[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się przecież spotkałyśmy.
Zoe znieruchomiała. Dziewczyna patrzyła na nią
zachęcająco, aletobył tylkopozór. Zoejuż zwietrzy-
łapodstępi czuła, żeznerwów ściskająwżołądku.
- Wydaje mi się, że to będzie najlepszy pro-
gram, jaki do tej poryzrobiłam... - zaczęła.
- Tylko ci się wydaje? Czyżby Zoe Chapman
stała się nagle jakąś bojazliwą skromnisią? - zaata-
kowała nieoczekiwanie dziewczyna.
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
94
- SÅ‚ucham?
- Chyba nie chcesz nas teraz zbyć byle czym,
prawda, Zoe? Nie zawiedziesz ciekawości wi-
dzów... - Dziewczyna pogardliwie wydęła wargi do
kamery, a kiedy spojrzała na Zoe, wciąż miała
jeszcze woczach zły błysk. - Jak się czujesz po
nocy, którą spędziłaś jako nagroda bogatego męż-
czyzny?
Zoe poczuła, że cała krewodpływa jej z twarzy,
tymczasemdziewczyna ciągnęła dalej, starając się
zachować przed kamerą niewinną minę.
- Bo przecież takbyło, prawda, Zoe?Widziałam
materiał filmowyz tej imprezy: półnadzymężczyz-
ni zmagajÄ…cy siÄ™ ze sobÄ… na ringu wgwiazdzistÄ…
noc, a wśród nich mistrz - El Paladin, znanyrów-
nież jako Alarico Cortes, który na tę noc ciebie
wybrał sobie na nagrodę. No cóż, mocna rzecz!
Dziewczyna wyprostowała się triumfalnie, jakby
obwieszczała światu absolutną rewelację.
- To tylko plotka. - Zoe próbowała sprawę
zbagatelizować i uśmiechnęła się beztroskowstro-
nę kamery. Już wiedziała, o co chodzi tej dziew-
czynie; wcale nie o jej program. Ta mała przywęd-
rowała tu tropemstarego skandalu.
- Tylko plotka! - Reporterka nie dawała się
łatwo zbyć. - Dobrze, Zoe, przejdzmydo konkre-
tów. Na jedną wspaniałą noc porwałaś Cortesa. Ja
tylko przytaczamstarÄ… tradycjÄ™ Cazulas, Zoe... Nie
patrz takna mnie. Alarico Cortes, jeśli jeszczeo tym
nie wiesz, jest najwyżej notowanymkawaleremdo
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
95
wzięcia w całej Hiszpanii; jest milionerem, zaprzy-
jaznionym z hiszpańską rodziną królewską. Więc
jak było? Jakie to uczucie: mieszać się z arystokra-
cją? I czy rzeczywiście byłaś tylko nagrodą na jedną
noc? A może to miłość?
Alarico Cortes? Arystokracja? Milioner?
Zoe była oszołomiona. Jeśli ta dziewczyna mó-
wiła prawdę... to był to najgorszy sposób, żeby tę
prawdę poznać.
- Miałam to szczęście, że zaproszono mnie do
udziału w tradycyjnej uroczystości, która odbywa
się tu, w Cazulas, już od wieków - powiedziała.
- Była to świetna zabawa... i nic poza tym. Zprzy-
krością muszę cię rozczarować - zakończyła z lek-
kimwzruszeniemramion i zobaczyła, że przebojo-
wa reporterka nagle spochmurniała.
- Nocóż, wypierwsi o tymusłyszeliście, przyja-
ciele - dziewczyna szybko odzyskała przytomność
umysłu. - Najpiękniejsza kucharka, jaką możecie
zobaczyć na ekranie, i tymrazemprzygotowała dla
was niespodziankÄ™. Nie przegapcie jej najnowszego
programu, bo nie zobaczycie tych wszystkich wspa-
niałych mężczyzn, a jeśli mowa o Alaricu Cortesie,
to jest on zabójczo przystojny, pamiętajcie o tym,
dziewczyny. Dziękujemy ci, Zoe, za to, że poświę-
ciłaś nam parę minut swojego cennego czasu.
- Cała przyjemność po mojej stronie -odpowie-
działa, jeszcze raz obdarzając widzów pogodnym
uśmiechem. - Dziękuję, że byliście z nami.
Zdobyła się nawet na to, żebypodziękować
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
96
dziewczynie już poza kamerą. Obie wiedziały,
czyje było na wierzchu, i Zoe postanowiła, że nie
wypadnie z roli aż do końca. Nie mogła jednak
uwierzyć, że pozwoliła się tak złapać. Minęły dwa
lata, odkąd była bohaterką skandalu, miała czas,
żebynauczyć się ostrożności. Sądziła, żenicpodob-
nego nigdyjej siÄ™ nie zdarzy... a jednak.
ARico Cortes, taki porządnyczłowiek i agencja
ochrony wjednej osobie, okłamywał ją przez cały
czas: że to zamek jego przyjaciela, konie przyjaciela
i tozadomowieniewobozowiskuflamenco... pod-
czas gdywrzeczywistości jest hiszpańskimgrandem.
Terazdopierowszystko łączyłosię wcałość. Oszuki-
wał ją od pierwszej chwili, mydlił jej oczy, tumanił
słodkimi słówkami i komplementami. Aona była na
tyle głupia, że brała to za dobrą monetę! Tenczło-
wiek wniczymnie był lepszy od jej byłego męża,
może tylko zręczniejszy wmanipulowaniu innymi.
Philip pogratulował jej udanego wywiadu, ale nie
zwróciła na to większej uwagi. Zpieszyła się do
zamku. Może Rico był jeszcze wswoimpokoju?
Nadziedzińcuzatrzymała się namoment i rozej-
rzaładookoła. Tobył jegozamek. Doniegonależa-
łykonie, caławioska, basenzgorącą wodą, kuchnia,
wszystko.
Osłaniając oczyod słońca, popatrzyła na balkon,
który łączył ichpokoje, i pomyślała o nimz niena-
wiścią.
Poszłaprostodojegopokoju. Skorogoniebyło,
chciała skorzystać z okazji i powysyłać e-maile.
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
97
- Rico! - krzyknęła zaskoczona, kiedy na jej
widok wstał od komputera.
- Nie masz zwyczaju pukać, zanim wejdziesz?
- powitał ją chłodno.
- Nadal wynajmujÄ™ ten zamek i, praktycznie
rzecz biorąc, to jest mój pokój - odparła.
Czegoś tu nie rozumiała: to ona była oszukiwana
i wprowadzana w błąd, i ona miała powody do
pretensji, tymczasem Rico patrzył na nią nieufnie
i z gniewem. Niby dlaczego?
Zapanowałomiędzynimi napięcie.
Uświadomiła sobie, że chyba nie chciał, żeby
widziała, co ma na ekranie.
- Jeśli nie masz nic przeciwko temu, chciałabym
skorzystać z komputera - oświadczyła.
- Mamtamdane, którychnie chciałbymstracić.
- Notojezapisz. Ja muszę szybkowysłać pocztę.
- Coś się stało?
- Nawet dużo. A teraz szybko muszę skontak-
tować się z rodziną, bo udzieliłam wywiadu dla
telewizji...
- Wywiadu? - powtórzył pogardliwie.
- Tak, na temat mojego nowego programu o go-
towaniu. Więc jeśli nie masz nic przeciwko temu...
- Tylkona temat programu?
- Właściwie o co ci chodzi? - Zoe przyjrzała mu
się uważnie. - Martwisz się, że mogłampowiedzieć
coś o tobie? Rozgłosić na cały świat, że zdobyłam
prawdziwego bogacza? Prawdziwego hiszpańskie-
go granda i przyjaciela króla?
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
98
Teraz ona parsknęła ze złością i niecierpliwie
podeszła do komputera.
- Proszę, siadaj -powiedział, wstając i odsłania-
jÄ…c ekran.
Nawet nie musiała czytać dużych, wyzywają-
cych liter, które krzyczały z ekranu. Ten napis, te
trzysłowawystarczająco mocno wryłyjej się wpa-
mięć dwa lata temu. I byłykłamstwem. Wiedzieli to
wszyscy, którzyją znali.
Musiała jednak zmierzyć się z tym oszczer-
stwem, żebystraciło moc:
Gwiazdasprzedajeseks - wołał napis.
Spojrzała na Rica i odgadła, co myślał. Przed-
temdomyślał się prawdy, teraz uwierzył wkłam-
stwo na jej temat. Jego duma była urażona, bo
wynikało z tego, że się pomylił. Uwierzył, że
sprzedawała się za pieniądze. Pewnie też sądził, że
polowała na jego majątek. Może to nawet on zor-
ganizował dzisiejszy wywiad, żeby ją publicznie
ośmieszyć... Nie mógł uwierzyć, że tak bardzo się
co do niej pomylił.
Tylko żeonaczułasię taksamo.
- Oczekujesz ode mnie jakiejÅ› reakcji, Rico?
- zapytała. - %7łarliwych zaprzeczeń, a może his-
terii? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl