[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zastrzyk i powiedział, że musi mamę natychmiast zabrać do szpitala.
Pojechałam razem z nią i nie dałam się odesłać do domu. Błagałam
lekarza, żeby pozwolił mi zostać z mamą. Myślałam, że oszaleję z
rozpaczy. Klęczałam przy jej łóżku, a ona ciągle była nieprzytomna.
Nawet chyba nie wiedziała, że jestem przy niej, że spędzam przy jej łóżku
moją pierwszą bezsenną noc, że błagam, żeby żyła. Nie wiedziała moja
mama, że jestem już za duża na to, żeby nie rozumieć, czym byłoby dla
RS
59
mnie teraz jej odejście. Kiedy wreszcie otworzyła oczy, zrozumiałam, że
zostanie ze mną i zaraz zasnęłam.
Ocknęłam się dopiero następnego dnia po południu. W pierwszej chwili
nie wiedziałam, gdzie jestem. Usiadłam i patrzyłam ze zdumieniem na nie
znany mi pokój, w którym oprócz łóżka stał tylko jeden biały stołek i
oszklona szafka z lekarstwami. Dzięki tej szafce przypomniałam sobie
wszystko. Zerwałam się z łóżka i wybiegłam z pokoju na korytarz.
Zobaczywszy siostrę w białym fartuchu, podbiegłam do niej i złapałam ją
za rękaw, wołając:
- Proszę mnie zaprowadzić do mamy!
- Ach, to ty, Kasiu! Wystraszyłaś' mnie. Dobrze, już idziemy, mama
czuje się dużo lepiej.
Weszłyśmy do pokoiku, który w nocy wydawał mi się najpo-
tworniejszym miejscem na świecie. Zobaczyłam opartą o poduszki
zmienioną twarz mamy. Skrzywiła się jakoś dziwnie i tylko po oczach
poznałam, że to ma być uśmiech.
- Chodz, córeńko - powiedziała cicho.
Zauważyłam, że mówienie sprawia jej trudność. Wargi miała nadal
mocno spuchnięte i spieczone od gorączki.
- Przykro mi, że przepadła ci wycieczka...
- Och, mamo! - Nie mogłam nic więcej powiedzieć, tylko mocno
przytuliłam twarz do jej opuchniętej ręki.
Nie rozumiałam, jak mama mogła myśleć, że żałuję wycieczki, niemniej
jednak postanowiłyśmy, że gdy tylko wróci do zdrowia, pojedziemy do
Dżindżi na własną rękę we dwie.
Nie pojechałyśmy. W dniu, kiedy mama wróciła ze szpitala, ja z kolei
dostałam silnego ataku malarii. Ataki nawiedzały mnie dosyć często, ale
nigdy nie potrafiłam zorientować się, że nadchodzą. Tego dnia od rana
bolała mnie głowa. Po powrocie ze szkoły nadal czułam się zle i
położyłam się na chwilę. Nie wiem, jak długo spałam.
Obudziłam się zgrzana i zlana potem, a za chwilę znów dygotałam z
zimna, aż zęby mi dzwoniły.
Weszła mama i od razu rozpoznała chorobę. Podeszła do łóżka, zajrzała
mi w oczy, otuliła mnie kocem i zawołała panią Hanię. Zmierzyły mi
temperaturę. Miałam czterdzieści i pół stopnia Celsjusza. Mama nie
chciała czekać na lekarza, postanowiła od razu zanieść mnie do szpitala.
RS
60
Nie pierwszy już raz tak mnie dzwigała, ale teraz sama była słaba po
chorobie, toteż wzięła mnie razem z panią Hanią. Wiedziałam, że jestem
bardzo ciężka, ale nie mogłam iść o własnych siłach. Na dodatek co chwila
robiło mi się niedobrze i musiałyśmy się zatrzymywać. Do szpitala
dotarłyśmy chyba po godzinie, ale mnie się zdawało, że od naszego
wyjścia z domu upłynęło już parę godzin.
W izbie przyjęć owionął nas znany i jakże przykry zapach lekarstw, od
którego robiło mi się mdło; wiedziałam, że nie opuści mnie przez
kilkanaście dni. Badanie nie trwało długo, objawy były aż nazbyt
widoczne, wystarczyło, jak mówiła mama, spojrzeć na moje wypłowiałe
od gorÄ…czki oczy.
- Siostro, trzy razy dziennie dawka płynnej chininy, po trzech dniach,
jeśli gorączka ustąpi, atabryna - zarządził lekarz.
- O rany, w płynie! - jęknęłam.
- Tak, tak. Inaczej dłużej poleżymy. Co wolisz?
- Niech będzie w płynie... - zgodziłam się zrezygnowana.
O chininę w tabletkach walczyłam za każdym razem i za każdym razem
bez skutku. Teraz nie miałam na to siły i tylko z przyzwyczajenia
zaczęłam grymasić. Właściwie było mi już wszystko jedno. Zaczynała
mnie ogarniać senność, było mi zimno, a przed oczami wirowały rzędy
kieliszków z chininą i żółte pastylki atabryny. Mimo że nic jeszcze nie
zażyłam, język palił mnie od wstrętnej goryczy chininy, tak wyraznie
czułam jej smak. Termometr, który trzymałam w ustach, też wydawał mi
się potwornie gorzki i nagle wzięła mnie pokusa, żeby go rozgryzć. Zanim
jednak zdążyłam cokolwiek zrobić, siostra zabrała termometr, spojrzała na
podziałkę i bez słowa oddała lekarzowi. A on pokiwał głową i powiedział,
że trzeba mi zrobić zastrzyk.
Wszystko się przeciw mnie sprzysięgło. Zastrzyk! Teraz, kiedy jestem
taka zmęczona, kiedy głowa sama opada mi do snu i prawie nic już nie
widzę na oczy. Twarze mamy, siostry, lekarza zaczęły krążyć nade mną,
zamazywać się, aż wreszcie odpłynęły gdzieś w dal i nie wiem, czy mi w
końcu ten zastrzyk zrobili, bo kiedy się obudziłam, zobaczyłam, że jestem
już w dużej ciemnej sali z dwoma rzędami białych łóżek.
W głowie szumiało mi straszliwie, a jednocześnie nadal byłam senna.
Silny ból w okolicach żołądka też dokuczał mi nieznośnie, ale najbardziej
przeszkadzał ten szum. Postanowiłam poprosić siostrę, żeby jakoś temu
zaradziła.
RS
61
- Nie mogę, dziecko - powiedziała rozkładając ręce. - Musisz cierpliwie
poczekać, aż atak trochę ustąpi, wtedy nie będzie ci już szumieć w głowie.
- Ależ to wcale nie w mojej głowie! Wyraznie słyszę hałas, ja tego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona startowa
- Daley Brian Gwiezdne Wojny Przygody Hana Solo 02 Zemsta Hana Solo
- Brooks, Terry Word 02 A Knight of the Word
- Roberts Nora Gwiazdy Mitry 02 Schwytana gwiazda(1)
- Belston i przyjaciele 02 Tajemnica rodziny ColtonĂłw Merrill Christine
- Foster, Alan Dean Catechist 02 Carnivores of Light and Darkness
- Dragonlance Bohaterowie 02 Ostrze Burzy Berberick Nancy Varian
- Kendrick Sharon CÄ‚Å‚rki Oscara Balfoura 02 Niezapomniany rejs
- Esther Mitchell The Underground Series 02 Mind Killer
- 02. Dynastia Danforthow Child Maureen Trzydziesci nocy
- Amy Romine [The Soulmate Chronicles 02] Come Undone (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bezglutenowo.pev.pl