[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Piesek szedł na dość długiej smyczy, nie zwracając uwagi na przechodniów,
natomiast właścicielka psa jakoś dziwnie zareagowała na widok naszych stolików,
tak to przynajmniej dzisiaj pamiętam. Spojrzała w stronę kawiarni, natychmiast
odwróciła głowę i szarpnęła pieska. Za mocno. Jamniki też mają swoją dumę. Więc
ten się zaparł w sobie i przystanął. Nie wiem, czy teraz tak mi się zdaje, czy
naprawdę widziałam, jak mąż tej
60
pani skulił się na krześle, ale na pewno pamiętam, jak wydłużył się najpierw łeb
jamnika, potem rozkołysał się środek tułowia, a na końcu tył z ogonem. I wtedy
stało się coś strasznego. W psa wstąpiła jakaś potworna energia. Napiął się w
sobie, wydłużył, zaparł i wyrwał się ze smyczy. Ku przerażeniu wszystkich wpadł
na jezdnię pełną samochodów, ale przeleciał jak strzała i wpadł między nasze
stoliki, przewracając niejedną szklankę. I co? Jaki był jego cel? Otóż celem
jego były kolana męża tej pani, tego pana z miną jajka na twardo  teraz już
raczej na miękko, ponieważ mężczyzna spocił się z przerażenia. Piesek natomiast
skakał po nim, lizał po twarzy, opierał maleńkie łapy na jego piersi  jak to
pieski, które witają się z kimś, kto jest im szczególnie bliski.
 Co on wyprawia? On cię zna?  zapytała zdziwiona żona.
 Nie wiem  odpowiedział, próbując strząsnąć jamnika, który uwiesił mu się na
szyi.
A zaraz potem kobieta w mojej sukience dobiegła do pieska z krzykiem: 
Oszalałeś?!
A potem siłą oderwała go od piersi mężczyzny i szybko, patrząc przed siebie,
odeszła w głąb ulicy. Piesek zapierał się nogami i płakał, patrząc w stronę
mężczyzny, który  jak sądzę  w tym momencie pomyślał, że nie każdy pies jest
przyjacielem człowieka.
19 czerwca 2006 r.
Sztuka ujadania
Moje psy Rudka i Bary rozmiłowały się w ujadaniu do tego stopnia, że od
dłuższego czasu sąsiedzi uśmiechają się do mnie jakby rzadziej. Ja nie jestem w
stanie im współczuć, ponieważ psy ujadają tylko wtedy, kiedy mnie nie ma, a
nawet, nieskromnie mówiąc, pewnie z tego powodu. Jednak co pasja, to pasja  po
jakimś czasie moja obecność przestała im przeszkadzać i koncertują niezależnie
od mojej obecności, dlatego mam okazję przyjrzeć się temu rytuałowi. Otóż dotąd
myślałam, że ich zachowanie dyktuje powołanie do sztuki chóralnej,  siedzą i
wyją, proszę pani, że oka nie można zmrużyć". Myślałam więc, że wycie moich psów
to próby dwugłosu, jakiejś tęsknej pieśni za okrutną panią utraconą na zawsze. A
jednak nie.
Któregoś dnia, kiedy siedziałam za biurkiem, Rudka (mała, zwinna, nieobliczalna)
popędziła w najdalszy kąt mieszkania, gdzie zaczęła sobie cichutko śpiewać,
wyciągając mordkę do przodu. Kiedy tylko Bary (wzrostu średniego cielaka, maść
myszy) to usłyszał, podniósł uszy i zaczął wyć. Widząc to, Rudka schowała się
jeszcze głębiej i nuciła sobie cichutko. Zrozumiałam, że jej powołaniem jest
raczej solistyka. Bary jednak nie chciał tego uszanować  ze swojego miejsca i
swoim basem nucił swoją melodię  kiedy jednak Rudka milkła, on też,
62
a przecież Bary jest psem wyjątkowo łagodnym i nie śni mu się żadna złośliwość.
Po kilku chwilach ciszy Rudka spod swojego fotela znowu coś tam sobie zaczęła
podśpiewywać, niestety, Bary nie wytrzymał siły impulsu i nie tylko zaczął
śpiewać, ale przysunął się do Rudki  położył się naprzeciwko i dosyć śmiało
snuł swoją melodię, na co mała zareagowała podniesieniem głosu i koloraturą.
Bary wtedy podniósł się do pozycji siedzącej i wykonał coś w rodzaju czarnego
bluesa, ale po kilku taktach Rudka zaniosła się jakąś dramatyczną operową arią,
Bary zagłuszył ją szczekaniem w rodzaju rapu, kołysząc się nawet stosownie, na
co Rudka, wspiąwszy się na dwie łapy, wykonała arię Toski. Całe widowisko razem
ze słuchowiskiem było dość fascynujące, ale nie dla kogoś, kto chce pracować
albo przynajmniej zorientować się, czego te psy chcą  oczywiście miska jedzenia
rozwiązała wszystko. Psy moje mają bardzo różne gusta kulinarne, więc szybko
zorientowałam się, że podkładając jednemu jego miskę, zamykam mu za [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl