[ Pobierz całość w formacie PDF ]
męża i Cruz poczuł jej ciepły oddech na swoich wargach. W tym momencie
zrozumiał, że nic na całym świecie nie liczy się bardziej niż ta cudowna ko-
bieta, którą było mu dane kochać.
Jej serce łomotało tuż przy jego sercu. Oba nadal biły jak oszalałe.
Dokładnie tak samo, jak wtedy, gdy byli ze sobą po raz pierwszy. Gdy
nawet o tym nie wiedząc, zakochali się w sobie. Teraz wszystko wydawało
się idealną powtórką. W jeszcze lepszej wersji.
Cruz wiedział, że to nie będzie trwać wiecznie, lecz na razie cieszył się
każdą sekundą, dopóki się nie skończyła, i tulił Savannah w ramionach.
Spadek energii oczywiście dał o sobie znać zaczął tłumić
dotychczasową euforię.
Aż całkiem ją przytłamsił.
152
RS
Cruz miał ochotę rozpłakać się z żalu.
Obrócił się na bok, lecz zanim się odsunął od Savannah, poczuł na
piersi szybkie bicie jej serca. Obudziło to iskierkę nadziei.
Savannah wtuliła się w niego tak, jak robiła to, gdy kochali się we
własnym domu, we własnym łóżku. Zupełnie jakby nigdy nie odeszła,
zabierając ze sobą ich synka.
Oraz dumę Cruza.
Postanowił na razie tego nie roztrząsać. Liczyła się tylko dana chwila.
Mimo niedawnego odejścia Savannah wciąż nie potrafił emocjonalnie
odsunąć się od niej. I w głębi duszy pragnął wierzyć, że to dobra prognoza
na przyszłość. Może najgorsze już było za nimi.
Może znów byli mężem i żoną.
Savannah z westchnieniem odwróciła się twarzą do Cruza. Nadal była
zadyszana i znów poczuła tępy, fizyczny ból, który nie miał nic wspólnego
ani z Cruzem, ani z tym, co właśnie się zdarzyło. Zignorowała swoje pogar-
szające się samopoczucie, aby nic nie zrujnowało nastroju.
Najważniejsze było to, że Cruz do niej wrócił. Znów mogli stać się
rodziną i poczucie bezmiernej pustki odeszło w przeszłość.
Delikatnie przesunęła czubkami palców po brzuchu Cruza. W
porównaniu do jej jasnej karnacji, jego skóra wydawała się niemal brązowa.
Zawsze wyglądam przy nim jak Znieżka, pomyślała, zadowolona, że ich
synek odziedziczył złotawy odcień skóry po ojcu.
Jak jazda na rowerze zażartowała, a w jej oczach zamigotały
figlarne ogniki. Tego się nie zapomina.
To nie było aż tak dawno. Splótł palce jej dłoni ze swoimi.
Jeśli liczyć w minutach i sekundach, to było strasznie dawno temu,
pomyślała,
153
RS
Kilka egzystencji muchy owocówki odparła ze śmiechem.
Cruz nie był pewien, co chciała przez to powiedzieć. Rozpocząć
dyskusję o przyczynach ich rozstania? Subtelnie zarzucić, że niedostatecznie
zaspokajał jej potrzeby? Znów mu wypomnieć, że stawiał ranczo na pierw-
szym miejscu i dlatego był zbyt zmęczony, aby być modelowym mężem?
Starał się zachować spokój, lecz słowa Savannah podziałały irytująco.
Usiadł i opuszczając nogi na podłogę, przeczesał włosy palcami.
Zdumiewające, jak bardzo dał się ponieść emocjom. Logika kompletnie
wyparowała z jego mózgownicy. Pożądanie całkiem nad nim zapanowało i
prawie się tego wstydził, ponieważ wydawało mu się, że już wyrósł z tej
fazy.
I mgnienie oka dla morskiego żółwia, który żyje ponad sto lat
mruknął.
Usłyszała ostrzegawczą nutę w jego głosie i z lekka zesztywniała. Po
czym zaraz spróbowała zbagatelizować ton Cruza. Przecież właśnie się
kochali. To oznaka, że sprawy między nimi miały się lepiej.
Najwyrazniej wszystko jest względne.
Chyba tak. Głos Cruza zabrzmiał obojętnie i bezdzwięcznie.
Savannah nagle poczuła się zanadto naga i wyeksponowana, więc
przykryła się kocem. Nie była zachwycona ani tym, co usłyszała w tonie
Cruza, ani dziwną żołądkową sensacją, która dawała się coraz bardziej we
znaki.
Dlaczego Cruz zjawił się tutaj? Bo miał ochotę na trochę seksu i
uciecha z żoną była łatwiejsza niż wypad z chłopakami do miasteczka, aby
kogoś poderwać?
Dlaczego przyjechałeś? Musiała poznać prawdę, nawet jeśli była
ona gorzka.
154
RS
Szybko spojrzał na nią przez ramię. Czyżby sugerowała, że wolałaby
go dzisiaj wcale nie widzieć?
Ale przecież była taka ciepła, taka rozkoszna... zaledwie parę minut
temu...
I może już tego żałuje, przemknęło mu przez głowę. %7łałuje, ponieważ
nie pozostała silna, nie zmierzyła się z nim jak równa z równym. Nie chciał
tu zostać, aby potwierdzić swoje przypuszczenia. Aby usłyszeć, jak ona
rujnuje to wszystko, co właśnie między nimi zaszło.
Nie dlatego, że samochód zabłądził. %7łartem wykręcił się od [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona startowa
- 368. Winston Anne Marie ZdobyÄ cĂłrkÄ pastora
- 301. Winston Anne Marie Trudna decyzja
- Collinson Marie Wielka miĹoĹÄ na Tahiti
- Belston i przyjaciele 02 Tajemnica rodziny ColtonĂłw Merrill Christine
- Roberts Alison WspaniaĹa rodzina
- Ferrarella Marie ZĹota Dynastia 10 ZasĹuĹźona nagroda
- Pullman Philip Dobry czśÂowiek Jezus i śÂotr Chrystus
- Frederik Pohl The Best of Frederik Pohl
- 151. Carey Suzanne PamićÂć gór
- Ks. Jan OâÂÂDogherty REKOLEKCJE ZE śÂWIćÂTYM JOSEMARIć ESCRIVćÂ
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tibiahacks.keep.pl