[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ale w zegarku mamy godzin dwanaście i znamy ich na pamięć. A co będzie, jak nam
się trafi w teatrze taki rząd, mówmy, dziewiętnasty? Kto go znajdzie? Księża,
aptekarze czy doktorzy dadzą sobie radę, ale co zrobi reszta? Będzie musiała
chyba opera zatrudnić tłomaczy z łaciny. Ale mniejsza o nic, gront, że budowla
nareszcie skończona, a artyści grają ,,Halkie" z dużem zadowoleniem. Cienia
łzamy się bez przestanku zalewała nad tą nieszczęsną pomocą domową, nadużytą
matrymonialnie przez panicza.
A kiedy Halka pod szumią jodły na gór szczycie chciała skakać z dekoracji do
Wisły, z dzieckiem przy piersi, moja małżonka nie wytrzymała i krzykła głosem
wzruszającem:
- Nie bądz pani głupia! Dzieciaka do żłobka, a jego drania, do sądu w Zakopanem,
niech elementa płaci!
l wtenczas jakiś łysy, co za nami siedział, się odzywa:
- Niech się państwo uspokoją, dobrze?
- Przepraszam, o co się panu rozchodzi?
- Jak to o co? Artystów nie słychać.
- Miej pan pretensje do pieczarek. A zresztą, żebyś pan częściej do opery
chodził, tobyś pan "Halkie" znał na wyrywki i wiedziałbyś pan, jak się
skończyła. A o wiele nie znasz pan zakończenia, kup pan sobie program z detal
icznem opisem całego zdarzenia za 4 zł. 50 gr. l oświecaj się, ciemna maso.
Obcięłem go z miejsca, ale tak nasz z nerw wyprowadził, że Cienia uspokoiła się
troszkie dopieru w muzeum teatralnych pamiątek, które na miejscu się znajduje.
Najwięcej spodobała się jej koszu la w której sto lat temu nazad artystka Helena
Modrzejewska żonę króla Makbeta odgrywała. Oczów moja małżonka nie mogła od niej
oderwać.
- Patrz, Walerek, co to za towar - sto lat ma ta koszula, a najmniejsza nawet
nitka nie przerwana. Chociaż możem sobie wyobrazić, ile ta artystka po podłodze
się w niej naprzewracała, ile insze artyści za rękawy ją ciągli, jak za te
Makbetowe była. Znam przecież te sztukie -ruchliwa.
Z wielką trudnością odciągłem Gienie od historycznego ciucha do innych pamiątek,
których tam jest a jest. Nie mogliśmy detalicznie wszystkiego obejrzyć, bo już
teatr zamykali i bojeliśmy się, co będzie, jak znowuż bez pomyłkie do piwnicy
zaleciem.
9
CARMEN l KOADRA PUCHOWA
Dużo się nieraz dało nam słyszeć o tej operze pod tytułem ,,Carmen". Totyż jak w
kinie ,,Roma" na Nowogrodzkiej, troszkie na siłę przero-bionem na teatr, zaczęli
te sztukie przedstawiać, wybraliśmy się z małżonką zaraz pierwszego dnia.
Gieni, nie można powiedzieć, na razie bardzo się spodobało. Hiszpańskie
,,ciuchy", czyli plac Szembeka w mieście Sewilli, przekupki z cytrynami i
pomarańczami wykupionemi w tamtejszych Delikatesach - wszystko jak u nas.
%7łyciowa sztuka, znaczy się. Nawet nie miała pretensji o to, że Carmena odbija
narzeczonego, starszego przodownika policji, jednej niedużej, płaczliwej
facetce, jednocześnie na siłę chce sobie przygruchać samego komisarza, zdaje
się, człowieka żonatego. Zmiała się, bis biła i w ogólności była zadowolniona.
Dopieru jak się dowiedziała, że ta cała Carmen to Cyganka - zdechł pies!
Odwróciła się i wcale nie chciała się patrzyć.
- Co mnie tam Cyganki obchodzą - mówi - lenie, flejtuchy, włóczykije, tylko
patrzą, gdzie co ukraść.
- Gieniuchna, ty się mylisz, przecież to jest Cyganka pracujące, w fabryce cygar
się zatrudnia. Ale nie chciała mnie słuchać. Rozchodzi się o to, że w dwa lata
po
naszem ślubie jedna Cyganka przyszła Gieni wróżyć i kordłe puchową nam rąbła.
Pomimo tego ja już dawno zapomniałem i bronie Cyganów, jak mogie. A tu się szum
robi na scenie, raban, zakłócenie spokoju. Pokazuje się, że Carmen dziabnęła
nożem koleżankie w fabryce i zakochana policja zmuszona jest do mamra ją zabrać.
Gienia tylko na to czekała. Sztukła mnie łokciem i mówi:
- No, kto miał racje? Dobra cholera ta twoja Carmen, nożem się posługuje.
Wszystkie one takie.
- Gieniuchna, ty się mylisz - mówię na to. - Przecież nasza Polska Ludowa w
Nowej Hucie pareset sztuk Cyganów zatrudniła przy budowli i nie było takie
wypadku.
- No tak, ale kradzieże się zdarzali.
- Nowa Huta nie seminarium duchowne i nie możem na początek za dużo od ludzi
wymagać. W każdem bądz razie Carmen śpiewa jak słowik, kiwnij ręką na kordłe i
słuchaj. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona startowa
- STEFAN ĹťEROMSKI SEN O SZPADZIE POMYĹKI
- Carol Lynne Seasons of Love 4 Winter (a)
- Craven_Sara_ _Miesiić c_w_Toskanii
- 00000027 Schulz Sklepy cynamonowe
- (eBook Deutsch Roman) Zimmer Bradley, Marion Tochter der Nacht
- Antologia SF StaśÂo sić jutro 18 Manekin
- Catherine George Tajemniczy milioner
- Cykl Pan Samochodzik (09) Dziwne szachownice Zbigniew Nienacki
- Amberlake Cyrian PśÂonć ce ćÂmy
- Leigh Michaels Kulturalny rozwód
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- acapella.keep.pl