[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uprawiają sztuki przeszło od pięciu tysięcy lat. W istocie, jeżeli kroniki ich liczą więcej niż cztery
tysiące lat, musi chyba ten naród istnieć i kwitnąć przeszło od pięćdziesięciu wieków.
Jedna rzecz zwłaszcza uderza mnie w dawnej historii Chin, mianowicie, że wszystko jest tam
prawdopodobne i naturalne. Podziwiam w niej to, że nie ma w niej nic cudownego.
Czemu wszystkie narody stworzyły sobie bajeczne początki? Dawni kronikarze Francji,
którzy nie są znów tak bardzo dawni, wywodzą Francuzów od Franka, syna Hektora; Rzymianie
twierdzili, że pochodzą od Frygijczyka, mimo że nie było w języku ich ani jednego słowa
mającego cień związku z językiem Frygii. Bogowie mieszkali dziesięć tysięcy lat w Egipcie, a
diabły w Scytii, gdzie poczęły Hunów. Przed Tucydydesem widzę jeno romanse w rodzaju
Amadisa11, a o wiele mniej zajmujące. Wszędzie jeno same zjawy, wyrocznie, cudy, czary,
metamorfozy, wykłady snów, stanowiące o losach największych mocarstw i najmniejszych
państewek. Tutaj zwierzęta mówią, ówdzie ubóstwia się zwierzęta, bogów przeobrażonych w
ludzi i ludzi przeobrażonych w bogów. Och, jeżeli tam trzeba bajek, niechaj te bajki będą bodaj
symbolem prawdy! Lubię bajki filozofów, śmieję się z bajek dzieci, ale brzydzę się bajkami
szalbierzy .
Jednego dnia wpadła mu w ręce historia cesarza Justyniana. Wyczytał tam, że nieuki
konstantynopolitańskie wydały, w lichej greczyznie, edykt przeciw największemu wodzowi
epoki, dlatego że bohater ten wyrzekł, w ogniu rozmowy, te słowa:  Prawda błyszczy własnym
światłem; nie oświeca się umysłów płonącym stosem .
Nieucy utrzymywali, że to jest twierdzenie kacerskie, cuchnące herezją; natomiast pogląd
katolicki, powszechny i grecki jest wręcz przeciwny;  Oświeca się umysły jedynie płonącym
11
Hiszpański romans rycerski z XV w. Pełny tytuł: Amadis de Gauta (Amadys z Galii).
27
stosem; prawda zaś niezdolna jest błyszczeć własnym światłem . Te golone pałki potępiły w ten
sposób wiele słów wodza i wydały nań edykt.
 Jak to  zakrzyknÄ…Å‚ Prostaczek  tego rodzaju ludzie wydajÄ… edykty?!
 To nie edykty  odparł Gordon  to kontredykty, z których wszyscy natrząsali się w
Konstantynopolu, a cesarz pierwszy: był to roztropny monarcha i umiał trzymać nieuków z
ogoloną pałą tak, że czynili jeno samo dobre. Wiedział, że ci jegomoście, jak i inne
duszpastuchy, wyczerpywali swymi kontredyktami cierpliwość jego poprzedników w
poważniejszej o wiele materii.
 Bardzo roztropnie  rzekł Prostaczek  trzeba popierać pastoforów, a zarazem trzymać ich
na wodzy.
Prostaczek skreślił jeszcze wiele innych uwag, które przeraziły starego Gordona.
 Jak to  pomyślał  ja strawiłem pięćdziesiąt lat na nauce i oto ledwie zdołam nadążyć
wrodzonemu rozsądkowi na wpół dzikiego chłopczyny?! Lękam się, że ja, z wielkim mozołem,
umacniałem się w przesądach; on zaś słucha jedynie natury .
Poczciwiec miał pod ręką parę utworów krytycznych, owych ulotnych broszurek, w których
ludzie niezdolni niczego stworzyć zohydzajÄ… dzieÅ‚a innych; gdzie tacy panowie Visé lżą
Racine ów, a panowie Favdit Fénelonów. Prostaczek przejrzaÅ‚ kilka takich broszur.
 To coś  powiadał  jak owe muchy składające jajka na zadzie najpiękniejszych rumaków:
co nie przeszkadza rumakom cwałować.
Nasi dwaj filozofowie ledwie raczyli rzucić okiem na te odchody literatury.
Przestudiowali wspólnie zasady astronomii; Prostaczek sprowadził mapy i globusy: to wielkie
widowisko przejmowało ich zachwytem.
 Jak ciężko jest  powiadał  poznawać niebo dopiero wówczas, kiedy mi wydarto prawo
oglądania go! Jowisz i Saturn toczą się w niezmierzonych przestrzeniach; miliony słońc
oświecają miliardy światów; a w tym zakątku ziemi, kędy mnie rzucono, pozbawiają mnie,
widzącą i czującą istotę, wszystkich owych światów, które wzrok mój mógłby ogarnąć, oraz tego,
w którym Bóg mi się dał zrodzić! Zwiatło stworzone dla całego wszechświata stracone jest dla
mnie! Nie skrywano mi go tam, na północy, gdzie spędziłem dziecięctwo i młodość. Bez ciebie,
drogi Gordonie, byłbym tu pogrążony w nicości.
28
XII
CO PROSTACZEK SDZI O UTWORACH TEATRALNYCH
Młody Prostaczek podobny był krzepkiemu drzewu, które zrodzone w niewdzięcznym
gruncie, a przeniesione w żyzną glebę, bujnie puszcza korzenie i gałęzie. Osobliwe jest, że glebą
tą stało się więzienie.
Między książkami, które zapełniły wywczasy więzniów, znalazły się poezje, przekłady
greckich tragedii, parę francuskich sztuk teatralnych. Wiersze, które mówiły o miłości, wniosły w
duszę Prostaczka wraz rozkosz i cierpienie: wszystkie mówiły mu o drogiej Saint-Yves. Bajka o
dwóch gołąbkach12 ścisnęła mu serce: jakże daleki był od powrotu do swego gołębnika!
Molier zachwycił go: dał mu poznać obyczaje Paryża i rodzaju ludzkiego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl