[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Postawiła przed nim sałatkę z gruszki, rukoli, orzechów włoskich i pleśniowego sera.
 Wyśmienita  stwierdził, biorąc do ust kilka kęsów. Jednak to nie jedzenie go urzekło.
Obserwował Poppy, jak zgrabnie nadziała na widelec kawałek gruszki i włożyła do ust. Musiał na
siłę odciągnąć od niej wzrok. Sięgnął po kieliszek i upił duży łyk, by opanować szalejący w nim
wilczy głód& bynajmniej nie jedzenia.
 Jak twoja rodzina doszła do tak dużych pieniędzy?  zapytała, aby przerwać milczenie.
 Moi pradziadkowie ze strony ojca byli królami na rynku nieruchomości  odparł Rafael. 
Gospodarstwa, wille, hotele, firmy& co chcesz. Kupowali tanio, sprzedawali drogo. Robię z braćmi
to samo.
 Lubisz to, co robisz?
Zdecydowanie tak, odpowiedziałby aż do tego frustrującego dnia. Jednak dzisiaj kwestionował
wszystkie plany& nawet, do pewnego stopnia, swoje życiowe.
 Jak w każdym zawodzie, są dobre i złe strony  powiedział.  Uwielbiam wyzwania: znalezienie
zaniedbanej nieruchomości i uczynienie z niej luksusowego hotelu. Lecz utarczki z lokalnymi
urzędami samorządowymi są strasznie męczące.
 Nie wspominając trudnych sąsiadów.
 Przez ciebie omal nie zwolniłem mojego dyrektora  rzucił kwaśno.
Przeraziła się.
 Oj, nie!
Rafael zakręcił winem w kieliszku, przyglądając się, jak krwistoczerwony wir zmasowanej energii
spływa po ściankach.
 Widziałem Dalrymple w internecie i spodobało mi się. James uważał, że to będzie dobra
inwestycja. Poszperał i przesłał mi zdjęcia wnętrza, a ja wyraziłem zgodę. Teren był duży, a sam
dwór potrzebował dużego zastrzyku gotówki, by odzyskać dawną świetność.
 Ale?
 Na mojej drodze niespodziewanie pojawiła się przeszkoda wzrostu metr sześćdziesiąt dwa.
Jej policzki zalał lekki rumieniec. Koniuszkiem języka zwilżyła wargi, uciekając wzrokiem przed
jego oczyma.
 Czyli ja.
Rafael uśmiechnął się. Spośród wszystkich oponentów Poppy Silverton była najrozkoszniejsza.
Najbardziej ponętna.
 Chyba popełniasz wielki błąd w kwestii dworu  powiedziała.  Nie nadaje się na rezydencję
dla playboyów.
 Dlaczego sądzisz, że takie mam plany?
Rzuciła mu cyniczne spojrzenie.
 Ty i twoi bracia zabawiacie się z efektownymi gwiazdkami. Czy wchodzą do waszych sypialń
według numerków z rejestracji?
Rafael wiedział, że ludzie postrzegają jego i braci jako hulaków, ale to, co przedstawiała prasa,
było jedynie ułamkiem prawdy. Przez większość czasu pracowali samotnie w pokojach hotelowych,
aby dotrzymać niemożliwych terminów i zadowolić dziadka.
Raoul rekompensował to sobie, żyjąc na całego. Stawiał sobie fizyczne wyzwania, przed którymi
przeciętny człowiek by stchórzył. Nie zaglądał śmierci w oczy przy kolejnym wyzwaniu, on śmiał się
jej w twarz. Zupełnie jakby nie odczuwał strachu. Wez mnie, jeśli śmiesz  to było jego credo.
Remy podejmował ryzyko bardziej intelektualne niż fizyczne, ale nie mniej przerażające. Wygrywał
częściej, niż przegrywał, ale Rafael martwił się, że nadejdzie taki dzień, kiedy los wejdzie do gry
i jego najmłodszy brat przegra z kretesem.
Rafael oddawał się pracy z taką samą pasją, ale ostatnio stawał się coraz bardziej niespokojny.
Pragnął więcej, ale nie był pewien, czego chce. Miał pieniądze, więcej niż ojciec czy dziadek.
Nawet bez udziału braci zbudował imperium, które rywalizowało z najbardziej znanymi w Europie.
Nie musiał więcej pracować. Ale czy to wystarczy? Jaką spuściznę zostawi? I komu?
Rafael nie mógł przestać myśleć o lordzie Dalrymple w okazałej posiadłości, tylko z gosposią i jej
małą, rudowłosą wnuczką do towarzystwa& I chciwą dalszą rodziną czyhającą na spadek. Czy
w ogóle go odwiedzali? Czy wspierali go, gdy jego żona zmarła tak tragicznie?
 Nie planuję tu zamieszkać  odparł Rafael.  Kiedy zakończy się przebudowa, wyznaczę
zarządcę. Będę tu zaglądał raz, dwa razy w roku. Muszę się zajmować innymi projektami.
 Zatem Dwór Dalrymple będzie kolejnym szczeblem w finansowej drabinie  zauważyła,
podchodząc, aby zabrać talerz, a na jej twarzy malowała się dezaprobata.
 Pozwól, że pomogę.  Rafael wstał, ale kiedy się odwrócił, nagle stanął o wiele bliżej niej, niż
zamierzał.
Poppy zrobiła niepewny krok do tyłu, a on instynktownie wyciągnął rękę, żeby ją przytrzymać, by
się nie wywróciła. Napotkał jej spojrzenie i poczuł woń perfum; były jak podmuch jakiegoś
egzotycznego naparu, który natychmiast wywołał u niego tęsknotę. Puścił ją, ale jej palce przesunęły
się delikatnie po wnętrzu jego dłoni, aż zapłonęła mu krew w żyłach. Wsunął dłoń w jej gęste włosy,
a sprężyste loki niczym wonne kwiaty jaśminu pieściły go i odurzały. Zbliżył niespiesznie usta ku
idealnemu łukowi jej warg, aż ich oddechy złączyły się.
 Co robisz?  Głos miała cichy i chropawy.
 Jak myślisz?  Lecz zanim zdążyła odpowiedzieć, Rafael to zrobił.
ROZDZIAA DZIEWITY
Dla Poppy poprzedni pocałunek był elektryzujący, ale tym razem przerósł skalę. Gdy tylko jego
usta spoczęły na jej wargach, poczuła, jakby pod skórą zapaliły jej się zimne ognie. Nigdy dotąd nie
czuła takiego przypływu prymitywnej, męskiej energii. Poruszyła coś w niej głęboko. Jej ciało
śpiewało z rozkoszy, gdy jego usta poznawały ją, a jego język szukał jej języka.
Poczuła gorący, napierający żar jego ciała; wysmakowała nutę bezwzględności w jego ustach;
w jego dotyku rozpoznała galanterię. Ten niebezpieczny pierwiastek zahipnotyzował ją całkowicie.
Czyż nie czuła tego od samego początku? On zawsze dostawał to, czego chciał. Nie pozwalał nikomu
wejść sobie w drogę.
Zniewalał ją ustami. Wydał z siebie niski pomruk rozkoszy i ujął w obie dłonie jej pośladki,
przyciągając ją do siebie. Ciało Poppy boleśnie pragnęło rozkoszy. Jęknęła pod dotykiem jego
namiętnych warg i objęła go za szyję.
Przez chwilę myślała, że obejmie jej pierś. Czuła, jak jego dłoń wędruje po jej ciele, lecz nagle
przerwał pocałunek i odsunął ją, jakby nie ufał samemu sobie, że znowu po nią sięgnie.
 Przepraszam  wyrzucił z siebie zdecydowanie. Oddychał ciężko.  Na moment straciłem głowę.
 Czy to takie złe?
Spojrzał na nią posępnie.
 Nigdy nie tracę głowy. Nigdy.
 Może już na to pora.
Wepchnął ręce do kieszeni spodni i odsunął się jeszcze dalej, odwracając się do niej plecami.
 To się nie sprawdzi, Poppy. Wiesz, że nie. Ten pocałunek był błędem. Powinienem był wiedzieć.
Poppy wyczuwała afront. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl