[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zapomniałaś języka w gębie czy co?
- Pytałeś mnie o coś?
- Owszem. Chciałem się dowiedzieć, kiedy wraca Rogan.
- Powiedziałam ci już, że nie wraca. Chcesz jeszcze kawy? .
- Nie. Co jest z tobÄ…, kochaniutka? Boli ciÄ™ brzuch albo co? A
może masz okres?
- Callum, jak śmiesz?!
- Wiedziałem, że to powiesz - roześmiał się.
- Kiedy po raz pierwszy cię zobaczyłem, miałaś podwiniętą do
kolan spódnicę. Pomyślałem wtedy, że kobieta, która ma takie nogi,
musi być piękna i dzika. No i nie pomyliłem się.
Tym razem Kathleen nie oblała się rumieńcem. Już dawno temu
nauczyła się, jak reagować na zaczepki Calluma, nawet te najbardziej
bezczelne.
- Chyba się nie martwisz o Rogana, co? Zresztą, gdyby miał
jakieś kłopoty po drodze, już byś o nich usłyszała. Do portu
codziennie zawijają statki, a złe wieści rozchodzą się błyskawicznie.
244
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Nie. Nie martwię się o niego - rzuciła przez zaciśnięte zęby, -
Jeśli chcesz wiedzieć nie myślałam o nim od jego ostatniego
wyjazdu.
Callum rozsiadł się wygodnie na krześle i uśmiechnął leniwie.
- Tak jest, madame. s
- Nie wierzysz?
- Oczywiście, że nie. Kathleen parsknęła śmiechem.
- No dobrze. Pomyślałam o nim raz. albo dwa. W końcu
mieszkam w jego domu i zawdzięczam mu wszystko, co posiadam.
- Oprócz dumy - zauważył.
Kathleen natychmiast spoważniała. Jej oczy wypełnił smutek. '.
- Powtarzam sobie, że wciąż jeszcze ją mam, ale tak naprawdę
coraz bardziej w to wÄ…tpiÄ™.
- Czy Rogan wie, co czujesz?
- Mam nadzieję, że nie - odparła.
- Twoje słowa brzmią dumnie. Bądz bardziej szczera, a szybciej
zobaczysz rezultaty.
- No dobrze. Kocham go. Wreszcie mogę się do tego przyznać. I
co z tego? Wcale nie czuję się z tego powodu bardziej szczęśliwa.
- Kochanie, powiedz to jemu, nie mnie.
Kathleen westchnęła. Miłe słowo z ust Calluma nie znaczyło
jednak dla niej tyle co grzeczność ze strony męża.
Ciszę przerwało długie i urywane chrapanie. Tym razem był to
Amos, który tego wieczora wypił więcej niż zwykle i zasnął z błogim
245
Anula
ous
l
a
and
c
s
uśmiechem na ustach. Obok niego leżała Hetty, która na chwilę
uniosła głowę, nie przerywając sobie nie mniej słodkiego snu,
- Połóżmy ich lepiej do łóżek. Chcesz, żebym ci pomógł przy
jubilatce?
Kathleen pochyliła się nad staruszką i ucałowała jej srebrne loki.
- Nie. Poradzę sobie sama. Jeśli chcesz, połóż Amosa na sofie,
okryj go kołdrą i podłóż mu pod głowę poduszkę.
- Dzięki, ale myślę, że lepiej mu będzie we własnym łóżku.
Zaniosę go do domu. On też nieraz niósł mnie śpiącego -zawiesił głos,
jakby chciał coś jeszcze dodać.-Do jutra.
Zwięta były już tuż, tuż. Kathleen usiłowała wykorzenić z serca
nadzieję na przyjazd Rogana. Nie mogła się jednak powstrzymać od"
spoglÄ…dania raz po raz przez okno i wychodzenia na ganek w czarnym
wełnianym szalu, który jej podarował mąż. Bacznym wzrokiem
śledziła każdy punkcik, który pojawiał się na krętej drodze
prowadzącej na wybrzeże. Gdyby miał się pojawić we wsi, mógł
nadejść tylko jedną drogą, która szła od rozwidlenia przy
gospodarstwie
Homera Styrona, wzdłuż brzegu, aż do zakrętu i dalej, obok
sklepu A. J., domu Smithów i Georga Styrona...
Ale Rogan się nie zjawił. Wiedziała, że tak będzie.
Nawet gdyby przypłynął, zrobiłby to pewnie tylko ze względu
na Hetty - tłumaczyła sobie.
Callum podjął się misji rozpędzania czarnych chmur, które
spowiły myśli Kathleen. Jej przygnębienie dodatkowo powiększał
246
Anula
ous
l
a
and
c
s
fakt, że trzy tygodnie temu minęła kolejna rocznica śmierci jej
rodziców; Dwa dni po Bożym Narodzeniu odeszła też babcia. Pełna
smutnych wspomnień, Kathleen nie potrafiła dzielić z innymi
przedświątecznej radości.
Dla rozrywki grała z Callumem w pokera. Nauczyła się nawet
oszukiwać. Wciąż jednak przegrywała. Wprawdzie śmiała się przy
tym serdecznie, jednak jej prawdziwą radość przesłaniała nostalgia.
Dopiero popisy na skrzypkach Amosa i lekcje walca w wykonaniu
Calluma sprawiły, że popłakała się ze śmiechu.
- Ostrzegałam cię - wykrztusiła  że nie jestem najlepszą
tancerką. Do tej pory pląsałam jedynie z dziećmi Alice...
- Mam nadzieję, że dostrzegasz różnicę.
- Widzisz chyba, że nie trzymam w ręce pieluchy - odcięła się.
Ta sprytna odpowiedz na moment odebrała Callumowi głos. Po [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl