[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Jasne  roześmiał się Rollie.  Mówisz tak, żeby Nita nie była
zazdrosna.
Mari domyśliła się, że Nita to kelnerka. Była starsza od Nikosa o
ponad dwadzieścia lat, ale intrygował ją tak samo jak Mari. Nie
powinna się dziwić, pociągał każdą kobietę. Ciekawe, czy jego
pocałunki działały na wszystkie podobnie jak na nią.
 Siadaj, przyjaciółko ojca Nikosa  powiedział Rollie.  Co wam
podać?
Mari rozejrzała się. Nie dostrzegła żadnych informacji o menu,
jedynie napis na tablicy polecający specjalność dnia.
 Co jest dobre?  spytała Nikosa.
 Wszystkie ryby, codziennie świeże.
55
emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
 Proszę porcję dorsza i mrożoną herbatę.
 Dla mnie to samo, ale piwo zamiast herbaty.
 Tak jest, kochanieńki  odpowiedziała Nita.  Będziecie siedzieć
tutaj czy na werandzie?
Nikos spojrzał na Mari.
 Wolałabym na dworze.
Wyszli więc na werandę, osłoniętą od nadmorskiego wiatru. Stało
tam kilka stolików. Mari wybrała miejsce, skąd mogli patrzeć na
morze. Oprócz nich były tam jeszcze dwie pary i liczna rodzina. Dzieci
kłóciły się o frytki. Za barierką siedział pies i spoglądał łakomie na
talerze. Nikos ostrożnie usadowił się naprzeciwko Mari, kule oparł o
barierkÄ™.
 Piękne miejsce  zachwycała się Mari.
 Rzeczywiście.
 TrochÄ™ podobne to Orient Point, gdzie mieszkajÄ… moje ciocie.
 Wychowałaś się tutaj?  spytał zdziwiony.
 Na północnym wybrzeżu.
 Ja też, przynajmniej częściowo. Moja matka mieszkała blisko
Greenport.
Wiele rodzin greckiego pochodzenia miało domy na Long Island,
ale Mari sądziła, że rodzina Nikosa, jeśli nie była w Nowym Jorku,
spędzała czas w Grecji.
 Twoja mama pochodziła ze Stanów?
 Nie  pokręcił głową.  Z Grecji.
 Więc czemu...?
 Ponieważ mój ojciec stąd pochodził. I chociaż nigdy nas nie
odwiedzał, mama nie chciała wyjechać. Bóg jeden wie dlaczego  dodał
szorstko.
Czuła, że temat jest niebezpieczny, zapytała więc ostrożnie:
 Twoi rodzice... nie byli razem?
 Stary nie powiedział ci, że porzucił żonę?
56
emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
 Sądziłam, że zmarła.
 Sześć lat temu. Ale zostawił ją dużo wcześniej.
 Ile wtedy miałeś lat?
 Osiem.
Wystarczająco dużo, by tęsknić za ojcem. Jej tato zmarł, kiedy
była niewiele starsza, długo nie mogła się z tym pogodzić. O ile
trudniej musi być, kiedy tracisz ojca, chociaż wiesz, że żyje. Zaczęła
nieco rozumieć napięcie między Stavrosem i jego synem.
 Mieszkałeś z matką?
 Tak.
Zacisnął zęby, odwrócił głowę. Skupił uwagę na psie. Pstryknął
palcami kilka razy, zwierzak podszedł bliżej. Nikos pogłaskał go. Nie
patrzył na Mari.
 A ty?  spytał po chwili.  W jaki sposób znalazłaś pracę u
mojego starego?
 Przeczytał o mnie artykuł  wyjaśniła. Czuła się nieco
skrępowana przesadnymi zachwytami autora jej osobą, ale nie było
tam kłamstw.  Z artykułu wynikało, że jestem bardzo pomocna
rodzicom, którzy nie radzą sobie z pociechami.
 A jesteś?  Teraz patrzył na nią uważnie. Spojrzenie to było
bardziej deprymujące niż pytanie.
 Staram się. I najczęściej mi się udaje.
 Sadzisz, że ze mną też ci się uda?
 Będę próbowała.
 Szkoda czasu.  Pokręcił głową.
 Nie wiadomo.
 Wiadomo doskonale. Za długo kłócimy się z ojcem, żeby coś się
dało zmienić.
 Ale...
 Beznadziejna sprawa. Poza tym za tydzień zdejmą mi gips i
zniknę bez śladu.
57
emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
 Za tydzień?
Jak może coś osiągnąć w ciągu tygodnia?
 Za tydzień. Muszę pojechać w pewne miejsca, zobaczyć się z
różnymi ludzmi. Nie zamierzam tu dłużej siedzieć.
W tym momencie pojawiła się kelnerka.
 Lola pytała o ciebie wczoraj  powiedziała, stawiając jedzenie na
stole.
 Co u niej słychać? Pozdrów ją.  Ugryzł kawałek dorsza. 
Powiedz, że za nią tęsknię.
 I Lucy. Znasz Lucy, poszłaby za tobą na koniec świata.
 Ją też pozdrów  uśmiechnął się.
 Tak wiele kobiet, a tak mało czasu  powiedziała Mari, kiedy
Nita odeszła.
 Coś w tym stylu  uśmiechnął się szerzej.
Mari zastanawiała się, co ją tak drażni. Przecież nie może być
zazdrosna o mężczyznę, którego ledwie zna. Z powodu jednego
pocałunku? Próbowała odsunąć od siebie to uczucie, przypominała
sobie, jak jest niestosowne. To, że tak silnie reagowała na niego, nie
dawało jej prawa do zazdrości o inne kobiety. Na dodatek, jakby
notatnik z wycinkami z prasy i wzmianki Nity o różnych kobietach nie
zdenerwowały jej wystarczająco, w polu widzenia pokazała się Lucy.
Miała niewiele ponad dwadzieścia lat, ciemne włosy i urodę przy-
kuwającą wzrok. Kiedy wytropiła go wśród gości, podbiegła do stolika.
 Nicky!  zawołała.
 Hej, Lucy! Jak się masz?  Nie podniósł się, tylko wyciągnął do
niej rękę.
Pochyliła się, pocałowała go w usta, potem odsunęła się, aby go
obejrzeć.
 Nicky, kochanie. Twoja twarz! I noga! Dobrze siÄ™ czujesz? Co ci
się stało?
58
emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
 Nic takiego się nie stało  zapewniał, kiedy Lucy nie przestawała
wyrażać niepokoju.  Nie martw się o mnie.
Mari musiała przyznać, że nie próbował wykorzystać sympatii,
jaką okazywała mu Lucy.
 Nic na to nie poradzę.  Dziewczyna wykrzywiła usta w
podkówkę.  Dużo dla mnie znaczysz.
Patrzyła na niego z mieszaniną podziwu i dumy. Spojrzenie, jakim
obdarzyła Mari, mówiło, że ten mężczyzna jest już zajęty.
 Kto to?  spytała, wskazując Mari ruchem głowy.
 Przyjaciółka.
Tym razem nie dodał  mojego ojca . Może chciał ją wykorzystać
jako broń?
 Mari Lewis  przedstawił je.  Lucy Ferrante.
 Cześć  powiedziała Mari przyjaznie i wyciągnęła rękę.
 Cześć.  Lucy skinęła głową i natychmiast odwróciła się z
powrotem do Nikosa.  Czemu nie zadzwoniłeś do mnie? Przyszłabym
cię odwiedzić.
 W szpitalu nie pozwalali na odwiedziny.
 A pózniej?
 Mieszkam z ojcem.
 Tam mogłam przyjść.
Nie odpowiedział, zmienił temat. Pytał o jej braci, co robili w
czasie wakacji, o rodziców. Odpowiadała zdawkowo, wciąż powracając
do sprawy odwiedzin. Nie ganił jej ani nie zachęcał, jedynie tłumaczył,
dlaczego odwiedziny nie są wskazane. Doskonale potrafi radzić sobie z
kobietami, pomyślała Mari.
Lucy już po chwili była przekonana, że nie należy do niego
przychodzić. Poganiał ją klakson samochodu, w którym czekał
zniecierpliwiony brat.
 Masz rację.  Poklepała Nikosa po ramieniu.  Za bardzo by cię
to zmęczyło. Dasz mi znać, kiedy poczujesz się lepiej?
59
emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
 Oczywiście.
 Zobaczymy się niedługo?
 Tak jest  obiecał i uśmiechnął się do niej.
 Miło było cię poznać  powiedziała Mari, chociaż mogła się
założyć, że Lucy nie pamięta o jej obecności.
 Ach, tak. Wzajemnie  odparła.  Dbaj o siebie, Nicky.
Przegarnęła jego włosy i po kolejnym dzwięku klaksonu pobiegła do
wyjścia.
 Dlaczego pozwalasz mówić do siebie Nicky?  spytała Mari.
 Znamy się od lat  wyjaśnił z lekkim uśmiechem.
 Chyba z czasów, kiedy zmieniałeś jej pieluchy  zauważyła
złośliwie.
 Czyżbyś była zazdrosna?
 Ja?  Zaczerwieniła się. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl