[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Marie-Anne nie odpowiedziała, zamiast tego rzuciła jej chłodne spojrzenie. Najwidoczniej argument
Emmanuelle był w jej oczach godny pożałowania. Była zdecydowana zakończyć dyskusję. Ale teraz
Emmanuelle odczuła pragnienie, aby nie zmieniać tematu rozmowy, chciała odtworzyć niedawną atmosferę
intymności.
- Może byś zdjęła jeszcze na trochę majteczki, Marie-Anne? Dziewczyna potrząsnęła warkoczami. - Muszę
już iść. - Wstała. - Odwieziesz mnie do domu?
- Tak ci się śpieszy?
Zorientowała się już jednak, że jeżeli Marie-Anne wbije coś sobie do głowy, nie da się od tego odwieść.
W samochodzie dziewczyna spojrzała na nią ze współczuciem.
- Wiesz - powiedziała - nie chciałabym, żebyś zmarnowała sobie życie, jesteś na to za ładna. To głupota,
zachowywać się tak pruderyjnie jak ty.
Emmanuelle parsknęła śmiechem, ale Marie-Anne nie dała jej czasu na żadną ironiczną odpowiedz.
- Trudno wprost uwierzyć, że w twoim wieku zdążyłaś zaledwie przeżyć te dwie niewinne przygody w
samolocie. Do tego wszystkiego
zachowałaś się jak gąska. - Zatroskana potrząsnęła głową. - Mówię ci, nie jesteś zupełnie normalna.
- Ależ, Marie-Anne...
- Jestem tego pewna. Ale co się stało, już się nie odstanie. Zielone iskierki w jej oczach zapłonęły władczo.
- Czy przynajmniej teraz zaczniesz robić to, co ci doradzę? - To znaczy co?
- Wszystko, co ci powiem.
- No, no - odparła Emmanuelle, zafascynowana jej pewnością siebie.
- Przysięgasz?
- No dobrze, skoro tak ci na tym zależy.
Uśmiechała się w dalszym ciągu, ale Marie-Anne trwała przy swojej sztywnej powadze.
- Mam ci udzielić rady? - Nie, dziękuję!
Oczy sylfidy analizowały bacznie, jak ciężki jest przypadek. Emmanuelle udawała spokój, nie łudziła się
jednak, wiedziała, że nie ma żadnych szans w walce z Marie-Anne. Kiedy samochód zatrzymał się przed
bankiem jej ojca, dziewczyna powiedziała: - Pogłaszcz się znowu dziś w nocy. Zacznij dokładnie o
dwunastej. Ja zrobiÄ™ to samo.
Emmanuelle zamrugała oczyma na znak zgody, wychyliła się z samochodu i przesłała dziewczynie
pocałunek.
- Nie zapomnij! - zawołała jeszcze Marie-Anne.
Dopiero w drodze powrotnej Emmanuelle uświadomiła sobie, że jej samej nie udało się zadać dziewczynie
ani jednego pytania. Jej mała przyjaciółka z warkoczykami znała teraz najbardziej intymne tajniki jej życia,
ona sama jednak nie miała najmniejszego pojęcia, jak wygląda życie Marie-Anne. Nie zdążyła się nawet
dowiedzieć, czy jest jeszcze dziewicą.
Jean wyszedł właśnie spod natrysku i idzie do sypialni, gdzie Emmanuelle siedzi w kucki na dużym, niskim
łóżku naga, wyczekująca. Obejmuje go w biodrach i bierze członek do ust, zaczyna ssać. Członek
nabrzmiewa natychmiast, twardnieje. Emmanuelle przesuwa wargami tam i z powrotem jeszcze przez
chwilę, potem przejeżdża językiem po całej długości, przechyla głowę, zaciska usta na widocznej tuż pod
skórą, połyskującej sino żyle, do której pod wpływem jej pocałunków napływa teraz krew. Jean mówi, że
wygląda tak, jak gdyby obgryzała kolbę kukurydzy i Emmanuelle przygryza go lekko swoimi małymi,
białymi ząbkami. Ale w następnej chwili, gestem pojednania,
delikatnie nabiera w usta jedwabistą skórę jąder, podtrzymuje je dłońmi, podczas gdy czubkiem języka
wędruje niżej i pieści inną żyłę, upajając się ciepłem krwi, której gwałtowne pulsowanie czuje pod wargami,
pieszczoty stają się coraz intymniejsze, błądzi przez chwilę, zawraca, cofa się jeszcze raz, aby wreszcie
powrócić raptownie do czubka fallusa i wsunąć go sobie do ust; tym razem tak głęboko, że nie może złapać
tchu. I oto zaczyna imitować ruchy pompy-powolne, nie tolerujące oporu - nadal ogarniając i masując
językiem tkwiący głęboko w gardle członek.
Namiętność, z jaką obejmuje ramionami jego lędzwia, wzrasta coraz bardziej, im dłużej ssie ten korzeń i im
silniej żądza jej warg i języka przenosi się na piersi i płeć. Pomiędzy zaciśniętymi udami czuje już wilgoć,
wydzielającą się równie obficie jak ślina, którą w tej samej chwili zrasza drgający w jej ustach członek. Na
krótki moment wargi uwalniają penis, aby wydać jęk rozkoszy. Częściowy orgazm przynosi jej ulgę,
przynajmniej na tyle, by mogła prowadzić fellatio w dalszym ciągu. Leciutko uderza językiem o ujście
członka, po czym wciąga go do ust. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl