[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Są mniej więcej w twoim wieku, Latifo, jakieś piętnaście, szesnaście lat... Talibowie porwali je podczas ofen-
sywy na równinie Szomali. Banda składająca się z kilkunastu mężczyzn. Zgwałcili je... wszyscy po kolei. To
okropne, ale... to nie wszystko... Jeszcze...
Mama zawiesiła głos, rozumiemy, że trudno jej wytłumaczyć własnym córkom, że... Soraja ma łzy w oczach,
ja wpatruję się w mamę, jestem tak wstrząśnięta, że chociaż chciałabym krzyczeć, szepczę:
- Co? Co?
- Okaleczyli ich narządy płciowe, są porozdzierane...
Mama milknie i wraca, aby zająć się nieszczęsnymi pacjentkami. Teraz, przy użyciu skromnych środków,
jakimi jeszcze dysponuje, będzie dezynfekować, znieczulać i szyć. Nie próbuję nawet pytać, czy ból będzie
do wytrzymania. Nie próbuję nawet sobie wyobrażać... Odpycham od siebie przerażającą wizję kilkunastu
bandziorów pastwiących się nad trzema moimi rówieśnicami, dziewicami... moimi siostrami.
Daud wraca tuż przed godziną policyjną razem z doktor Simą. Widząc, co się dzieje, lekarka reaguje tak
gwałtownie, że mama musi jej nakazać, żeby się wzięła w garść i zachowała zimną krew.
- Musisz mi pomóc skończyć, uspokój się. Przyniosłaś, o co prosiłam?
- Tak. Zabrałam wszystko, co mam.
Do czwartej rano zajmują się dziewczętami. Z naszego pokoju słyszymy ciche pojękiwania operowanych
i krótkie szeptane słowa mamy i doktor Simy. Nie jesteśmy w stanie myśleć o czymś innym, nie potrafimy
zasnąć.
Na wsiach dziewczyny i kobiety żyją w o wiele gorszych warunkach. Mama mogła się o tym przekonać za
okupacji radzieckiej. Wydział zdrowia wysłał ją kiedyś na sześć miesięcy do pracy w Kandaharze. Zajmowała
się tam profilaktyką i zabiegami pielęgniarskimi. Opowiadała mi, jak trudno tam było mówić o regulacji
urodzeń, o problemach ginekologicznych, a nawet po prostu o budowie kobiety.
Któregoś dnia przyszła do niej kobieta trzydziestodziewięcio- czy czterdziestoletnia, skarżąc się na uderzenia
gorąca i na omdlenia, przekonana, że jest w ciąży, a to była menopauza.
Jedynie małżeństwo zaaranżowane przez rodzinę mogło zapewnić przyszłość kuzynkom Nafisy. Jaki sąsiad z
wioski albo kuzyn z plemienia poprosi teraz o ich rękę? %7ładen. Nawet jeśli wszystko pozostanie w tajemnicy,
to będą nosić w sobie brzemię hańby...
Zgodnie z okrutną tradycją praktykowaną jeszcze w naszych czasach, dla afgańskiej kobiety gwałt oznacza
konieczność poślubienia gwałciciela albo skazanie jej na wygnanie lub na śmierć. Nie mam porywczego
charakteru, ale od tej nocy wiem, że gdyby mnie to kiedyś spotkało, mogłabym zabić gwałciciela, a potem
skończyć z sobą.
Po skończonej ciężkiej pracy mama i doktor Sima rozmawiają w kuchni, popijając gorącą herbatę. Dziewc-
zyny zasnęły wreszcie w salonie. Mama namawia doktor Simę, żeby otworzyła potajemny gabinet.
- W dzielnicy jest tyle chorych kobiet. Przyjeżdżają nawet z daleka, sama nie daję rady. Nie mam już prawie
sprzętu medycznego, skończyły mi się leki. Ty masz dorosłe dzieci za granicą, możesz je poprosić o wszystkie
brakujące nam lekarstwa. Możesz się zorganizować lepiej ode mnie. A zresztą, ja jestem zmęczona, brakuje
mi sił.
Poczta w Kabulu działa teraz w wymiarze szczątkowym, każda paczka może być przechwycona. Wszystko
przechodzi przez Peszawar w Pakistanie. Tamtędy przepływają też obowiązkowo pieniądze i towary,
które mieszkający za granicą Afgańczycy przesyłają rodzinom i przyjaciołom pozostałym w kraju. Nawet
wiadomości i listy odbywają tę drogę. A do tego trzeba jeszcze mieć zaufanych kurierów,
znać pewne kanały... Te warunki spełnia doktor Sima. W nagłych sytuacjach, ilekroć mamie potrzebny był
jakiś lek, zdobywała go dzięki doktor Simie.
Bez wahania zgadza się na uruchomienie tajnego gabinetu. Po okropnościach, które zobaczyła dzisiejszej
nocy, nie ma wątpliwości, że niezwłocznie trzeba podjąć działanie. Teraz kobiety nie mają gdzie się zwrócić
o pomoc, bo lekarzami mogą być tylko mężczyzni, a im wolno leczyć wyłącznie mężczyzn! W taki to sposób
powstanie największy w Kabulu potajemny gabinet lekarski.
Trzy dziewczyny odjechały rano z Nafisą i taksówkarzem. Jaki los je czeka? Nie zobaczyłyśmy ich nigdy
więcej.
Społeczeństwo z każdym dniem podupada, marnieje, a my nie możemy temu przeciwdziałać. Tata opowiada,
że w mieście jest coraz więcej żebraków, są to głównie kobiety odsunięte od pracy i wdowy. Mama mojej
koleżanki szkolnej Anity zarabia na życie, piorąc po domach. Była nauczycielką w moim liceum. Inne kobi-
ety wypiekają chleb i tradycyjne ciastka, które ich synowie sprzedają następnie na ulicy. Jeszcze inne haftują,
wyrabiajÄ… naszyjniki.
Daud widział niedawno chłopców sprzedających papierosy luzem i pojedyncze tabletki aspiryny. Mówi też,że
że niektórzy zdecydowali się sprzedawać narkotyki, żeby pomóc w utrzymaniu rodziny. Na granicy z Pakis-
tanem handel narkotykami jest najbardziej dochodowy. Talibom to nie przeszkadza. Tymczasem radio Szariat
uraczyło nas kolejnym dekretem. Mułła Omar, ich wódz i przywódca duchowy, uznał, że siatka z haftu w
burkach, przez którą kobiety widzą tylko to, co przed nimi, ma za duże oczka! Oczka powinny być mniejsze i
gęś-ciejsze. Mułłowie nie podali dokładnie, jakie są obowiązujące rozmiary. Może mniej niż pół milimetra?
Wobec takich obłąkańczych pomysłów obie z siostrą tracimy resztki nadziei. Do tego stopnia, że powtarzamy
w kółko:  Co możemy zrobić? Umrzeć? .
Od jakiegoś czasu jestem chora. Dziś rano mam gorączkę i kręci mi się w głowie; kiedy próbuję wstać, opad-
am ciężko na łóżko. Mama domyśla się, że spada mi ciśnienie, ale nie rozumie dlaczego. Najgorsze jest to, że
ona jest jeszcze bardziej chora.
Pogrąża się w depresji. Opiekujemy się nią, jak możemy, ale jesteśmy bezsilni, dysponujemy jedynie środkami
nasennymi. Ojciec, który ją tak kocha, stara się być przy niej nieustannie, w każdej chwili. Nie możemy
stracić matki. Nie wyobrażamy sobie bez niej życia. Zarządzała domem. Jako kobieta z charakterem była zor-
ganizowana i skuteczna. Widzieć ją w tym stanie jest dla nas dodatkowym powodem do smutku. Dręczy nas
ciągły niepokój, wywołany tym wszystkim, co dzieje się w Kabulu.
Mama czuje się dobrze tylko wtedy, kiedy może kimś się zająć albo udzielić porady, chociaż czasem wolałaby
nie przyjmować tych umęczonych kobiet. Nie ma bowiem nic, czym mogłaby im pomóc.
Niedawno przyszła do niej kobieta z krwotokiem. %7łeby jej pomóc, trzeba było zrobić zastrzyk z
niedostępnego leku kosztującego ponad milion afghani. Przedtem mama przynosiła tego rodzaju lekarstwa
ze szpitala. Teraz nie może tam nawet pójść. Jako pozbawioną prawa wykonywania zawodu wyrzucono by
ją brutalnie i jeszcze na dodatek ukarano. Zakaz prowadzenia praktyki męczy ją bezustannie, myśli o tym
pewnie dzień i noc do tego stopnia, że dręczą ją koszmary. Kiedy musiała odesłać z niczym tamtą pacjentkę,
powiedziała nam: [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl