[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spotkania z Anną i wybrał na to porę, kiedy zamykała sklep...
- To dlatego zaczaiłeś się i upozorowałeś ten wypadek! Bo był
upozorowany, prawda?
- Tak. Ten pomysł wpadł mi do głowy w ostatniej chwili i okazał się
skuteczny. Zależało mi, żeby cię ściągnąć tutaj i w miarę możności
132
RS
zatrzymać w pałacu na dzień czy dwa. Nieoczekiwanie sprawę ułatwiła mi
pogoda. Gdyby nie śnieg, wszystko byłoby dużo trudniejsze, ale szczęście
mi sprzyjało. Wybierałaś się co prawda do przyjaciółki, ale nie byłaś z nią
umówiona...
- I samochód nie chciał zapalić...
- No, tu musiałem trochę pomóc losowi. Anna otworzyła usta ze
zdumienia.
- Majstrowałeś przy moim samochodzie! A mówiłeś, że kiepski z
ciebie mechanik.
- Znam się na samochodach. Podczas studiów dorabiałem sobie pracą
w warsztacie.
- Opracowałeś cały ten szczegółowy plan tylko po to, żeby mnie tu
zatrzymać. Warto było zadawać sobie tyle trudu...?
- Warto - potwierdził z przekonaniem.
- A więc od samego początku postanowiłeś mnie uwieść?
- Nie, wcale nie miałem takich intencji. Na początku chciałem tylko
spowodować, że przyznasz się do tego, co zrobiłaś, i dać ci małą nauczkę
- To dlaczego pocałowałeś mnie pod jemiołą?
- No cóż, to był impuls. Miałem na to ochotę i ciekaw byłem, jak
zareagujesz.
- No, a po co mieszałeś do tego seks?
- Chciałem cię trochę sprowokować, zobaczyć, co cię kręci. Ale
poczułem, że sytuacja wymknęła mi się spod kontroli, i myślałem już
tylko o tym, jak bardzo cię pragnę. Miałem wrażenie, że ty też mnie
pragniesz, lecz z jakiejś przyczyny - może dlatego, że byłem wujem
Davida - nie chcesz iść na całość.
133
RS
- To dlatego poiłeś mnie brandy, żeby przełamać moje opory.
- Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że uważałem cię, za...
światową kobietę. Sądziłem, że udajesz niewiniątko. Zresztą David
określał cię jako łatwą i na pewien czas w to uwierzyłem.
- To dlatego chwilami patrzyłeś na mnie jakby z pogardą.
- Nie miałem żadnego prawa tak cię traktować. Nawet podziwiałem,
jak walczyłaś z pożądaniem, chociaż czułem, że jesteś podniecona. Muszę
przyznać, że mnie to zaskoczyło. Zrozum, David mówił mi, że ze sobą
sypialiście i mieszkaliście razem, więc kiedy odkryłem, że jesteś
dziewicą... przeżyłem wstrząs.
- Nie zdziwiło cię, że cię okłamał?
- Sądziłem, że w ten sposób chciał zachować twarz.
Trudno byłoby mu się przyznać, że kobieta, na którą wydał tyle
pieniędzy, trzymała go na dystans. David uchodził zawsze za Casanovę i
bez trudu mógł mieć każdą kobietę, która mu się spodobała.
- To chyba rodzinne.
- W przypadku mojego ojca to się potwierdzało. - Na twarzy Gideona
odbił się wyraz niechęci.
- A w twoim nie?
- Nie. Mam różne wady, lecz ta do nich nie należy. Oczywiście,
bywały w moim życiu kobiety, ale na pewno nie jestem Casanovą. Nigdy
nie zależało mi na przygodach ani nie chełpiłem się swoimi podbojami.
Nigdy też, do tej pory, nie uwiodłem kobiety, która była niechętna.
Anna dosłyszała w jego głosie żal i wstyd i ogarnęło ją współczucie.
- Ja nie byłam niechętna - powiedziała, chcąc go pocieszyć.
- Dziękuję, że to powiedziałaś.
134
RS
Nie wiedziała, jak mu wytłumaczyć, że nie mówi tego z uprzejmości,
że także go pragnęła i czuła, że go kocha. Z rumieńcem na twarzy
powiedziała więc tylko, że spodobał jej się od pierwszej chwili.
- Cóż, rzeczywiście, co się stało, to się nie odstanie i dziewictwa ci
już nie zwrócę, ale...
- Wcale cię o to nie proszę i nie potrzeba mi uprzejmości.
- To nie jest uprzejmość, co ci teraz zaproponuję, ale małżeństwo.
Przez moment trwała w osłupieniu, a potem wybuchnęła śmiechem.
Gideon zdecydowanie zbyt poważnie traktował swój plan  naprawiania
krzywd".
- Dziękuję - powiedziała, zadzierając dumnie brodę - ale nie
skorzystam.
Sądziła, że wystąpił z tą propozycją z poczucia obowiązku, jako
człowiek honoru, i jedyne co mogła zrobić, to ją odrzucić.
- A jednak może byś to przemyślała. - Gideon nie zamierzał się
wycofywać. - Czy zastanawiałaś się nad ewentualnymi konsekwencjami?
- Nad ewentualnymi konsekwencjami? - zawtórowała mu jak echo.
- Przecież możesz być w ciąży!
Jednak nawet taka możliwość nie przekonała Anny. Nie chciała, aby
Gideon żenił się z nią z konieczności i gdyby nawet owocem ich wspólnej
nocy miało być dziecko, gotowa była wychować je sama.
- Nie chcę twojej pomocy! - zawołała. - Nie chcę twoich pieniędzy.
A już na pewno nie chcę, żebyś się ze mną żenił po to, aby coś naprawiać
czy uspokoić swoje sumienie!
135
RS
- To nie ma nic wspólnego z tym, co mówisz - zaprotestował
gwałtownie. - Proszę cię, żebyś za mnie wyszła, ponieważ pragnę cię i
chcę się z tobą ożenić.
- Nie wierzę ci - wyszeptała ochrypłym głosem. Dopiero wtedy pojął,
że powinien dać jej więcej czasu.
On jednak panicznie bał się Annę stracić i dlatego działał
gorączkowo, nie uwzględniając jej potrzeb, charakteru i uczuć.
Teraz należały jej się gruntowne wyjaśnienia. %7łeby tylko zechciała
go wysłuchać...
Niemal siłą posadził ją sobie na kolanach, przytulił i zaczął mówić.
Opowiedział jej, że oczarowała go od pierwszej chwili i zapragnął jej dla
siebie, choć nie chciał się do tego przyznać. Zaczął nawet zazdrościć
Davidowi, że była jego dziewczyną.
Widząc, że Anna trochę się odprężyła i zaczęła słuchać, nabrał wiary,
że jego słowa odniosą skutek.
- Kiedy powiódł się mój plan zatrzymania cię tutaj - ciągnął -
zadzwoniłem do Jackie. Miała przyjechać następnego dnia i potwierdzić,
że jesteś tą osobą, którą tu widziała z Davidem. Zamieć opózniła jej
wizytę, a ja byłem pod coraz większym twoim urokiem i przekonywałem
się, że jesteś całkiem inna, niż opisywał David. W duchu wciąż
poszukiwałem usprawiedliwienia dla twoich nieuczciwych postępków, o
których niestety nadal byłem przekonany. Potem pożałowałem, że w ogóle
wzywałem tu Jackie, bo zrozumiałem, że bez względu na cokolwiek chcę
się z tobą ożenić. Próbowałem sprowokować cię, byś przyznała się do
winy, bo wtedy gralibyśmy w otwarte karty, ale ty konsekwentnie grałaś
niewiniątko. Kiedy dowiedziałem się, że jednak byłem w błędzie, a ty
136
RS
rzeczywiście jesteś niewinna, poczułem, że kamień spadł mi z serca.
Potem ogarnął mnie wstyd i poczucie winy za to, że tak podle i
niesprawiedliwie cię potraktowałem.
A wreszcie zwyciężył strach, bałem się, że nie będziesz w stanie mi
wybaczyć i że cię stracę. Wpadłem w panikę, kiedy oświadczyłaś, że
chcesz jechać z Jackie. Wtedy to ona poradziła mi, żebym szczerze
powiedział ci o swych uczuciach. Jesteś jedyną kobietą, do której coś
takiego czuję, i nigdy przedtem mi się to nie zdarzyło - powiedział cicho,
patrzÄ…c jej w oczy.
- A Eva? Co się z nią stało? - zapytała Anna, a jej serce nagle
zwolniło rytm.
- W końcu wróciła do męża. Nie złamało mi to serca, bo zdążyłem
zrozumieć, że nigdy nie kochałaby mnie tak, jak jego. A ja chciałem być
kochany bez reszty, głęboko i namiętnie. Dlatego miałem nadzieję, że to,
co mi się zdarzyło z tobą, jest wzajemne.
- Nazwij to, co się zdarzyło... - szepnęła Anna. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl