[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zwięty Mikołaj, telewizja, obrus... nie, za bardzo kojarzyły się z
pościelą. Podniósł koszulę i ubrał się.
 Matt, zaczekaj. Pozwól mi coś powiedzieć...  Katie zawahała
się na moment.  Przed rokiem popełniłam wielki błąd,
przymykajÄ…c oczy na prawdÄ™. Drugi raz tego nie zrobiÄ™. 
Uśmiechnęła się do niego i znowu poczuł, że jej pragnie. 
Nauczyłeś mnie, że można ryzykować. Tańczyć tango, potykając
się co jakiś czas. Wyznać mężczyznie miłość, nie spodziewając
siÄ™ niczego w zamian.
 Katie, tak mi przykro... Zasługujesz na więcej, niż mogę ci
ofiarować  westchnął.  Jednak nie wiesz o mnie wszystkiego.
 Więc mi zaufaj i powiedz.
 Nie mogę. Nie teraz. Może nigdy.  Chciał zrzucić ten ciężar
z serca, ale nie był w stanie. Nie zniósłby pogardy w jej oczach.
 Kocham cię, Mart Rok temu nie mogłabym tego powiedzieć,
nie mając pewności, że odwzajemniasz moje uczucie. Ale mam
dość takiego życia... I jeśli nie jesteś jeszcze gotów, by się
zmienić, w porządku. Tak czy tak, w porządku.
Marzył o wydostaniu się z przepaści, w której siedział od
jedenastu lat.
 Masz rację  westchnął.  Ale niektórych rzeczy nie da się
zapomnieć.
 Bez względu na to, co zrobiłeś, to tylko jedna strona medalu.
 Położyła mu rękę na ramieniu.  A jeśli bierzesz na siebie coś,
co nie było całkowicie twoją winą? Czas uporać się z demonami
przeszłości.
 Nie wiesz, o czym mówisz.
 Możliwe. Ale dopóki nie będziesz gotów, by temu stawić
czoło, ty też się nie dowiesz.  Odsunęła się, widział łzy w jej
oczach.  Chcę dzielić z tobą życie, ale musisz się zdobyć na
szczerość wobec siebie i mnie. Mam dość udawania.
Pocałowała go delikatnie w usta i zostawiła w stodole samego z
sercem przepełnionym żalem.
Nic się nie zgadzało. Katie mogła postawić kalkulator do góry
nogami, nawet rzucić nim o ścianę, i tak nie chciało wyjść inaczej.
Nie potrzebowała księgowego, aby wiedzieć, że kwiaciarnia
jest w poważnych tarapatach. Westchnęła. Jeszcze raz podliczyła
wszystkie rachunki i kwity. Pięć minut pózniej otrzymała tę samą
ujemnÄ… sumÄ™.
 Jak idzie?  Sara postawiła przed nią talerz z piernikami.
Katie odsunęła z westchnieniem kalkulator.
 Aż tak zle?
 Gorzej. Przynajmniej zapłaciłyśmy czynsz. Mamy jeszcze
dach nad głową.  Przerzuciła stos papierów.  Nie jestem pewna
co do światła... I telefonu.
Sara opadła na krzesło.
 Od początku balansujemy na krawędzi, ale kiedy Olivia
odwołała te zamówienia, a MacGilwaysowie wesele córki...
 I słusznie  wtrąciła Sara.  Kiedy dziewczyna odkrywa, że
jej narzeczony robi za kanapę, ma prawo się zdenerwować.
 To musiał być interesujący wieczór panieński  roześmiała
siÄ™ Katie.
 Myślisz, że zostawiły mu napiwek?
Katie roześmiała się znowu, potem otrzezwiała.
 To moja wina. Dałam Olivii pretekst. Nie powinnam...
 To nie twoja wina.  Sara ścisnęła ją za ramię.  Głowa do
góry. Byłyśmy w gorszych tarapatach.
 Sprzedam toyotę. Będę jezdziła furgonetką albo chodziła
pieszo.
 Daj spokój, kochasz ten samochód. Poza tym van ledwo
dycha.
 Bardziej kochani sklep. Nie zamierzam rezygnować z
naszych marzeń, Saro.
 Brawo. Więc zastanówmy się razem, co dalej. Upłynęło
czterdzieści minut, a one wciąż nie znalazły rozwiązania. Katie
westchnęła i zjadła dwa następne pierniczki. Na dodatek będzie
tłustą bankrutką.
Zadzwonił telefon. Katie odebrała, mówiąc wdzięcznie do
słuchawki:
  Niezapominajka .
 Szukam Katie Dole  w słuchawce odezwał się kulturalny
kobiecy głos.
 Przy telefonie. W czym mogę pomóc?
 Tu Georgianne Webster, matka Matta. Mój syn niezbyt
dobrze wyraża uczucia  powiedziała, śmiejąc się.  Ale
domyślam się, że bardzo mu na tobie zależy.
 O...  Katie ugryzła się w język.
 Wspomniał, że jesteś właścicielką kwiaciarni. Urządzam
uroczystą kolację w tym miesiącu i chciałabym zamówić kilka
kompozycji. Myślałam o liliach i tulipanach, może żonkilach. Coś
prawdziwie wiosennego...  mówiła, jakby przyjęcie bez kwiatów
nie było ważne.  Dotychczas korzystałam z kwiaciarni w
Lawford, ale przecież twoja jest bliżej. Czy mogłabyś przyjechać
do nas i coś zasugerować? Przyda się świeże spojrzenie.
 Oczywiście. Moja wspólniczka, Sara, jest projektantką, więc
przyjedziemy razem, jeśli można.
 Cudownie. Macie czas dzisiaj? Albo jutro?
 Dzisiaj nam odpowiada.  Najlepiej byłoby natychmiast,
przed zamknięciem banku, ale oczywiście nie powiedziała tego
głośno.  Może o czwartej trzydzieści?  Uzgodniły godzinę i
Katie odłożyła słuchawkę.  Mamy robotę!  powiedziała
uradowana Sarze.
 Zwietnie! U kogo? Katie zrobiła grymas.
 U matki Matta. Myślisz, że to z litości?
 Kogo to obchodzi? Najważniejsze są pieniądze.  Sara
sięgnęła po pierniczek.  Nie wiem, co się ze mną dzieje. Mam
straszną ochotę na czekoladę. Ale nie dokończyłaś opowiadać. I
co było z Olivią?  Sara przyciągnęła talerz do siebie.  Nie
dostaniesz więcej, dopóki nie powiesz.
Katie roześmiała się. Opowiedziała po kolei o wszystkich
wydarzeniach tego dnia.
 Powiedziałam mu, że poczekam, aż będzie gotowy zacząć
nowe życie  zakończyła.
 Nie sądzę, byś musiała długo czekać. Ten facet szaleje za
tobÄ….
 Mam nadzieję.  Podparła ręką brodę.  Nie było mi łatwo
wracać do domu.
 Postąpiłaś słusznie.
 Wiem  westchnęła.  Ale to mnie nie ogrzeje w nocy.
Sara roześmiała się.
 Może postarasz się o kota? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl