[ Pobierz całość w formacie PDF ]

temu podobne.
Może i nie mylił się, nisko oceniając swoje możliwości, ale wcześniej nawet nie przyszło mu
do głowy, jak twórcza potrafi być zawodowa tancerka.
Następnego dnia testy Victorii i Stena wypadły bardzo, bardzo słabo. W nocy nie przespali
więcej niż godzinę.
Rozdział ósmy
Program selekcji zmieniał się. Od testów pisemnych i wirtualnych kursanci przechodzili do
sprawdzianów praktycznych. Dawało to Ferrariemu i Masonowi szansę na stosowanie coraz to
nowych męczarni.
Sten doszedł do wniosku, że tym razem będą testowani w naprawdę ciężkich warunkach, bo
Ferrari promieniał, a nawet Mason pozwolił sobie na lekki półuśmieszek.
Teraz odbędzie się  przegrupa - wyjaśnił radośnie Ferrari.
Chodziło o przeszkodę i grupę.
Grupę stanowili Bishop, Victoria, Lotor, Sten i sześcioro innych.
A co do przeszkody:
- Jesteśmy tutaj - powiedział Ferrari - w kabinie dowodzenia niszczyciela. Klasy  Flower ,
gdyby was to przypadkiem interesowało. Wygląda okropnie, prawda? - Czekał na chór pomruków
wyrażających zgodę. - Otóż niszczyciel miał twarde lądowanie na pewnej planetoidzie, gdzie jest
woda i dająca się zaakceptować atmosfera. Ale brak tu jedzenia i jakiegokolwiek budulca, aby
zrobić sobie schronienie. - Ferrari uśmiechnął się. - I niech ci, którzy przeszli szkolenie
ekologiczne, nie trudzą się z objaśnianiem, że takie planetoidy nie istnieją. To nie ja układałem ten
test. Ja tylko dowodzę. Tak czy inaczej, stoimy w kabinie, która uległa niemal całkowitemu
zniszczeniu w trakcie lÄ…dowania. Widzicie ten otwarty luk i drogÄ™ na powierzchniÄ™ planety? Bardzo
ładnieją odmalowali. Osobiście nie wierzę, żeby drzewa mogły być purpurowe. Panie Mason,
zechciałby pan dokonać dalszych objaśnień? Dziękuję.
- Powiem krótko. Wy nieudacznicy, mieliście twarde lądowanie. Jedynym sposobem na
przeżycie jest wyciągnięcie waszych zestawów ratunkowych. Są one w tamtym korytarzu. Przed
wami dwa problemy - korytarz został zatarasowany.
Sten popatrzył przed siebie i stwierdził, że tu nie ma żartów. Podziwiał precyzję, z jaką
zbudowano przeszkodę. Kiedy weszli do wielkiej komory, odnieśli wrażenie, jakby połowa statku
rozbiła się na miazgę. Z paroma wyjątkami - Sten dokładnie je zapamiętał - wnętrze wyglądało jak
pokład bojowy i kilka przyległych korytarzy niszczyciela. Sten zastanawiał się, dlaczego na chwilę
przed wejściem do atrapy, Mason wziął Bishopa na bok i szepnął mu coś do ucha - coś bardzo
ważnego, sądząc po reakcji Chrząkacza.
- Drugi problem - kontynuował Mason - polega na tym, że siłownia jest zaprogramowana na
samozniszczenie. Pozostało wam dwadzieścia minut, zanim statek wybuchnie i wszystkich was
diabli wezmą. Jeśli nie wydostaniecie zestawów, nie przejdziecie testu. Jeśli nadal będziecie
rozwiązywać zadanie, kiedy minie już określony czas, nie przejdziecie testu.
- Dziękuję, panie Mason.
- Tak jest.
- Zaczynamy zadanie... Teraz!
Nastąpiła gwałtowna wymiana poglądów na temat sytuacji. Gadaninę przerwała Victoria.
Pieprzyć wszystko. Trzeba zacząć się przebijać. Chrząkacz stwierdził, że to głupi pomysł. Najpierw
należy ułożyć plan. Lotor na to, że jeśli nie wiedzą, jak głęboko jest zagrzebany drakh, to
jakiekolwiek przedsięwzięcia na niewiele się zdadzą.
Położenie wydawało się całkiem proste. Korytarz wiodący do zestawów ratunkowych został
zablokowany rozmaitymi śmieciami, które łatwo można było usunąć. Ale w poprzek przejścia
leżały skrzyżowane dwie wielkie stalowe belki. Dwaj kandydaci usiłowali usunąć przeszkody, i o
mało nie nadwerężyli sobie grzbietów. Bezowocne starania mężczyzn dowiodły, że jedynie siłą
mięśni niczego się nie wskóra.
Lotor stanął obok niewielkiego drąga, leżącego w korytarzu przed zaporą.
- Z tego można zrobić dzwignię - powiedział. - Gdybyśmy oczywiście znalezli punkt oparcia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl