[ Pobierz całość w formacie PDF ]

palmowe liście& Czemu ważył się myśleć o Minoe, córce króla Azisa?& On jest jeden i ona
jedna& Psami kazałem wyszczuć posłów króla Tabu, który jej pożądał, bowiem łasili się jak
psy, prosząc o nią& Chciał mi dać za nią dwa rubiny tak wielkie, jak jej dziewicze piersi&
Oto się zbliża Minoe! Zakryj dłonią oczy, albowiem możesz umrzeć, a wiesz, jak
bardzo cię miłuję&
Oczy wodza gorzały jak dwa ognie, jakby był wśród bitwy i sępim wzrokiem
wypatrywał śmierci.
Księżniczka Minoe szła powoli wśród kwiatów, przed siebie dziwnie patrząc, jakby
nie wiedziała dokąd idzie. Oto te oczy musiały widzieć rzeczy, których niema, albo też
23
umarłe, bowiem nie było w nich nic żywego. Bez barwy były, jako rzekł król Azis,
nieruchome i podłużne; z oczu takich płyną łzy zatrute. Musiały widzieć, w bezkres i dal
nieskończoną patrząc, coś, co nie jest ludzkie, albowiem miały wyraz taki, jakby były
uśmiechnięte.
Pozdrawiały uśmiechem śmierć.
Księżniczka Miuoe blada była i zdaje się, że nigdy kwiat rumieńca nie ubarwił tej
twarzy pysznej i złej, któraby nie drgnęła, widząc niebo w płomieniach, a ziemię, zalaną
krwią. Ponura, cudna rzezba ożyła, a wyszedłszy z grobowej ciemnicy szła teraz wśród
kwiatów uśmiechnięta, a tak lekka, że nie słychać było szmeru jej kroków na złotym piasku,
przesypywanym skrzętnie palcami stu służebnych kobiet, by się w pył złocisty nie zabłąkał
kamień lub muszla.
Fontanna zaszumiała głośniej, kwiaty uderzyły ciężka chmura woni w rozpięty nad
ogrodem baldachim z purpury o dziwnym niebieskawym połysku, nieznaną sztuką
wydobytym z płonącej, jakby ciepłą krwią umazanej tkaniny. Kropla różanej wody musiała
paść na pyszne czoło Minoe, gdyż dreszcz przebiegł po jej twarzy i spędził z niej wężowy,
chytry, zły, cudny uśmiech. Minoe szła ku fontannie; na lwim łbie oparła się lewem
ramieniem, a palce prawej ręki, drobnej jak u dziecka, zanurzyła w marmurowym basenie.
Potem, oczy zmrużywszy, rozpięła ramiona szeroko, jak czyni człowiek, co zbudziwszy się
po długim, dobroczynnym śnie, czuje jeszcze rozkosz przedziwna, której nie zna zródła. W tej
chwili dreszcz wstrząsnął ciałem księżniczki Minoe. Rozdęły się jej nozdrza, chłonąc parny,
ciężki, zatruty zapach kwiatów, potem ręce powolnym, leniwym ruchem jęły rozrywać na
piersiach Minoe tkaninę szaty, tak wiotkiej, jak wśród miesięcznej nocy powiedziane, ciche,
miłosne zaklęcie.
 Zbierz siły  mówił w tejże chwili król Azis do dowódcy  abyś nie skonał, nie
ujrzawszy cudu, większego niż słońce. Z szat swoich się rozdziewa Minoe& Patrz, jak
purpurowe kwiaty zbladły, ujrzawszy nagość jej ramion& Czyś nie oszalał jeszcze?
Widziałeś ciała kobiece, lecz nie widziałeś ciała grzechu, którego trwoży się słońce. Oto jest
grzech w nagości swojej, przedziwny i boski& Nieskalana jest Minoe, córka królewska i
czystsza jest od tej lilii, która drży u nóg jej, jakby z pożądania, bo któż nie pożąda Minoe?
Trzech mam synów i trzy jeszcze mam córki, podobne pysznym posągom, a wśród
nich Minoe błyszczy jak poranna gwiazda, kiedy wstaje z morza.
Spójrz, jak złoty błysk opasał jej piersi, jak żmija i pije z nich rozkosz&
Minoe odsłoniła cud swoich piersi i jęła zrzucać z siebie szatę mistrzowskiemi rękoma
długo tkana w ogromnym trudzie przez trzydzieści niewolnic, których oczy płakały krwią po
24
tej pracy, ł nagle zabłysnęła jak słońce, co się wyswobodziło z purpurowej osłony porannych
zórz; stanęła naga jak kwiat, co błysnął pysznem pięknem i uwodzi oczy. Jak kość słoniowa,
która przywożą śmierci poślubieni żeglarze z ziem tak odległych, że pół życia potrzeba, aby
za łaska wiatrów przybić do nich, tak zajaśniało ciało księżniczki Minoe, drżące, jakby od
chłodu.
Nagłe dreszcze przebiegały po niem, zwiastując, iż pożądanie w niem mieszka i jakby
ból, który się zmieni w rozkosz śmiertelną, jeśli kto z żywych posiądzie księżniczkę Minoe.
Przegięła się jak pantera co oczy podłużne zmrużywszy, wyciąga się na słońcu i uczyniła ruch
jakby chciała wejść w chłodne wody, zamknięte w marmurowym basenie. W tej chwili [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl