X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tylko głupcy wybierają śmierć, zanim po nich przyjdzie. Chcę, byś został moim
Stra\nikiem, Lanie Mandragoran.
Patrzył na nią, nawet nie mrugnąwszy, w końcu pokręcił głową.
 Powinienem był się domyślić, \e o to chodzi. Mam wojnę do stoczenia, Aes
Sedai, i \adnej ochoty, by pomagać ci w snuciu pajęczyn Białej Wie\y. Znajdz sobie
kogoś innego.
 Toczę tę samą wojnę co ty, przeciwko Cieniowi. Merean była Czarną Ajah. 
Potem opowiedziała mu wszystko, począwszy od Przepowiedni Kitary w obecności
Zasiadającej na Tronie Amyrlin oraz dwu Przyjętych, a skończywszy na tym, czego
się domyśliły razem z Siuan. Gdyby chodziło o innego mę\czyznę, większość z tego
by przemilczała, jednak między Stra\nikiem a jego Aes Sedai niewiele dawało się
utrzymać sekretów. Gdyby chodziło o innego mę\czyznę, osłabiłaby grozę i wymowę
swej opowieści, ale nie sądziła, by przera\ali go ukryci wrogowie, nawet jeśli były
nimi Aes Sedai.  Rzekłeś, \e pogrzebałeś swoją przeszłość. Niech więc przeszłość
zabierze sobie swe popioły. To jest ta sama wojna, Lan. Najwa\niejsza bitwa, ale
w tej samej wojnie. Tę jednak mo\esz wygrać.
Przez dłu\szą chwilę stal, patrząc na północ, w kierunku Ugoru. Nie miała
pojęcia, co pocznie, jeśli on odmówi. Powiedziała mu więcej ni\ komukolwiek prócz
swego Stra\nika.
Nagle odwrócił się, błysnął wyciągany z pochwy miecz i przez sekundę myślała,
\e chce ją zaatakować. Zamiast tego jednak padł na kolana, miecz spoczął na płask
w dłoniach.
 Na imię mej matki, obna\ę go, kiedy powiesz  wyciągaj , i schowam do
pochwy, gdy powiesz  schowaj . Na imię mej matki, przybędę, gdy powiesz
 przybądz , i odejdę, kiedy rzekniesz  odejdz .  Pocałował klingę i spojrzał na nią
w oczekiwaniu. Nawet klęcząc, roztaczał wokół siebie taką atmosferę, która króla
zasiadającego na własnym tronie czyniłaby niepozornym. Dla jego własnego dobra
musiała nauczyć go nieco pokory. I dla dobra jego stawów.
 Jest jeszcze coś  powiedziała, kładąc dłonie na jego głowie.
Ten splot Ducha był jednym z najbardziej skomplikowanych, jakie znały Aes
Sedai. Oplotła go nim ściśle, sprawiła, \e zatopił się w jego ciele, zniknął. Nagle stała
się świadoma jego obecności w ten sposób, jak to zwykle bywa między Aes Sedai
a ich Stra\nikami. Jego uczucia były niby niewielki węzeł gdzieś w głębi jej głowy,
wszystkie zabarwione twardą jak stal determinacją, ostrą niczym klinga jego miecza.
Poznała stłumiony ból dawnych obra\eń, zdławiony i ignorowany. Będzie odtąd
zdolna czerpać z jego siły, jeśli zajdzie taka potrzeba, znajdzie go niezale\nie od tego,
jak daleko by odszedł. Połączyła ich więz zobowiązań.
Powstał zgrabnie, schował miecz do pochwy, popatrzył na nią.
 Ludzie, których tam nie było, nazwali ją Bitwą Lśniących Murów  powiedział
znienacka.  Ludzie, którzy tam walczyli, mówią na nią Krwawy Znieg. Nic więcej.
Wiedzą, \e chodzi o bitwę. Rankiem pierwszego dnia dowodziłem prawie pięcioma
setkami \ołnierzy. Kandoranie, Saldaeanie, Domani. Wieczorem trzeciego dnia
połowa z nich była martwa lub ranna. Gdybym dokonał innych wyborów, niektórzy
z tych ludzi wcią\ by \yli. A inni byliby martwi zamiast nich. Na wojnie odmawiasz
modlitwę za poległych i atakujesz dalej, poniewa\ za następnym horyzontem zawsze
czeka cię kolejna walka. Odmów więc modlitwę za poległych, Moiraine Sedai,
i ruszaj.
Zaskoczona, omal\e nie zagapiła się na niego z rozdziawionymi ustami.
Zapomniała, \e więz zobowiązań działa w obie strony. On równie\ poznał jej uczucia
i najwyrazniej potrafił zrozumieć je znacznie lepiej, ni\ ona była w stanie pojąć jego
emocje. Po chwili skinęła głową, chocia\ nie miała pojęcia, jak wielu modlitw będzie
trzeba, aby oczyścić myśli.
Podał jej wodze Strzały i zapytał:
 Dokąd pojedziemy najpierw?
 Z powrotem do Chachin  odparła.  A potem do Arafel i...  Zostało ju\ tak
niewiele nazw, \e nietrudno było je wszystkie wymienić.  Cały świat, jeśli będzie
trzeba. Wygramy tę bitwę albo świat zginie.
Ramię w ramię zjechali ze wzgórza, potem skręcili na północ. Niebo za nimi
pociemniało, przetoczył się po nim grzmot. Kolejna spózniona burza spływała na
świat z Ugoru.
Przeło\yła Katarzyna Karłowska [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl





  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.