[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Może powinnam ci o tym wcześniej powiedzieć.
- Wiesz, że uwielbiam niespodzianki.
- CieszÄ™ siÄ™...
- A teraz moja kolej. - Jednym ruchem zsunÄ…Å‚ bieli-
znÄ™ Kelly.
Zachłysnęła się zaskoczona błyskawicznym przej-
ściem od żartów do namiętności, a potem westchnęła
jeszcze głębiej, kiedy zaczął ją pieścić.
- Tęskniłem za tobą - wyznał cicho, wpatrując się w
niÄ… rozognionym spojrzeniem.
Nie odrywajÄ…c wzroku od jej oczu, wycisnÄ…Å‚ na jej
wargach długi, namiętny pocałunek, który pozostawił
jÄ… bez tchu.
Potem zaczął ją pieścić jeszcze śmielej. Kelly zrzu-
ciła buty i wtuliła się w jego ramiona. Czuła się wspa-
niale, a jednak wciąż chciała więcej. Nie wystarczył jej
sam dotyk. Po sześciu latach oczekiwania pragnęła
ostatecznych doznań... pragnęła nie tylko pieszczot
Mike'a, ale jego całego, z ciałem i duszą.
S
R
Rozpaczliwie pragnęła zasypać bezdenną pustkę,
która powstała po jego odejściu.
- Teraz - szepnęła błagalnie.
- Jeszcze nie, kochanie...
Otworzyła przymknięte z rozkoszy powieki i chwy-
ciła go za klapy marynarki, której nie zdążył jeszcze
zdjąć. Z całej siły przyciągnęła go do siebie.
- Teraz, Mike. Chcę cię mieć teraz - powtórzyła z
naciskiem.
Jęknął, nie mogąc już dłużej znieść napięcia.
- Dobrze. Teraz.
Jak w szalonym tańcu przewracali się po całym
łóżku, zrywając z siebie ubrania. Ich dłonie dawały i
brały. Po chwili leżeli obok siebie zupełnie nadzy, roz-
grzani pożądaniem.
Mike nawet na chwilę nie wypuścił Kelly z objęć.
Smakował i gładził jej ciało, starając się nauczyć go od
nowa. Nie byli z sobą tak długo, że miał wrażenie,
jakby to był ich pierwszy raz.
Jak mógł żyć bez niej tyle lat? Jak przetrwał puste
dni i noce, pozbawiony jej widoku, zapachu i dotyku?
A kiedy już wszystko sobie przypomniał, kiedy
znów tego zaznał, jak zdoła powrócić do tamtej pustki?
S
R
Była to jego ostatnia przytomna myśl. To nie był
czas na zastanawianie się nad przyszłością. Teraz
chciał myśleć jedynie o Kelly. I znów czuć ją w swoich
ramionach.
Pocałował ją delikatnie. Kelly natychmiast odpo-
wiedziała, zachęcona jego pieszczotą. Ich usta splotły
się w erotycznym tańcu, który odebrał Mike'owi wła-
dzÄ™ nad rozumem.
Kelly była dla niego wszystkim.
Chwycił ją w ramiona i obrócił tak, by ułożyła się
pod nim. Cienie nocy i blady blask księżyca malowały
fantazyjne plamy na jej kremowej skórze. Kelly nie
pozwoliła mu jednak dłużej patrzeć. Chwyciła go za
ramiona, wbijając w nie krótko przycięte paznokcie.
Kiedy się dla niego otworzyła, zadrżał z niecierpliwo-
ści, ale wstrzymał się jeszcze przez chwilę, by włożyć
zabezpieczenie.
Objęła go udami.
- Mike - wyszeptała, czując go w sobie. - Splotła
dłonie na jego plecach... - Kochaj mnie, Connelly -
wyszeptała.
- Kochaj mnie, O Shea - powtórzył jak echo i wtulił
się w nią do końca.
Poruszała się rytmicznie, nadając tempo ich miło-
snej drodze. Jednak tak wielka namiętność nie mogła
trwać długo. Razem przekroczyli granicę szaleństwa i
rzucili się w pogoń za spełnieniem. Złączeni najmoc-
niejszym z uścisków,
S
R
ze splecionymi ciałami i dłońmi, z ustami przy ustach,
osiągnęli szczyt uniesienia.
W jednej chwili wspólnie odnalez
li to, co wydawało
siÄ™ zagubione od lat.
S
R
ROZDZIAA
ÓSMY
- Chyba jestem sparaliżowana - jęknęła Kelly zdu-
szonym głosem.
Mike roześmiał się.
- Mmm... - zamruczała, kiedy się poruszył.
Jego niesamowite ciało nie miało jeszcze dość.
Teraz znów zaczynało ją wypełniać. Kelly całą sobą
chłonęła poczucie zjednoczenia. Mike wciąż nie nasy-
cił się jej bliskością.
Znów się poruszył, jakby miał zamiar zsunąć się z
niej, lecz Kelly zatrzymała go, zaciskając drobne dło-
nie na jego ramionach. Nie chciała się jeszcze z nim
rozstawać.
Mike skinął głową, uniósł się odrobinę i oparł na
jednym Å‚okciu.
- Jestem za ciężki. Zgniotę cię - powiedział, wpatru-
jÄ…c siÄ™ w jej twarz.
- Nic mi nie będzie, materac jest miękki.
S
R
- Ty jesteś miękka.
Frywolnie pod nim się poruszyła i posłała mu za- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

zanotowane.pl

doc.pisz.pl

pdf.pisz.pl

qus.htw.pl