[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Królowe nie lubią się niczym dzielić ze sobą, Osullivan - odparł Prtglm.
- A może nadlatująca jednostka nie była w stanie przekonać ich, że jest Rojem i ucieka
ze zniszczonego świata.
- To nie ma znaczenia: jeśli jest zbyt wiele królowych, któreś muszą zginąć!
- Poznamy przynajmniej rozmieszczenie ich pocisków ziemia-przestrzeń. - Yngocelen
był bardzo zapracowany przy swoim pulpicie. - Wprowadzę je do pamięci.
- Są jakieś szansę na to, że zabraknie im amunicji i my będziemy mogli wejść jak po
maśle? - zapytał Metrios.
- Błędna teoria, komandorze - skwitował Prtglm.
- Hopla! - wykrzyknął Doplas, gdy zgasł obraz przesyłany przez jedną z sond.
Jednak utrata sondy nie ograniczyła ich możliwości śledzenia rozgrywającej się na ich
oczach sceny zniszczenia.
- To coś nowego - zdziwił się Prtglm, gdy pociski wymierzone w kadłub zbliżającej
się jednostki zaczęły omijać cel.
- Nie mogą spudłować, mają ich w zasięgu - wykrzyknął Ynggie. - Jak to możliwe, że
nie trafiajÄ…? Torpedy odbijajÄ… siÄ™ od pancerza!
Nagle kapitan Mrdiniów wybuchnął zgrzytliwym śmiechem i na mostku  Genesee
ucichł gwar rozmów. - Potrzebny im jest nie uszkodzony okręt, chcą wypędzić z niego
królowe. To nowa taktyka, całkiem nowa. Bardzo interesujące.
Odległa o miliony kilometrów bitwa, przekazywana zainteresowanej publiczności za
pośrednictwem sond, trwała dłuższą chwilę, która przecierającemu zaspane oczy Roje rowi
wydawała się ślimaczyć w nieskończoność. Z uwagi na niewielką zwłokę w czasie widzowie
nie zdążyli sobie uzmysłowić, kiedy nastąpił raptowny koniec. Zauważyli jedynie, że wokoło
trzeciej planety rozbłyski stały się rzadsze.
- Uwaga - odezwał się Prtglm tak gardłowym głosem, że przykuł uwagę wszystkich. -
Proszę zwrócić uwagę, że teraz kapsuły ratunkowe opuszczają jednostkę. - Szczęśliwym
zbiegiem okoliczności działo się to w pobliżu jednej z sond i całą akcję widać było jak na
dłoni.
- Do licha, są jak kaczki siedzące na wodzie, jeśli te robale się dobrze wcelowały.
Jęknął, gdy wszystkie szesnaście opuszczających Rój kapsuł zostało rozstrzelanych na
kawałki w kilka sekund po wejściu na trajektorię ucieczki.
- A teraz, czy teraz opanują statek? - zapytał szef sztabu. - Na pokładzie nie ma
królowych, które by mogły powiedzieć szeregowym, co robić... lecz oni nie przerwali
kanonady!
- Co stanie się teraz, nie wiadomo, to nie jest zwykły bieg wypadków.
Następny etap trwał znacznie dłużej niż zmuszenie królowych do opuszczenia okrętu.
Rojer zasnął na swoim fotelu, znużony wpatrywaniem się w ekrany. Oficer łączności obudził
go, Å‚agodnie potrzÄ…sajÄ…c za ramiÄ™. .
- Potrzebujemy twojej pomocy, chłopcze - zwrócił się do niego uprzejmie, rysy twarzy
miał ściągnięte od zmęczenia. - To już koniec. Musimy złożyć raport.
- Ja... jak to się ostatecznie skończyło, sir? - Rojer energicznie rozcierał knykciami
powieki i z wdzięcznością przyjął podstawiony mu pod nos przez astronawigator Langio
kubek z kawÄ….
- Przybyszowi skończyła się amunicja - powiedział Metrios i pociągnął łyczek z
własnego kubka - a wtedy wielki wahadłowiec wybił strzałem dziurę na śródokręciu,
najprawdopodobniej w rejonie ładowni lub doków. Prtglm mówi, że gdy królowe dostaną się
na pokład, obejmują nad załogą komendę. Jednak to tylko przypuszczenie, Prtglm ciągle
powtarza...
- ...w kółko i w kółko i w kółko... - mruknął Doplas, wywracając oczami.
- ...że nigdy się z czymś podobnym dotąd nie spotkali. Teraz dla wszystkich z
wyjątkiem ciebie odwołano czerwony alarm. Jednak nawet i ciebie nie będę zbyt długo
przetrzymywać. - Kapitan Osullivan zaskoczył Rojera, poklepując go serdecznie po ramieniu
i podajÄ…c mu blok papieru.
Dziadek także był zaspany, jednak gdy Rojer nawiązał z nim kontakt, wytrzezwiał w
jednej chwili i nie pozwolił nawet dokończyć przeprosin.
Rojer przekazał depeszę, powtarzając ją jednocześnie na głos, co oczywiście
spowolniło transmisję.
To zdumiewająca wiadomość. Dziadek roześmiał się radośnie. Eskadra spotkałaby się
z bardzo gorącym przyjęciem, gdyby wdarta się w ich przestrzeń, jak to się niektórym
marzyło. Zatrzymaj to dla siebie, Rojerze.
Oczywiście, sir, chłopcu udało się nawet utrzymać powagę na twarzy. Długie godziny
spędziliśmy w gotowości bojowej. Trudno mi powiedzieć, ile czasu zajęła bitwa.
To bez znaczenia! Liczy się to, że doszło do niej, że była tak zacięta, i oczywiście
rezultat! Musimy zachować ostrożność, więcej ostrożności! Nawet najbardziej waleczni
'Diniowie zrozumieją to teraz. Ta bitwa może ocalić życie wielu ludziom i Mrdiniom.
Ale dziadku, Rojer domyślił się, że oficjalna część rozmowy dobiegła końca, mamy
teraz cztery okręty-Roje zdolne do wypraw kolonizacyjnych, to niedobrze.
Być może, ale one nie opuściły jeszcze systemu. Może nigdy tego nie zrobią. Gderam
do ciebie, chłopcze, bo przekazałem raport Osullivana i czekam na odpowiedz. Dasz radę nie
zasnąć? Czuję, że ziewasz tak samo szeroko jak ja.
Rojer uśmiechnął się i zobaczył, że kapitan Osullivan uniósł pytająco brwi. -
Najwyższy Ziemi chce, bym nie przerywał łączności, sir, na wypadek, gdyby trzeba było
odbierać natychmiastową odpowiedz.
- Ach tak! - Osullivan zaczął krążyć tam i z powrotem wzdłuż wąskiego przejścia
pomiędzy stanowiskami. Wielu oficerów opuściło już mostek, dokonała się także zmiana przy
sterze. Miejsce Doplasa zajął porucznik, jedynie astronawigatorka wciąż nie opuszczała
swojego miejsca, mrugając często oczami, wpatrywała się w ekran przed sobą.
Obawiam się, że będziemy musieli cię zostawić, Rojerze, powiedział dziadek, to samo
dotyczy eskadry. Powtarzaj na glos:  Depesza do kapitana Osullivana na pokÅ‚adzie »AS
Genesee«. Raport odebrano. Dane sÄ… analizowane. Eskadra ma pozostać na pozycji, chyba
że aktywność nieprzyjaciela wymusi jej zmianę. Należy raportować wszystko, co dzieje się na
interesującej nas planecie w dwunastogodzinnych odstępach, chyba że wzrost aktywności
będzie wskazywał na rychły odlot nieprzyjacielskich jednostek. Rozpoznanie prowadzić za
pośrednictwem sond, o ile to możliwe w szerszym zakresie. Po uprzednim zawiadomieniu
przesiany zostanie dodatkowy personel. Podpisano: poseł Gktmglnt i admirał Tohl Mekturian.
Koniec . Rojerze, chyba dołączy do ciebie twój brat. Może nawet zastąpi ciebie.
Rety, dziadku, teraz to zaczyna być naprawdę interesujące! Już nie traktują mnie jak
dzieciaka!
Słucham tego z najwyższą przyjemnością, jednak obawiam się, że teraz przyjdzie nam
się uzbroić w cierpliwość, zanim zobaczymy znów coś ciekawego. Jeśli moje przeczucie się
sprawdzi, utkniesz tam na wieki...
Hura!
Sześć tygodni upłynie, zanim będziemy mogli zabrać Thiana z pokładu  KLTL . Póki
co, nigdzie nie możesz się ruszyć.
Nic nie szkodzi, sir. Komandor Metrics udziela mi lekcji mechaniki pokładowej, a więc
nic nie tracÄ™
Ha! Dziadka komentarz był zaskakujący. Nie ty jeden z moich wnuków przejawiasz
inicjatywę. Chyba nie doszły do ciebie słuchy o wyczynach %7łary?...
Udało się jej zobaczyć królową z bliska?
Zaległa tak głęboka cisza, że Rojer pomyślał, że łączność została zerwana. Jednak po
chwili usłyszał cichutki chichot. Nie jesteś aby do tego wszystkiego jasnowidzem, co?
Nie, sir. Wiedziałem tylko, że miała na punkcie królowej lekkiego bzika.
Wręcz przeciwnie, Rojerze. Naprawiła masę błędów, mo żesz być z niej dumny. Jest
teraz na Ziemi, mieszka na Kallisto i uczy się u Elizary. Tymczasowo umieściliśmy w Module [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl