[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Daruj sobie te seksistowskie bzdury.
- Seksistowskie czy nie, ja w ten sposób załatwiam
sprawy.
- Nie życzę sobie, żebyś mi kupował jedzenie.
- Ja też sobie nie życzę, żebyś ty mi je kupowała.
Kasjerka patrzyła to na jedno, to na drugie.
- Ale jednak ktoś musi zapłacić - wtrąciła się w końcu.
- Możemy zapłacić pół na pół - zaproponowała Emily.
- Niech będzie - zgodził się Matt, bo wiedział, że kłótnią
nic nie osiÄ…gnie.
Emily z trudem wiązała koniec z końcem, a jednak nie
życzyła sobie, by on zapłacił za te cholerne zakupy. Bardzo
się różniła od kobiet, z którymi się widywał. I z każdą minutą,
jaką z nią spędzał, coraz bardziej mu się to podobało.
- Moglibyśmy załadować dziś sprzęt wędkarski do łodzi,
żeby jutro wcześnie wyruszyć - zaproponowała Emily, gdy
wrócili ze sklepu.
- Aódz nadal stoi w szopie?
- Tak.
- Więc ty rozpakuj zakupy, a ja zajmę się sprzętem. Emily
wparła ręce na biodrach.
- Niech zgadnę. Zajmowanie się żywnością należy do
kobiet, tak?
Uśmiechnął się do niej tak, jakby mówił, że trafiła w
sedno. Jego poglądy ocierały się o szowinizm, ale nie mogła
wzbudzić w sobie gniewu. Na ogół mężczyzni traktowali ją
jak kumpla, nie otwierali przed nią drzwi, nie płacili za nią w
restauracji. I z całą pewnością nie wyglądali tak, jakby chcieli
zerwać z niej ubranie - a takie właśnie wrażenie sprawiał Matt,
gdy patrzył na nią na plaży zaraz po przyjezdzie. Oczywiście
w tamtej chwili nie miała na sobie ubrania, które można by
zerwać.
Pożądał jej, mimo że nie miała figury supermodelki. I ona
pożądała jego. Tylko jak długo to potrwa? Będzie to zaledwie
krótkotrwały ogień, czy też poprosi ją, by pojechała z nim do
Kalifornii? A jeżeli tak, to czy nadejdzie kiedyś taki dzień,
kiedy popatrzy na nią i uzna, że wcale jej nie chce? Albo
zaprosi ją na jakieś eleganckie przyjęcie i nagle odkryje, że
ona tu nie pasuje, że nie jest i nigdy nie będzie jedną z tych
wyrafinowanych kobiet, z jaką wypada się spotykać
biznesmenowi, który odniósł sukces?
Poza tym, rozmyślała, kończąc układanie produktów, ona
wcale nie chce wyjeżdżać z Chapel. Przecież ma plany
związane z kwiaciarnią. Tu ma rodzinę i przyjaciół. Tu jest jej
dom. Nie była pewna, czy mogłaby z tego wszystkiego
zrezygnować dla kogokolwiek. Nawet dla Matta.
Skończyła układać zapasy i poszła na plażę. Matt jeszcze
zajmował się łodzią, więc zaczęła brodzić przy brzegu jeziora.
Czuła jakiś nieokreślony smutek. Dlaczego, skoro ten związek
jest skazany na klęskę, nadal go pragnie?
- Zimna woda? - zawołał Matt, idąc do niej.
- Nie za bardzo.
Zrzucił sandały i też wszedł do wody.
- Wszystko wygląda tak samo jak kiedyś. Rozejrzała się.
Rzeczywiście, nic się tu nie zmieniło, a mimo to wszystko
wydawało się inne.
- Dobrze się czujesz? - spytał.
- Tak - skłamała. - Dlaczego pytasz? Wpakował ręce do
kieszeni i wzruszył ramionami.
- Masz takÄ… dziwnÄ… minÄ™. Wydajesz siÄ™... smutna. Jej
spojrzenie bezwiednie powędrowało do paleniska.
- %7łałujesz? - spytał widząc, na co Emily patrzy.
- Nie. A ty?
Jak mógłby żałować najwspanialszej rzeczy, jaką
kiedykolwiek przeżył? Jak mógł żałować, że tak głęboko
związał się z drugą osobą?
- Nie tego, co się stało. %7łałuję tylko, że cię zraniłem.
Skinęła głową.
- Tak. Rzeczywiście, mocno mnie zraniłeś.
- Może za kilka lat, gdy u mnie wszystko już się ułoży...
Przyłożyła rękę do serca i powiedziała, przesadnie
naśladując południowy akcent:
- Ach, mój ukochany, do krańca czasu będę czekać na
twój powrót.
- Proszę cię o za wiele, co? - To tak, jakby chciał zjeść
ciastko i nadal mieć je całe. Ileż to razy w ciągu tych lat
powtarzał sobie, że ona zasługuje na coś lepszego. - Czy to z
powodu Aleksa?
- Aleks jest kimÅ› wyjÄ…tkowym.
Następne słowa z trudem przedarły mu się przez gardło.
- Kochasz go?
- Jest moim najlepszym przyjacielem. Dzięki niemu
zachowałam zdrowe zmysły.
Matt poczuł niepohamowaną zazdrość. Jeszcze gorsza od
świadomości, że Emily ma intymny związek z kimś innym,
była świadomość, że ten mężczyzna zastąpił go w roli jej
najlepszego przyjaciela. Sam tak bardzo tego pragnął. Może w
życiu Emily nie ma już dla niego miejsca?
I ona, do cholery, zrobi mu to miejsce. Bo on chce do niej
wrócić i nie przyjmie odmowy. Potrzebuje jej. I uwiedzie ją,
chociaż już nie dlatego, że prosiła go o to jej rodzina. Zrobi to
dla siebie.
Musi tylko przemyśleć, jak to osiągnąć.
- Może przebierzemy się w kostiumy i popływamy przed
kolacją? - zaproponowała, by zmienić temat.
- A po co nam kostiumy? - Nie czekajÄ…c na jej
odpowiedz, Matt zdjął koszulę i rzucił ją na piasek. Emily
patrzyła szeroko otwartymi oczami, jakby się spodziewała, że
zaraz się przed nią rozbierze do naga. I zrobiłby to, gdyby tego
właśnie chciała.
- Możemy się wykąpać w ubraniu.
- Jak to: w ubraniu? - zdziwiła się.
- Pamiętam, że uwielbiałaś skakać w ubraniu z pomostu
do wody.
- Conway, wpadałam w ubraniu do wody tylko wtedy,
gdy ty mnie wrzucałeś. - Spojrzała na niego podejrzliwie.
Wiedziała już, co się szykuje. - Nie ośmielisz się!
Z diabelskim uśmiechem podszedł do niej.
- Co to by były za wakacje, gdybym cię nie wrzucił do
wody? To już uświęcona tradycja.
- Doskonale się obejdę bez takich tradycji. - Odwróciła
się i pobiegła, ale on był szybszy. Dogonił ją i zarzucił sobie
na ramię. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona startowa
- Styles_Michelle_ _Romans_Historyczny_216_ _Rzymianin_i_kaplanka
- Celmer Michelle Książe i sekretarka_02
- Jameson Bronwyn Gorący Romans DUO 886 W poszukiwaniu wspomnień
- Celmer Michelle Noce z ksieżniczką
- Houellebecq Michel Plateforme
- 00000054 Gomulicki Wspomnienia niebieskiego mundurka
- Daniken Erich Wspomnienia z przyszłoœci
- Mortimer Carol Weekend z szefem
- a159
- Courths Mahler Jadwiga NiewiernośÂ›ć‡ Urszuli
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- skromny19.pev.pl