[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odkryć dziurę i znalezć kasetę. Co mógł jednak uczynić w tej sytuacji? Gdyby
podniósł alarm, odebralibyśmy Kury Ile pamiętnik i oddalibyśmy go pani
Hildzie. Fryderyk postąpił inaczej i to jest koronnym dowodem, że nie był
nigdy naszym sprzymierzeńcem, lecz szukał pamiętnika na własną rękę.
 Ciekawe, z czyjego polecenia?  zastanawiała się Hilda.
 Nie mam pojęcia  stwierdziłem.  Wiem tylko, że przemilczał swoje
spostrzeżenie i zdecydował się czekać na najbliższą okazję, aby zabrać Kurylle
pamiętnik. Na górze zamkowej w Moryniu znalazł się nareszcie sam na sam z
prezesem i pod grozbą pistoletu zażądał wydania pamiętnika. Może przerażony
prezes zgodził się, lecz potem rozmyślił i rankiem uciekł z obozu? Z mojej
winy pogoń za nim nie udała się Fryderykowi, który tym rozwścieczony
popędził do Jasienia,
aby tam rozprawić się z Kuryłłą. Wkrótce przekonał sie, że został oszukany i
wtedy spróbował porwać Kuryłłę z naszego obozu, aby zmusić go do wydania
pamiętnika. Nie wiedział przecież, gdzie Kurył-ło przechowuje pamiętnik. I
tym razem nie udało się to Fryderykowi. Postanowił więc zaczekać na niego w
Jasieniu. A Kuryłło? Czuł się wśród nas bezpieczny, dopóki nie usłyszał, że
pragnę wrócić do mauzoleum i jeszcze raz je przeszukać. Domyślił się, że
odkryjemy w grobowcu ślady jego działalności, odnajdziemy kasetę i dowiemy
się o jego roli. Chciał odwlec tę chwilę i zdradził nam informację o jeszcze
jednej szachownicy. A sam wyniósł się cichaczem z obozu, zapewne także i w
tym celu, aby zmylić prześladującego go Fryderyka. Jestem pewien, że w tej
chwili Kuryłło siedzi gdzieś w ukryciu i czeka na przyjazd Klausa, z którym
był już uprzednio umówiony.
Doktor zaczął dreptać w miejscu, pełen niepokoju i niecierpliwości.
 Proszę państwa!  zawołał.  W takiej sytuacji każda minuta jest droga.
Musimy schwytać Kuryłłę i odebrać mu pamiętnik. Każda minuta może być
bezcenna. Róbmy coś, działajmy! Klaus nadjedzie tu najdalej jutro rano.
Kuryłło wręczy mu pamiętnik, a wtedy wszystko przepadło.
 Pośpiech jest złym doradcą  zmitygowałem doktora.  Czy sądzi pan,
doktorze, że Kuryłło nosi pamiętnik w kieszeni lub pod pachą? Co będzie, jeśli
schwytany przez nas Kuryłło wyprze się wszystkiego i stwierdzi, że nie znalazł
pamiętnika? Spłoszymy ptaszków i Klaus wróci z niczym do kraju. Ale gdy
sprawa przycichnie, skontaktuje się znowu z Kuryłłą i przyjedzie do Polski po
raz trzeci. Nasz prezes wydobędzie wówczas z ukrycia pamiętnik i dobije
targu.
 Więc co pan radzi zrobić?
 Nic. To znaczy zupełnie nic. Przede wszystkim nie wolno nam dać poznać
po sobie, że znamy prawdę. Doktor, chłopcy i Kasia pozostaną w obozie koło
mauzoleum, a ja z paniÄ… HildÄ… pojadÄ™ natychmiast do Jasienia. Pani Hilda
skontaktuje się telefonicznie z kierownikiem polskiej ekipy śledczej,
przedstawi mu sytuację, a oni już będą wiedzieli, jak postąpić z Kuryłłą.
Trzeba umożliwić Klausowi i Kurylle spotkanie i dopiero wtedy wkroczyć do
akcji. Należy schwytać ich na gorącym uczynku przekazywania sobie
pamiętnika, bo to jest jedyna szansa, aby ten pamiętnik dostał się w nasze ręce.
Więc ja odwiozę do Jasienia panią Hildę, a potem wrócimy na Polanę. Zgoda?
 Tak jest  przytaknęła Hilda.
Po kilku minutach siedzieliśmy już w wozie.
Był wieczór, pora szarego zmierzchu. Zapaliłem światła reflektorów i na
pełnym gazie ruszyłem szosą do Jasienia. Klaus wyjechał do Polski po
południu i przebyć musiał prawie całą Republikę Federalną Niemiec. Było
oczywiste, że po drodze zechce gdzieś nocować, a więc nie mógł przejechać
polskiej granicy wcześniej niż jutro rano. Zdawałem sobie sprawę, że niewiele
czasu pozostanie polskim władzom do zorganizowania pułapki, w którą
wpadną Klaus i Kuryłło. Dlatego miał jednak rację doktor, gdy powiedział, że
każda minuta jest cenna.
 Skąd była ta ekipa śledcza? Z Warszawy?  zapytałem.
 Tak. Kierownik tej ekipy pozostawił mi swój warszawski służbowy numer
telefonu i powiedział, że gdyby nasunęły mi się jakieś nowe spostrzeżenia w
związku ze sprawą pamiętnika, to mogę w każdej chwili telefonicznie
skontaktować się z nim. Wyznaję, że mam trochę do nich pretensji: mogli i oni
domyślić się, że Klaus nawiązał tu jakieś kontakty, znalazł pomocnika i zlecił
mu dalsze poszukiwania. Dlaczego zgodzili siÄ™ na naszÄ… rezygnacjÄ™ z
poszukiwań i wyjazd do Niemiec?
 Zapewne wpadli na ten sam co i ja pomysł, ale może na rękę była im wasza
rezygnacja, wyjazd i spokój wokół tej sprawy, gdyż właśnie to mogło ośmielić
wysłannika Haubitza do podjęcia działalności. Jestem pewien, żę wiedzą o
każdym naszym kroku, obserwują także naszych przeciwników i włączą się do
akcji we właściwej chwili. Lecz mimo tej pewności trzeba ich poinformować o
niebezpiecznej sytuacji.
 A Fryderyk? Jak pan sÄ…dzi, kim on jest?
 Proces we Frankfurcie wzbudził dość duże zainteresowanie w różnych
środowiskach. Kto wie, czy sprawą pamiętnika nie zainteresował się wywiad
któregoś z wielkich mocarstw. Czytałem kiedyś wspomnienia jednego z
funkcjonariuszy wywiadu brytyjskiego. Pisał on, że całymi latami skrupulatnie
zbierali kompromitujące wiadomości o różnego rodzaju działaczach
politycznych w różnych krajach, aby wyciągnąć je na stół w odpowiedniej
chwili. I pod grozbą publicznego skandalu czynili z nich posłuszne sobie
narzędzia. Może jakiś wywiad chce mieć Haubitza w ręku i do tego potrzebny
jest pamiętnik? Czy osoba Fryderyka nie wydaje się pani podejrzana? Ten jeg~ [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl