[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie odwrócił wzroku. Boże, wyglądał bosko z ręcznikiem
zawiązanym wokół bioder.
Nigdy nie będę miała dość jego ciała.
Gdy w salonie ściągnął ze mnie ręcznik, schyliłam się i
chwyciłam oparcie kanapy. Zerknęłam przez ramię, uśmiechając
się do niego. Pożądanie w jego oczach podekscytowało mnie i
przestraszyło. Krzyknęłam, kiedy wszedł we mnie zdecydowanym
ruchem, a nasze ciała zaczęły uderzać o siebie.
Jak mówiłam, nie śpieszyliśmy się z ubieraniem.
Wreszcie, około południa, wskoczyliśmy w ubrania i już ich
nie zdejmowaliśmy.
Gdy przeszliśmy do kuchni, poczułam zalewające mnie
niezadowolenie. Matt niedługo zawiezie mnie do domu, a wciąż
się nim nie nacieszyłam.
Spojrzałam na jego białą koszulkę, do której dobrał luzne
brązowe spodnie z lnu, i na swoją wczorajszą pogniecioną
sukienkę.
W myślach zastanawiałam się, czy Matt wygląda lepiej w
eleganckich czy swobodnych ubraniach. Zastanawiałam się też,
czy Matt był prawdziwy. Nasza znajomość była zbyt piękna, żeby
być prawdziwa: seksowny, oczytany facet o wyglądzie młodego
boga, właściciel słodkiego zwierzaka, niedorzecznie zamożny,
hojny& zainteresował się mną?! Podejrzana sprawa.
 Radosnego Zwięta Niepodległości  powiedział cicho,
wyrywając mnie z zamyślenia.
 No tak, kompletnie zapomniałam.  Zmarszczyłam czoło i
przeczesałam mokre włosy. Racja, był czwartek, a Matt nie
pracował. Był w domu i mnie pieprzył. Dzięki ci, Ameryko. 
Radosnego Zwięta Niepodległości, Matt.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
 Nie wierzę, że mogłaś zapomnieć.
 Phi. Przecież to żadne ważne święto. Choć to podejrzane,
że ty o nim pamiętasz.  Zmrużyłam oczy.  Może należysz do sił
specjalnych albo jesteś agentem CIA.
Matt się uśmiechnął.
 Czy wyglądam na patriotę?
 Na razie na nikogo nie wyglądasz. Jeszcze cię nie
rozgryzłam.
Pochylił się i chrapliwym głosem szepnął do mojego ucha.
 Ale ja cię przygryzę, Hannah.
Zadrżałam.
Matt się cofnął. Dobrze zrobił, bo w innym wypadku znów
sprowokowałabym go, opierając się o blat.
 Mówiąc serio  zaczął  wiem, że dziś święto, ponieważ
przez nie spędzimy dzień osobno.
Moje serce zaczęło szybciej bić. Muszę pamiętać, żeby dodać
niesamowity urok do jego zalet.
Pamiętam, że pytał mnie, czy mam jakieś plany na czwartego
lipca. Czy już wczoraj się tym martwił?
 Słuchaj  wtrąciłam  mam trochę szalony pomysł, bo
mówiłeś, że nie masz żadnych planów. Może wpadniesz do mnie?
Moja rodzina nie będzie miała nic przeciwko i, obiecuję, w
przeciwieństwie do mojej sio&
 Dobrze.
Matt wpatrywał się w ścianę.
Ponownie poczułam to nieoczekiwane, intensywne
współczucie.
Uświadomiłam sobie, że Matt czekał, aż go zaproszę; sam
nigdy by tego nie zaproponował.
Niedawno przyznał się, że ma niewiele przyjaciół. Co by
zrobił, gdybym go nie zaprosiła?
Wyobraziłam sobie, jak siedzi sam na balkonie.
 Matt, Boże.  Objęłam go, a kiedy mnie podniósł,
pisnęłam.  Powinieneś był mi powiedzieć. Nie chcę być z dala od
ciebie, uwierz mi.
 Hannah& o tylu rzeczach chciałbym ci powiedzieć.
Przycisnął mnie do swojej piersi i pocałował w skroń.
Brzmiał, jakby był zrozpaczony. Dałabym wszystko, żeby móc na
niego spojrzeć, ale moje stopy wisiały w powietrzu, a twarz była
przyciśnięta do jego szyi.
Gdy wracaliśmy z lanczu na mieście, Matt zatrzymał się
przed kwiaciarnią i kupił dwa bukiety lilii; jeden z nich wręczył
mi.
 Kwiaty  mruknął.
 Widzę.  Cmoknęłam go w policzek.  Jesteś uroczy&
słodki i dziwny. Dziękuję, Matt.
 Myślisz, że powinienem coś przynieść? Jakieś jedzenie?
Sałatkę ziemniaczaną? Ciasto?
Rozpoznałam niepokój w jego oczach. Tak samo wyglądał,
kiedy jechaliśmy na kolację do Boulder i gdy oglądałam jego
mieszkanie. Matt był zdenerwowany.
Powoli zaczynałam dowiadywać się coraz więcej rzeczy o
nim, nawet jeśli ich nie rozumiałam. Najbardziej komfortowo czuł
się w swoim samochodzie. W każdym innym miejscu, gdzie mogli
pojawić się inni ludzie, jego zachowanie zmieniało się o sto
osiemdziesiąt stopni: stawał się unikającym kontaktu wzrokowego,
skrępowanym facetem, który wpatrywał się w telefon i bawił
kluczykami w kieszeni.
Powstrzymałam go, kiedy chciał wysiąść z samochodu.
 Nie, żadnego jedzenia. Spokojnie, to nie jest żadne
oficjalne spotkanie, Matt. Po prostu będziemy się relaksować.
 Relaksować&
 Tak, relaksować. Jeśli poczujesz się skrępowany, możemy
ukryć się u mnie.  Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. 
Ukryć się  powtórzyłam z naciskiem  a nie pieprzyć się i
zawstydzić mnie przed całą rodziną.
 Umiem być cicho.
Starałam się nie myśleć o sprośnościach, które zawsze
mówił, gdy byliśmy razem.
 Jesteś moją dziwką, Hannah .
 Uwielbiam kolor twojej cipki .
 Szybciej, Hannah .
 Jestem twardy dla ciebie .
Cholera, nie zamierzałam dojechać do domu w mokrych
stringach.
 Nie jestem tego pewna  odpowiedziałam.
 Zatem dzisiaj będę miał okazję ci to udowodnić.  Czując
się bezpiecznie w samochodzie, Matt się uśmiechał.  Poza tym
umiem wymieniać uprzejmości, więc nie zabunkruję się u ciebie w
pokoju. Jestem zrelaksowany.
Zrelaksowany?! Phi! Matt stawał się coraz bardziej
ożywiony, gdy zbliżaliśmy się do mojego domu. Robił szydercze
uwagi, poprawiał wsteczne lusterko i bębnił długimi palcami po
kierownicy& i minął mój dom.
 Mój dom& jest tam  powiedziałam, wpatrując się w
niego.
 Uhm.
Z zawrotną szybkością pojechał do najbliższego sklepu i
zaczął zdejmować z półek kolejne sałatki ziemniaczane i chipsy.
 Przestań kupować tyle rzeczy!  krzyknęłam na niego,
kiedy ciągnął mnie wzdłuż alejek.
 Dzięki temu lepiej się czuję  mruknął.
Nie mogłam nic na to poradzić. Jedynie uśmiechałam się,
gdy Matt wpatrywał się w różne opakowania chipsów i mruczał do
siebie.
Moją mamę zamurowało, kiedy w końcu przyjechaliśmy. Nie
dziwię się jej. Daisy szczekała i skakała z radości, ja trzymałam
cztery opakowania sałatek ziemniaczanych, a wysoki, przystojny
nieznajomy u mojego boku dzierżył trzy paczki chipsów, dwa
słoiki salsy i bukiet lilii, który udało mu się z gracją podać mojej
mamie.
Nigdy wcześniej nie przyprowadziłam do domu faceta, który
wręczył jej kwiaty.
Matt kompletnie ją oczarował. Gdy wylewnie dziękowała mu
za kwiaty i jedzenie, posyłała mi znaczące spojrzenia.
Doskonale wiedziałam, o co jej chodzi. Mama wciąż prawiła
nam kazania, żebyśmy  nie popełniały tych samych błędów co
ona i  znalazły bogatego męża . Matt, nawet w zwykłych
ciuchach, emanował bogactwem. Wystarczyło spojrzeć na jego
bokserki  czarne bossy. Wiem, bo rzuciłam okiem, kiedy
staraliśmy się ubierać.
Chrissy zaniosła jedzenie do kuchni, a Matt zaczął głaskać
Daisy, która położyła głowę na jego kolanach i z radością merdała
ogonem. Niesamowite, że magnetyzm Matta działał na całą moją
rodziną& nawet na cholernego psa. Przynajmniej wiedziałam, że
nie tylko ja mu uległam.
 Hej, dzieciaki!  Chrissy uśmiechnęła się do nas.
 Hej.  Posłałam jej obojętne spojrzenie.  Dzięki za
troskliwego esemesa.
 Nie& wysłałam ci żadnego esemesa.
 No właśnie.
 Oj, daj spokój.  Stuknęła moje biodro.  Nie chciałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl