[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Caroline uznała, że spotkanie z wysoko postawionym klientem Roryego wymaga bardziej
profesjonalnego stroju niż dość swobodne ubrania, jakie nosiła podczas konferencji. Na jedwabną,
błękitną jak woda bluzkę bez rękawów narzuciła czarny żakiet, do tego włożyła dopasowaną czarną
spódnicę i czarne, lśniące czółenka.
66
Merline Lovelace
Kiedy spotkała się w holu z Rorym, poczuła, że słusznie się przebrała. On też zmienił strój. W szarym
garniturze i pod krawatem wyglądał jak biznesmen w każdym calu. Gdy na nią spojrzał, dreszcz
przebiegł jej po plecach.
- Gotowa?
Gdy skinęła głową, wziął jej torbę i zaniósł razem ze swoim bagażem do srebrnego bmw czekającego
przed wejściem. Uśmiechnięty boy otworzył jej drzwiczki.
Po drodze do miasta Caroline prawie się nie odzywała. Na autostradzie wciąż wracały do niej strzępki
porannej rozmowy z SabrinÄ… i Dev.
Iść za głosem instynktu czy tym razem jednak rozsądku?
Zacisnęła palce na kartce z podanymi przez Casteela wskazówkami, jak dojechać do jego biura w
centrum. Zerknęła na mężczyznę obok i w jego profilu zobaczyła jedynie ślady tamtego nastolatka, za
którym tak szalała.
Ten Rory Burkę był tak inny i tak niebezpiecznie pociągający. Twardo zarysowana szczęka,
zmarszczki w kącikach oczu, nos nieco spłaszczony u nasady - wszystko razem budziło w Caroline
żar, przy którym bladło pożądanie sprzed lat. Mamy dzisiejszą noc, pomyślała. Sam na sam. W mie-
ście stworzonym dla zakochanych.
Jeśli to ci instynkt podpowiada, idz za nim, Caro. Zobacz, dokąd cię zaprowadzi.
Odwrócił głowę i popatrzył na nią. Te wilcze ślepia zdawały lie. przewiercać ją na wylot.
-Tb tu?
-C.co?
Bukiet na walentynki
67
- C-33. - Kiwnął głową w stronę zielonego znaku przy szosie. - Tu mamy zjechać?
- A, tak. C-33.
Przywołana z powrotem do pilotowania, czego sama się wcześniej podjęła, Caroline rzuciła okiem na
notatki. Wkrótce zanurzyli się w rozległe przedmieścia Barcelony, hałaśliwe i ruchliwe.
- C-33 przechodzi w Avenue Meridiana mniej więcej za kilometr. Trzymamy się jej, aż dojedziemy do
Avenue Diagonal. Nią przejedziemy tuż obok Sagrada Familia.
- Koło czego?
- Sagrada Familia, słynnej, wciąż niedokończonej katedry. To jest jedno z dzieł Antoniego Gaudiego,
obok La Pedrera i Casa Battló.
Zacmokała, widząc, że Rory w ogóle nie wie, o czym ona mówi.
- Mówiłeś, że byłeś dwa razy w Barcelonie. Naprawdę nie widziałeś żadnych prac Gaudiego?
- Na pewno nie, chyba że zbudował bar, w którym spędziłem najlepsze chwile trzydniowej przepustki.
- W jego uśmiechu nie było skruchy. - Byłem jeszcze wtedy w armii. Następnym razem przyjechałem
tu w interesach. Wylądowałem w południe, odleciałem o siódmej tego samego dnia. Nie miałem czasu
na zwiedzanie.
- Co za wstyd. W Barcelonie są jedne z największych skarbów światowej architektury. Może skoro już
tu jesteśmy, uda nam się wykroić czas na małą wycieczkę.
- Może - zgodził się. - Zdaje się, że dojeżdżamy do Avenue Meridiana.
68
Merline Lovelace
W opinii Caroline Barcelona była światowej klasy mekką dla wielbicieli wszelkich rodzajów sztuki.
Przy poprzedniej bytności spędziła wiele godzin w Muzeum Picassa. Całe jedno popołudnie
wykorzystaÅ‚a na wÄ™drówkÄ™ po Montjuïc, gdzie w tysiÄ…c dziewięćset dwudziestym dziewiÄ…tym roku
odbyła się Wystawa Zwiatowa. Teraz zamek wypełniały szalone i przepiękne rzezby słynnego
Hiszpana Joana Miró. Jednak to niedokończona katedra Gaudiego pozostawiła po sobie niezatarte
wrażenie.
Wkrótce po skręcie w Avenue Diagonal cztery wieże tego kościoła pojawiły się w oddali -
wystrzeliwujące w niebo symbole apostołów. Pozostałych osiem nadal pozostawało w budowie.
Wysokie dzwigi stały się integralną częścią widoku świątyni, stojąc tu od czasu rozpoczęcia budowy
w tysiÄ…c osiemset osiemdziesiÄ…tym drugim roku.
Przysięgając sobie, że zaprowadzi tam Rory'ego, skierowała go dalej Avenue Diagonal, a potem w
modną, przecinającą miasto z południa na północ arterię Paseo de Gracia.
- Jest tu fontanna, której seńor Casteel kazał wypatrywać. - Wskazała pięciopoziomową rzezbę
wystrzeliwującą strugi wody w niebo. - Jego biuro powinno być w następnym kwartale.
Zgodnie ze wskazówkami Rory wjechał na podziemny parking i stanął przy windach na miejscu
zarezerwowanym dla niego. Parę chwil pózniej wprowadził Caroline na zalany światłem korytarz na
siódmym piętrze. Stanął jak wryty.
- Co to jest? Gigantyczne szachy?
Bukiet na walentynki
69
Podążając za jego wzrokiem, wyjrzała przez okno na końcu korytarza i zobaczyła dach budynku po
drugiej stronie ulicy.
- To kominy i wentylatory!
Uradowana pociągnęła go w stronę okna, żeby dokładniej się przyjrzeć dziesiątkom dziwnych figur
wystajÄ…cych z pofalowanego dachu. Pod tymi modernistycznymi rzezbami zobaczyli budynek
mieszkalny w stylu art deco, ozdobiony powyginanymi balkonami z kutego żelaza.
- To La Pedrera. Kompleks mieszkalny zaprojektowany przez Gaudiego dla rodziny Mila, na poczÄ…tku
dwudziestego wieku. Nazywał rzezby na dachu strażnikami w niebie.
- Dziwne - mruknÄ…Å‚ Rory, mimo wszystko zafascynowany.
- Ha! Jeśli to uważasz za dziwne, poczekaj, aż zobaczysz Casa Batlló. Wszystkie balkony
przypominajÄ… czaszki.
- Podoba ci siÄ™ taka architektura?
- Uwielbiam jÄ….
- Różne są gusta - zauważył z uśmiechem.
Caroline wiedziała już, że jest w kłopotach. Wystarczyło, że błysnął tym uśmiechem, a wszystko jej
miękło w środku.
Zupełnie jak kiedyś w jej głowie wrzeszczał głos. Gdy podniesie wzrok, zobaczy, że się na niego
gapisz. Uniesie kącik ust w znaczącym, sardonicznym uśmieszku, a ty się rozpłyniesz.
Wtedy pragnęła go z namiętnością nastolatki. W obecnym pożądaniu nie było nic dziewczęcego.
Coś z tych emocji musiało się odbić na jej twarzy, bo uśmiech Roryego stracił nieco pewności siebie.
70
Merline Lovelace
- Chodzmy załatwić interesy. Nagle poczułem nieprzepartą chęć bliższego poznania tej szalonej
architektury Gaudiego.
Architektura była ostatnią rzeczą, o jakiej Rory by pomyślał, gdy pózniej, wieczorem, wprowadzał
Caroline po schodach imponujÄ…cego domu Juana Casteela.
Spędził dobre cztery godziny w biurze magnata transportowego, wyciągając od niego szczegóły o
jego interesach, stylu życia, obecnych zasadach bezpieczeństwa oraz pogróżkach, które skłoniły go do
szukania dodatkowej pomocy.
Teraz, gdy lekki, wieczorny wiaterek igrał z kosmykami, które wyśliznęły się z fryzury Caroline, i
przynosił jej zapach, poważnie żałował, że zgodził się przez najbliższych kilka godzin łączyć
przyjemności z interesami.
Odsunął ten żal na bok, z uznaniem zauważając dwie kamery obserwujące pod różnymi kątami
przychodzących gości. Gdy oboje spełnili grzeczną prośbę o zbliżenie swoich dowodów tożsamości
do obiektywu, otworzyła im pokojówka w uniformie. Wprowadziła ich do sięgającego trzech
kondygnacji holu, zdominowanego przez olbrzymi kandelabr z barwionego szkła.
- Ach, jesteście o czasie.
Juan Casteel z żoną zeszli po ogromnych, wygiętych schodach, żeby ich przywitać. Gospodarz był
postawnym mężczyzną po sześćdziesiątce, miał potężny głos i sękate dłonie, pamiątkę po młodych
latach spędzonych w dokach.
Bukiet na walentynki
71
Za to jego żona była drobna i elegancka, z godnością nosząca swój wiek.
- Przedstawiam moją żonę, która jest ze mną od czterdziestu lat - zahuczał, pękając z dumy. - Do dziś
nie wiem, dlaczego wyszła za takiego prostaka jak ja.
- Sama się czasami nad tym zastanawiam - zażartowała w perfekcyjnej angielszczyznie, wyciągając
dłoń. - Zapewne pani Walters. Bardzo się cieszę, że mogli państwo dziś do nas dołączyć.
- Proszę mi mówić Caroline. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona startowa
- Lawhead, Stephen Pendragon Cycle 02 Merlin
- DUO Dunlop Barbara Pamiętne walentynki
- Berengaria Brown Fire and Light [Silver MM] (pdf)
- Ja
- Mother's New Boarder
- Laurie Marks Elemental Logic 01 Fire Logic
- Fred Saberhagen The Book of the Gods 04 God of the Golden Fleece
- Alex_Joe_ _Smierc_mowi_w_moim_imieniu
- Bond Stephanie Być gwiazda
- 294. McAllister Anne Noce w Seattle
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- skromny19.pev.pl