[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obrzydzeniem zacisnął usta w cienką kreskę, jakby z trudem się hamował.
 Ona śpi  broniła się Nell.  A ja rano będę gotowa, by odwiezć ich do
szkoły.
Przeszyło ją spojrzenie zimnych jak lód OCZU.
 Do szkoły?  Powtórzył z pogardą.  Tu nie chodzi o szkołę! 
Zagrzmiał.
 Więc o co?  Spytała spokojnie.
To pytanie zatrzymało go w miejscu. Nell nigdy nie widziała, by Raulowi,
mistrzowi natychmiastowych ripost, zabrakło słów.
 Czekałeś na mnie?
 Co za pomysł!  Powiedział z głębokim zdumieniem. Bezwiednie przesunął
ręką po potarganych włosach i wziął głęboki oddech.  Na tym cholernym
przyjęciu szukałem cię przez dobrą godzinę, zanim ktoś mi powiedział, \e
widział, jak wychodziłaś z Nicholsem. Trzeba było kogoś powiadomić, \e-
wychodzisz  wycedził z furią,
 Dlaczego? Czy\byś wyznaczył mi godzinę powrotu?
 Powinnaś się szanować  rzucił z pogardą.
 Przynajmniej tyle się po tobie spodziewałem.
Na policzki Nell wypłynął palący rumieniec gniewu i upokorzenia.
124
 Nie masz prawa tak do mnie mówić. Ni jesteś za mnie odpowiedzialny.
 Ktoś musi, bo ty najwyrazniej nie umiesz sama o siebie zadbać.
 Ale przynajmniej nie jestem hipokrytkÄ…!
 Co chciałaś przez to powiedzieć?
 Kiedy ostatnio spędziłeś noc we własnym łó\ ku?  Parsknęła.  A ja
musiałam dawać sobie radę sama, odkąd skończyłam osiemnaście lat.
 Czy wliczasz te lata, kiedy \yłaś z moim bratem?
 Gdybym nie poznała Javiera, bardzo wiele bym w \yciu straciła 
powiedziała spokojnie Był wyjątkowym człowiekiem.
Złość nagle opuściła Raula. Przejechał ręką po brodzie, na której ju\ pojawił się
ciemny zarost.
 Po tym, jak zerwał z nami, oj ciec nigdy ju\ nie doszedł do siebie  wyznał
niespodziewanie.
 I wiem, \e dla matki najtrudniejszą rzeczą w \yciu było okazać ojcu
posłuszeństwo i nie kontaktować się z synem.
 Pewnie cieszyli siÄ™, \e nadal majÄ… ciebie?
Była rozczarowana, ale niezdziwiona, gdy Raul nie odpowiedział. Ju\ wcześniej
zauwa\yła, \e nie lubi mówić o sobie.
 Gdzie byłaś? Bo wiem, \e nie poszłaś do mieszkania Tristrama.
 Skąd mo\esz to wiedzieć?
 Bo ja tam poszedłem.
 Ty?  Spojrzała na niego ze zdumieniem. Ciekawe, czy na tę wyprawę
ratunkową wziął ze sobą Roxie.  No, rzeczywiście nie poszłam do niego. 
Przez chwilę wyobra\ała sobie, \e jest u Tristrama, piją razem kawę, i nagle
wpada tam rozwścieczony Raul.
 Teraz o tym wiem  warknął.  Ale gdzie miałem cię szukać? Byłaś
pijana, a ten aktorzyna jest z tych, co to wykorzystujÄ… takie okazje.
Nell poczuła się w obowiązku bronić Tristrama.
 On by nigdy nie zrobił czegoś takiego.
Raul zacisnÄ…Å‚ usta.
 Ale ja tak. Przynajmniej tak myślisz, prawda?
Nell przeraziło to gwałtowne oskar\enie.
 Tego nie powiedziałam. Wiem, \e go nie lubisz z powodu Roxie  dodała
wyrozumiale, chocia\ w środku wszystko się w niej skręcało z zazdrości. 
Jednak Tristram jest naprawdę bardzo miły i nigdy by czegoś takiego nie zrobił.
 Chyba \e byś go poprosiła.
Nastąpiła chwila pełna napięcia.
 Mo\e i chciałabym, \eby ktoś wykorzystał sytuację, ale na pewno nie on! 
Wykrzyknęła.  My nie.., ja nie.., Poszliśmy do klubu i rozmawialiśmy...
 Dlaczego to mówię? Dlaczego w ogóle mam mu się tłumaczyć?
Nell zapragnęła, by podłoga się pod nią rozstąpiła. Dała mu do zrozumienia, \e
go pragnie, a on nie odpowiedział. Odrzucił ją, a tak się zdarza, gdy kobieta jest
na tyle głupia, by wyjawić najgłębsze uczucia. Całe szczęście, \e zdołała się
ugryzć w krnąbrny język, zanim powiedziała mu, \e go kocha.
 Jest gadatliwy, Co?  MruknÄ…Å‚ Raul z pogardÄ….
 Nic dziwnego, \e Roxie go rzuciła.
 Moim zdaniem to raczej ty byłeś powodem, dla którego odeszła od niego 
sprostowała Nell cierpko.
 Nie sypiam z mÄ™\atkami!
 Och  zachwyciła się nieszczerze.  A ja myślałam, \e właśnie zamę\ne
kobiety odpowiada ją ci najbardziej. Przy nich nie musisz się bać \adnych
zobowiązań.
Raul a\ pobladł ze złości.
 Jeśli jeszcze tego nie wiesz, to ci powiem. Poznałem Roxie dwa lata po ich
rozwodzie.
Nell wzięła głęboki oddech.
 Słuchaj, ta rozmowa do niczego nie prowadzi. Jest ju\ bardzo pózno. Bardzo
mi przykro, je\eli martwiłeś się o mnie... A mo\e to Roxie się martwiła? Je\eli
szukała swojego byłego mał\onka przez całą noc, to doskonale tłumaczy twój
zły humor.
 Roxie poszła do klubu  wyjaśnił krótko.
- Bez ciebie?
- Skoro ja sterczę tutaj, to najwyrazniej beze mnie.  A to się nie spodobało
Roxie. Roxie w ogóle przez cały dzisiejszy wieczór nie była z niego
zadowolona.
Raul ju\ dawno temu jej powiedział, \e między nimi nie zaiskrzyło. Ale Roxie
wiedziała, \e dopóki ludzie będą ich uwa\ać za parę, będzie miała mnóstwo
darmowej reklamy. Jednak dzisiaj wieczorem uznała, \e skoro Raul zachowuje
się tak, jakby jej przy nim w ogóle nie było, lepiej się usunąć i nie dawać
reporterom powodów do zastanawiania, czy przypadkiem ich romans nie
dobiega końca.
 Przykro mi, je\eli przeze mnie musiałeś zmienić plany.
 Byłem nieprzytomny z niepokoju o ciebie
WybuchnÄ…Å‚ nagle.
 No có\, to ju\ lekko przekracza granice rozsądku. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl