał się młodymi mieszkańcami
Manhattanu szukającymi nowych znajomości. Nie miałam na to ochoty, ale się
zgodziłam. Nie mogłam spędzać wszystkich wieczorów zamknięta w sypialni i
ubrana w gorset od Dominika, nawet jeśli towarzystwo dwóch zakochanych
gołąbeczków znosiłam jedynie w małych porcjach, a pretensjonalnych miejsc takich
jak nowojorskie bary unikałam ze wszystkich sił.
Kiedy przyszliśmy, zauważyłam, że zaprosili swojego kolegę, puzonistę
Aleksa. Alex dołączył do Gramercy Symphonia rok po tym, jak rzucił pracę jako
prawnik rozwodowy w Wisconsin i przeprowadził się do Nowego Jorku, żeby spełnić
swoje marzenia i zostać muzykiem. Marija umówiła mnie na randkę, ale mnie to nie
kręciło.
Alex był miły, ale nudny. Poza tym miał na sobie fioletową koszulę, która
może pasowałaby wyższemu i szczuplejszemu mężczyznie, nie jemu. Oparty o jedną
z liliowych zamszowych sof przy barze przypominał ciasto z borówkami.
Zostawiłam ich na sofach: Marija owinęła Balda swoimi długimi nogami
niczym bluszcz, a Alex tęsknie spoglądał w moim kierunku. Wzięłam drinka i
poszłam do baru na dachu.
Koktajl był przeciętny, a muzyka nie w moim stylu, jednak widok Midtown
zachwycił mnie. Empire State Building wyłaniał się tak blisko, że miałam wrażenie,
jakbym mogła go dotknąć, skoczyć na niego i wdrapać się na górę jak King Kong lub
współczesny Jaś na magicznej fasoli.
 Piękny widok, prawda?  zapytał głos z południowym akcentem.
Głos należał do blondyna w granatowym prążkowanym garniturze i cienkim
krawacie. W jednej ręce facet trzymał kieliszek, a w drugiej grube cygaro.
Przyciągnął jeden ze stołów i stanął na nim, opierając się o barierkę. Spoglądał w noc
z pewnością osoby, która wierzy, że jest odporna na nietypowe wypadki, w których
ludzie spadają z wysokości i giną. A może sądził, że grawitacja na niego nie działa?
 Owszem  odpowiedziałam, wdychając delikatny zapach cygara.
Zeskoczył ze swojego punktu obserwacyjnego z zadziwiającą gracją i stanął
przy mnie.
 Skąd jesteś?  spytał.
 Z Nowej Zelandii, ale przyjechałam z Londynu. Trochę podróżowałam po
Australii.
 Poznajesz miasto, hm?
 Można tak powiedzieć.
Zauważyłam błysk w jego oczach, więc pochyliłam się bliżej, na wypadek
gdyby flirtujący ton nie był wystarczającym sygnałem.
 Mogę postawić ci drinka?
Spojrzałam na resztki nie najlepszego mojito.
 Nie tutaj. Gdzie indziej?
Nie musiałam pytać dwa razy. Czterdzieści pięć minut pózniej byliśmy w jego
mieszkaniu na Upper East Side. Szykowne i minimalistycznie umeblowane miejsce.
Zanim zobaczyłam dom Dominika, myślałam, że bogactwo równa się finezji, ale
może wnętrza pełne mebli i książek po prostu mu się podobały. Zresztą do dzisiaj nie
miałam pewności, czy Dominik jest bogaty, czy nie. Może wydał oszczędności życia,
żeby kupić mi skrzypce Bailly ego, a sam żyje z przeciętnej pensji uniwersyteckiego
profesora?
Mężczyzna, którego poznałam, przedstawił się jako Derek. Pochodził z
Nowego Jorku i pracował w branży ubezpieczeniowej. Powiedziałam mu, że
nazywam się Helen i jestem sekretarką w kancelarii prawniczej. Doświadczenie
nauczyło mnie, że większość facetów pozytywnie reaguje na sekretarki i pielęgniarki,
a ja nie musiałam się martwić, że ktoś zacznie rozpytywać o mnie wśród muzyków i
zjawi siÄ™ na koncercie.
Derek naprawdę nazywał się Derek, co zauważyłam, spoglądając na stertę
listów leżących na blacie.
Mieszkanie emanowało bogactwem, ale pachniało niedawno smażonym
łososiem i nikotyną. Większość okien się nie otwierała. Pewnie palił w środku, żeby
nie trudzić się wychodzeniem na balkon.
 Co lubisz?  spytał.
Na początku przypuszczałam, że mówi o czymś do picia, ale nie podszedł do
czajnika ani nie wyjął butelek z lodówki, więc domyśliłam się, że pytał, jaki lubię
seks. Zaskoczyła mnie obcesowość jego pytania.
 Yy...
Podszedł bliżej i przełamał lody pocałunkiem. Nie najgorzej całował, ale nie
mogłam przestać myśleć o zapachu niedawno smażonej ryby.
Zastanawiałam się, czy nie dać sobie spokoju, ale jako optymistka miałam
nadzieję, że będzie przyjemnie, gdy dojdziemy do sedna sprawy. Poza tym starałam
się ograniczyć jazdę taksówkami, żeby zaoszczędzić trochę pieniędzy na pózniejsze
podróże. Jeśli zostanę u niego do rana, wrócę do domu metrem albo pójdę pieszo.
Z trudem opanowałam wstręt, gdy język Dereka zaczął badać mnie niezwykle
energicznie  takie ruchy lepiej sprawdziłyby się w pieszczotach dolnych części
ciała.
Przypomniał mi się Dominik, który miał do tego niezwykły talent.
Zastanawiałam się, czy ta umiejętność pozostawała w stanie uśpienia, odkąd
wyjechał z Nowego Jorku, czy spotyka się z kimś w Londynie. Wizja Dominika z
inną kobietą zmobilizowała mnie do działania. Wypchnęłam Dereka z kuchni do
salonu, gdzie powietrze było świeższe.
 Oo!  powiedział.  Kobieta, która chce przejąć władzę. Podoba mi się
to.
Nie było mowy o odwrocie. Właśnie na to liczyłam.
Derek ostrożnie zsunął mi z ramion cienkie ramiączka sukienki i palcami
przebiegł po skórze, jakby głaskał kota. Każdy jego dotyk był łagodny i delikatny.
Prawdopodobnie naczytał się niezliczonych książek o tym, że kobiety lubią długą grę
wstępną przed seksem, wypełnioną czekoladą i ciepłą kąpielą  bzdury utrwalane
przez media, podobnie jak założenie, że wszyscy faceci pragną obciągania, filmów
porno i gorÄ…cego obiadu.
Liczyłam, że Derek zedrze ze mnie sukienkę, popchnie w kierunku szyby i
wezmie od tyłu, jak w filmach robią to milionerzy, ale rzeczywistość okazała się
znacznie mniej ekscytująca. Po krótkiej szamotaninie zdołałam odpiąć jego pasek i
spodnie nieelegancko opadły mu do kostek. Najpierw powinnam zdjąć mu buty.
Teraz miał spętane nogi i był praktycznie unieruchomiony.
Szurając, przeszliśmy do jego sypialni, gdzie łagodnie położył mnie na łóżko i [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl