[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Tak piszą gazety, a one nie zawsze kłamią. Wiesz, co mówi stare porzekadło? Nie
ma dymu bez ognia.
- Wiem. Słuchaj, muszę teraz wziąć prysznic. Dziś wieczorem idę na ceremonię
wręczenia nagród telewizyjnych. Za chwilę zwali się tu cała ta banda.
- Coś ty, jest dopiero wpół do drugiej. Ile czasu potrzebujesz, żeby się ubrać?
- Dużo, mamo. Uroczystość zaczyna się o wpół do szóstej. Jak byłaś łaskawa
zauważyć, nie jestem już taka młoda. Potrzebuję pomocy charakteryzatora, żeby stawić czoło
fotoreporterom.
- Obejrzę sobie ciebie w telewizji - powiedziała Vera. - Kto będzie ci towarzyszył?
- Tony, mój dyżurny kochanek z  Rodziny Skeffingtonów . Ale nie przejmuj się, to
gej.
- Gej? No wiesz, Kit-Kat? Bądz bardzo ostrożna. Zwłaszcza gdy się z nim całujesz. Te
sceny wyglÄ…dajÄ… tak prawdziwie, kochanie.
- Mamo! Na miłość boską! - W tej chwili Katherine usłyszała dzwonek do drzwi. - O,
przyszedł Blackie. Muszę lecieć. To na razie. Baw się dobrze, oglądając transmisję.
- Powodzenia, kochanie.
- Flirty! - mruknęła Katherine.
Nie potrafiła sobie przypomnieć, kiedy ostatnio flirtowała. Nie miała czasu na
romanse. Zresztą jej serce było szczelnie zamknięte dla mężczyzn i najlepiej, żeby już tak
pozostało.
Pracochłonne przygotowania do wystąpienia na ceremonii wręczenia nagród
telewizyjnych Katherine rozpoczęła punktualnie o drugiej po południu, czyli trzy i pół godzi
ny przed przyjazdem białej limuzyny, którą udawała się na uroczystość.
Jako pierwszy stawił się Maximilian z suknią w ręku. W wyniku wielu godzin
spędzonych z Kitty na przeglądaniu najnowszych numerów "LOfficiel" oraz francuskiej i
włoskiej edycji  Voguea zrodził się pomysł kreacji z kategorii czystej fantazji.
Na przezroczysty szyfon w odcieniu skóry Maximilian narzucił czarną rzadką
koronkę, tu i ówdzie naszywaną czarnymi koralikami. Długie rękawy, stójka wokół szyi.
Sama suknia miała być bardzo, ale to bardzo obcisła. Maximilian ostrzegł Katherine, żeby na
uroczystości w ogóle nic nie jadła i jak najmniej się poruszała.
- Bella. Miałem rację, co? - wyszeptał. - W zeszłym tygodniu uważałaś z jedzeniem,
prawda?
- Prawda. Dokładnie tak, jak kazałeś. Wszystkiego po pół filiżanki. %7łyłam prawie
samą rybą. - Wzdrygnęła się. - Na samą myśl o rybie robi mi się niedobrze. A teraz zdejmij to
ze mnie, zanim się uduszę. Czas nałożyć barwy wojenne.
Od trzech lat Katherine czesała Mona. Teraz też umyła jej włosy w umywalce, jakich
używają zawodowi fryzjerzy, zainstalowanej w łazience, która spełniała również rolę
gabinetu kosmetycznego, zaaplikowała odżywkę, wysuszyła suszarką, zwilżyła płynem do
układania, a na końcu nakręciła na kilkadziesiąt gorących wałków. W tym czasie do pracy
przystąpił Blackie.
Godzinę zajęło mu malowanie twarzy Katherine, wyrównywanie brwi i pudrowanie.
W tym czasie Katherine planowała, w jaki sposób będzie spędzać czas z Tommym w Europie.
Ależ to było podniecające. Pierwszy raz mieli wyjechać razem w taką podróż. %7łeby tylko
Tommy miał dobry humor, modliła się w duchu Katherine.
- Voila. - Blackie podniósł oparcie skórzanego fotela do pozycji siedzącej i spojrzał z
podziwem na swoje dzieło. - Bomba, kwiatuszku. Wyglądasz jak marzenie.
Katherine odwróciła głowę raz w jedną, raz w drugą stronę i przyjrzała się sobie przez
zmrużone powieki.
- Niezle. Może trochę za bardzo przypominam lalkę Barbie. Przydałoby się pogrubić
nieco kreskÄ™ na prawej powiece.
- Nie, nie. To cień na lewej powiece jest ciut za mocny - co powiedziawszy watką na
patyczku zręcznie starł nadmiar pudru i teraz oboje krytycznie przypatrywali się idealnie
owalnej twarzy, subtelnie pocieniowanej kilkunastoma różnymi pudrami i farbami.
- Eleonora Norman zzielenieje z zazdrości - stwierdził Blackie wyraznie z siebie
zadowolony. - Wyglądasz tak apetycznie, że chciałoby się ciebie zjeść. Mam nadzieję, że
dostaniesz tÄ™ nagrodÄ™.
- Dzięki, Blackie, ale ja zupełnie na to nie liczę. Eleonora jest znacznie bardziej
popularna ode mnie. Poza tym w naszym serialu pojawiły się dwie nowe twarze, które
telewidzom się bardzo spodobały. - Wzruszyła ramionami. - Do mojej twarzy wszyscy się już
przyzwyczaili, niedługo może nawet będą mnie mieli dość.
- Nigdy nie będą cię mieli dość - zapewnił ją Blackie, pakując swoje przyrządy. -
Jesteś najlepsza i to nie tylko z osób występujących w tym serialu, ale niemal ze wszystkich,
których pokazują w porze największej oglądalności. Nie daj się wygryzć tym małpom,
kwiatuszku.
- Dobrze, nie dam się wygryzć - obiecała Katherine. - A teraz już idz sobie. Czas na
fryzurę. - Rzuciła okiem na zegarek. - O Boże, Tony i Kingsley będą tu za czterdzieści minut.
Dziś za żadne skarby nie wolno nam się spóznić.
O niecały kilometr dalej Eleonora Norman poddawała się podobnym zabiegom. Gdy
charakteryzator skończył malować jej twarz, Eleonora zażądała doklejenia trzeciej pary
sztucznych rzęs. Charakteryzator uznał, że całkiem jej odbiło, ale co mu to szkodziło? Za
odmładzanie tych twarzy o dziesięć, piętnaście lat dobrze mu płacono, a w niedziele stawka
była szczególnie wysoka.
Craig, ulubiony fryzjer Eleonory, zaprezentował jej wielką, natapirowaną blond
perukÄ™.
- Sądzisz, że to wystarczy? - spytała niespokojnie.
- Musi wystarczyć - stwierdził, delikatnie obracając perukę, która przypominała watę
cukrową. Zmarszczył swoje pomalowane brwi. - Nie może być już większa, króliczku, bo [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl