[ Pobierz całość w formacie PDF ]

że był on świeżo używany, ujawniono na nim krew. Krew należy do mężczyzny o grupie A. Było jej zbyt
mało, aby stwierdzić jeszcze i inne cechy, brak nawet podgrupy. Nie jest to jednak krew Piotra Pawła Aapiń-
skiego.
 To tylko dowód pomocniczy. Na tej podstawie zaledwie można powiedzieć: ta i ta osoba nie uży-
wała ałunu owego wieczoru, nic ponadto!
 Toteż badanie krwi nikogo nie eliminuje ze sprawy, a zatem na razie nie jest celowe.
 Nie jest  przyznaje szef komendy.
 Kwadrans przed dwudziestą z psychologiem rozmawiała kobieta, podająca sie za Izę Białoń. Przed-
stawiła się Majewskiemu, a pózniej, mimo przerwania rozmowy, nie rozłączyła się. Zrobiła wszystko, aby
zasugerować mu zamach samobójczy i umożliwić odnalezienie adresu.
 Kobieta udająca Izę Białoń nad zwłokami Izy Białoń, powiadasz? Dość niezwykłe. Nie spotkałem
siÄ™ w swej praktyce z takim wypadkiem.
 Na tym polegał plan. Inscenizując rozmowę Izy z psychologiem sprawca założył. że zeznanie Ma-
jewskiego będzie dla milicji wystarczającym potwierdzeniem faktu samobójstwa, a Majewski początkowo
rzeczywiście uległ sugestii. Dość szybko jednak zwrócił uwagę na rozbieżności w portrecie psychologicz-
nym Izy i osoby z telefonu  kapitan oddaje sprawiedliwość psychologowi.
 Czym jÄ… otruto?
 Zrodkiem niebanalnym. JakiÅ› lek przeciwalkoholowy, antabus czy apomorfina albo oba razem.
Podane w połączeniu z alkoholem spotęgowały swe śmiertelne działanie przez wzmożenie czynności farma-
kodynamicznych. Zmarła na skutek synergizmu, tak to formułuje protokół medycyny sądowej.
 Stwierdzili czas śmierci?
 Lokalizują go między osiemnastą a dwudziestą pierwszą. Potwierdza to zeznanie Aapińskiego, tele-
fonicznie rozmawiał z Białoniówną około osiemnastej.
 W czym jej podano preparat?
 Nie wiem. Resztka alkoholu w butelce nie zawierała substancji toksycznych lub synergicznych, a w
jej kieliszku także nie ujawniono żadnych śladów.
 Do diabła, przecież w czymś musiano to rozpuścić, z pewnością nie poczęstowano jej pastylkami!
 Nie badałem żadnych naczyń w kuchni  Andrzej w ogóle tam nie był, do kuchni nie zaglądał ani
technik, ani fotograf, ale Czyżewicz przezornie nic wspomina o tym szefowi  lecz nie sądzę, abym znalazł
tam coÅ› istotnego.
 A to dlaczego?
 Z barku w salonie Olanskich zginęły dwa kieliszki, duże kryształowe o pojemności 0,75. Moim
zdaniem pili z nich sprawcy i może w pośpiechu zabrali je ze sobą. aby zniszczyć ślady.
 Co to ma wspólnego z naczyniem, w którym podano lek przeciwalkoholowy?
 Prawdopodobnie ono także zostało zabrane, zniszczone lub umyte.
 To są tylko domysły  w głosie szefa brzmi nagana.  Ta dziewczyna nie była alkoholiczką?
 Z całą pewnością nie, chociaż nie stroniła od alkoholu: także w jej najbliższym otoczeniu o nikim
takim nie słyszałem, ale wykluczyć podobnej ewentualności nie mogę. Na przykład sposób picia Marii
Olanskiej i sięganie po alkohol przy lada okazji daje do myślenia...  Andrzej pamięta, jak Maria tamtej
krytycznej nocy wypiła trzy duże kieliszki koniaku i jak szybko alkohol rozładował jej zdenerwowanie, po-
dobną reakcję zaobserwował wtedy, gdy mama Wójcikowa odkryła zniknięcie kieliszków.  Ale jak wia-
domo przychodnie leczące alkoholików utrzymują w ścisłej tajemnicy nazwiska pacjentów i bez zgody pro-
kuratora nikt ze mną nie będzie na ten temat rozmawiał.
 Nie mam podstaw, aby starać się o prokuratorski placet na wgląd w karty chorych  sucho stwier-
dza pułkownik.
 Wcale o to nie proszę  zastrzega się Andrzej.  Zresztą lek mógł zdobyć niekoniecznie alkoho-
lik i niekoniecznie receptę musiał wystawić lekarz; receptę można sfałszować. Tą drogą trudno trafić do
sprawcy.
 Czy nie przeginasz w drugą stronę? Nic rezygnuj tak łatwo. Nie zapominaj, że właściwości tego le-
ku znają przede wszystkim lekarze i pacjenci. Jeśli przedstawisz konkretne nazwisko i uzasadnisz podejrze-
nie, postaram siÄ™ jednak o prokuratorskÄ… sankcjÄ™ na wglÄ…d w kartotekÄ™.
 Na nożyku po!silver ekspertyza stwierdziła ślady startej krwi. Jej składu nie dało się wypreparo-
wać, bo to zaledwie mikrony. Nożyk jest fabrycznie nowy i nie był jeszcze używany zgodnie ze swoim
przeznaczeniem. Na pozostałych dwóch, w nienaruszonych firmowych opakowaniach, nie ujawniono żad-
nych śladów.
 Twoim zdaniem żyletki położono tam, aby samobójstwo było tym bardziej oczywiste?
 Tak. I przefajnowano. Gdy spostrzegłem ałun, w pierwszej chwili myślałem, że Białoniówną zrani- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl