[ Pobierz całość w formacie PDF ]

DrŜał, z jego ciała spadały krople gorącego potu. Był u kresu wytrzymałości. Poruszył się
lekko, a oczy Renaty stały się jeszcze większe. Czekał tylko przez chwilę. Potem juŜ nie mógł
wytrzymać. Poruszał się rytmicznie i cięŜko oddychał. Rozczarował go własny brak
samokontroli.
Ruszył naprzód. Wiedział, Ŝe Renata nie jest jeszcze całkiem gotowa, ale on przekroczył
juŜ granicę. Orgazm, który przeŜył, zmącił jego umysł, osłabił ciało, ale zaspokoił poŜądanie.
Opadł na Renatę ostroŜnie, by nie przygnieść jej cudownego, kruchego ciała. Tych kilka
zdolnych jeszcze do pracy komórek jego mózgu przypomniało mu o ostroŜności.
Był przeraŜony. PrzecieŜ męŜczyzna musi umieć nad sobą panować. Czy jest moŜliwe, Ŝe
to wszystko przez nią? śe stała się jego nałogiem? A on jej niewolnikiem? Słyszał o takich
przypadkach. Wystarczy popatrzeć na Johna Browna i Lucillę.
WciąŜ ociekając potem, Lemon półprzytomnie uniósł się na łokciach i spojrzał na piękną
czarodziejkę.
LeŜała spięta i z jakimś dziwnym grymasem na twarzy oblizywała opuchnięte,
zaczerwienione wargi. Jej oczy były ogromne.
Jęknął i zsunął się na bok. Zrozumiał, co mają na myśli ludzie mówiąc, Ŝe dla męŜczyzny
robota nigdy się nie kończy. Potarł ręką czoło i westchnął.
Renata nachyliła się nad nim jak wampir, szykujący się, by wyssać resztę jego krwi.
– Dobrze się czujesz? – spytała z niepokojem.
– Jestem wykończony. – To było wszystko, co mógł z siebie wydobyć, oprócz kolejnego
jęku.
Upłynęło sporo czasu, zanim nabrał trochę sił, mógł zdjąć prezerwatywę i schować ją do
kieszeni leŜących obok spodni.
Wsparta na łokciu Renata obserwowała to z zainteresowaniem. Zaskakujący obraz
kobiecej piękności. Piersi lekko zaczerwienione po kontakcie z jego owłosioną piersią. Usta
obrzmiałe i czerwone.
– Popatrz, jaki stał się mały i miękki. On teŜ jest wykończony – powiedziała.
– Nie mów tak. Nawet nie mam siły się śmiać – jęknął. Zamilkli.
Lemon zastanawiał się, co za chwilę zrobi i powie Renata. Ciągle pamiętał, Ŝe był jej
pierwszym męŜczyzną i Ŝe powinien być bardzo delikatny. Ale moŜe ona jest kolejną Lucillą
i zaleŜy jej tylko na zlikwidowaniu jego konta w banku? W głowie mu zawirowało.
Renata była nadal zaniepokojona jego stanem.
– Widzę, Ŝe cię to całkiem wykończyło.
– Taak.
Lemon zamknął oczy i leŜał nieruchomo.
– Jesteś zupełnie bez sił.
Drgnął, kiedy spoczęła na nim jej delikatna dłoń.
– To dla faceta naprawdę cięŜka robota. Renata roześmiała się.
On teŜ musiał się uśmiechnąć i jakoś mu się to udało.
– Kiedy będziesz mógł to zrobić znowu? – spytała. – Widzę, Ŝe jeszcze nie teraz, ale
chciałabym zobaczyć, jak wygląda Ŝeński odpowiednik tego, co stało się z tobą.
– Mogę ci to pokazać w kaŜdej chwili. Spojrzała na niego z niedowierzaniem.
– Wejdzie z powrotem?
Lemon z trudem powstrzymał się, by nie parsknąć śmiechem. Ograniczył się do lekkiego
uśmiechu.
– Mogę cię tak specjalnie popieścić i będziesz zachwycona.
– Chy... chyba nie. Zaczekam..
' Otworzył jedno oko, by obserwować jej reakcję. Wyjrzała przez okno, na ziemię, która
nigdy nie miała rodzić. Lemon roześmiał się i przytulił ją do siebie.
– Ty syreno.
– Chodzi ci o mój głos?
– Nie, o zdolność uwodzenia. Renata rozpromieniła się.
– JuŜ jesteś gotowy?
– Jeszcze nie.
– Jak długo jeszcze? – spytała.
– Chcesz mnie chyba wykończyć – westchnął. – Ty nienasycona kobieto. Natrętna
mucho.
– Naprawdę jestem tym wszystkim? – zachwyciła się.
– Moja biedna męskość jest przeraŜona.
– Czy mogę ją jakoś uspokoić?
– Spróbuj – zgodził się.
Delikatnie ułoŜyła go z powrotem ną plecach. Nachyliła się i przytuliła do niego swój
zaróŜowiony policzek.
– Nie bój się. Nie zrobię ci krzywdy – szepnęła. Lemon znieruchomiał. Wstrzymał
oddech i wpatrywał się w nią z zachwytem.
Renata podniosła wzrok, spojrzała mu w oczy i pocałowała go.
Lemon głośno wciągnął powietrze.
– Chyba dzieje się jakiś cud rzekł.
Renata roześmiała się. Pieściła jego owłosioną pierś! Szczególnie fascynowała ją okolica
jego pępka. Lemon był zachwycony jej pieszczotami.
– Lepiej juŜ chyba nie będzie – zauwaŜył.
– Jesteś leniwy i lubisz, kiedy ktoś się tobą zajmuje.
– Oczywiście. Mógłbym zostać twoim niewolnikiem. – Mówił to z powagą i nie odrywał
od niej wzroku.
– Chyba dostałabym szału, gdyby jakiś facet cały czas wisiał mi u spódnicy.
– A u czego by mógł wisieć, gdybyś miała na sobie szorty albo dŜinsy?
Uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami. A to z kolei zwróciło uwagę Lemona na jej
ciało. Eee, nieprawda. Przez cały czas zwracał uwagę na nie.
A teraz ona skoncentrowała się na badaniu jego ciała. Było to co najmniej podniecające.
Jej ciekawość nie miała granic. Jakie to szczęście, Ŝe za pierwszym razem zbytnio się
pospieszył. Teraz będzie mógł panować nad sobą duŜo dłuŜej. MoŜe.
– Aj! – jęknął. – Jak ty chcesz, Ŝebym przetrwał ten dzień?
– Mam przestać? – spytała zupełnie serio. – Naprawdę byłam ciekawa...
– Nie, nie przestawaj. I moŜesz być tak ciekawa, jak chcesz. Nie krępuj się. Dotknij mnie
tam znowu. Taak. Jak dobrze. Lubię teŜ, jak mnie całujesz. Jeszcze mnie nie pocałowałaś.
– Pocałowałam. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl