[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ginger z rozczuleniem przysłuchiwała się tej rozmowie.
Nie była pewna, czy Joe zdaje sobie sprawę, jakie wielkie
szczęście przypadło mu w udziale. Ona od swojej matki
nigdy w życiu nie usłyszała podobnych słów.
- I z ciebie też, moja droga - dodała Vivian, ponownie
ściskając Ginger.
- Ja przecież nic nie zrobiłam...
- Jak to, nic? - zaprotestowaÅ‚ Ed, obdarzajÄ…c jÄ… pro­
miennym uśmiechem. - Nie tylko wyglądałaś prześlicznie,
ale też zachowywałaś się jak prawdziwa dama. Wszyscy
mężczyzni zazdrościli Joemu szczęścia.
Ginger podziękowała mu za miłe słowa, chociaż była
przekonana, że wypowiedział je tylko z uprzejmości.
Vivian wzięła Ginger pod rÄ™kÄ™ i poprowadziÅ‚a jÄ… w stro­
nÄ™ kuchni.
- Chodzcie. Przygotowałam dzbanek kawy bez kofeiny.
Chcę, żebyśmy usiedli i porozmawiali o waszym weselnym
przyjęciu. Mam już parę pomysłów. Te kulki z krabów, jakie
podawano dzisiaj w klubie, bardzo wszystkim smakowały.
Myślę, że byłyby dobre na nasze przyjęcie.
Anula & Irena
scandalous
Ginger milczaÅ‚a, nie bardzo wiedzÄ…c, jak powinna za­
reagować. Rzuciła Joemu przez ramię pytające spojrzenie,
ale on tylko wzruszył ramionami.
- Rzeczywiście, są bardzo smaczne - przyznała. - To
jeden z nowych przepisów szefa kuchni.
- A ma jeszcze inne? - zainteresowała się Vivian.
Ginger wymieniła jeszcze kilka nowych potraw, które szef
wypróbowywaÅ‚ ostatnio na personelu, w ramach ogólnego pla­
nu poszerzenia i urozmaicenia menu, nie tylko w odnowionej
części klubu, ale i w pozostałych restauracjach.
Omawianie przyjÄ™cia zajęło im okoÅ‚o pół godziny. Wsta­
jąc razem z Ginger od stołu, Joe zwrócił się do matki:
- A wÅ‚aÅ›nie, mamo, jutro wieczorem nie bÄ™dzie nas w do­
mu. Ginger chce zabrać swoją przyjaciółkę Daisy na kolację.
Od czwartkowego napadu nie miały okazji porozmawiać.
- Bardzo dobrze. W takim razie namówię ojca, żeby też
mnie dokądś zabrał. - To mówiąc, Vivian trąciła w łokieć
Eda, na co ten żartobliwie wzniósł oczy do nieba.
- Siła wyższa, będzie, jak każesz - oznajmił.
Kiedy znalezli się w sypialni, Ginger poszła jak zwykle
pierwsza do łazienki, a Joe zajął się słaniem łóżka.
Po mniej więcej kwadransie Ginger wróciła do sypialni
ubrana w nocną koszulę i szlafrok. Wyglądała chyba jeszcze
piÄ™kniej niż poprzednio w eleganckiej sukni. Joe potrzebo­
wał całej siły woli, by nie porwać jej w ramiona. Szybko
ruszył do łazienki, zatrzaskując za sobą drzwi.
UporzÄ…dkowawszy swoje rzeczy, Ginger z rozkoszÄ… wy­
ciągnęła się na łóżku. Była zbyt podniecona przyjęciem, by
Anula & Irena
scandalous
od razu zasnąć, a ponadto chciaÅ‚a wypytać Joego o przy­
czynę sporu między Wainwrightami i Carsonami. Wiedziała,
że jedna z córek Wainwrighta wyszła za młodego Carsona,
więc tym bardziej nie mogła pojąć, dlaczego obie rodziny
nadal nie utrzymują ze sobą stosunków, i to nawet teraz,
kiedy młodym ma się wkrótce powiększyć rodzina. Ginger
nigdy dotąd nie zaznała takiego luksusu, by po powrocie
z przyjęcia móc z bliską osobą podzielić się wrażeniami,
toteż czekała niecierpliwie na powrót Joego, który na pewno
chętnie zaspokoi jej ciekawość.
Toteż gdy tylko siÄ™ pojawiÅ‚ i wsunÄ…Å‚ pod koÅ‚drÄ™, zarzu­
ciła go istną lawiną pytań, a potem słuchała jego odpowiedzi
i wyjaśnień, które okrasił paroma zabawnymi anegdotami.
Dowiedziawszy siÄ™ wszystkiego o zwaÅ›nionych rodach, za­
pytaÅ‚a go z kolei o starszÄ… paniÄ…, uchodzÄ…cÄ… za jednÄ… z naj­
bogatszych mieszkanek Mission Creek.
- Dlaczego nie kupi sobie lepszej sukni, skoro jest taka
bogata? - spytała.
- BywajÄ… bogacze rozrzutni, ale zdarzajÄ… siÄ™ także, stra­
szliwe kutwy. Pani, o której mówisz, zachowuje siÄ™ tak, jak­
by się bała, że jutro nie starczy jej na obiad. A wszystko
dlatego, że na caÅ‚ym Å›wiecie nie ma dla niej nic ważniej­
szego od pieniędzy. %7łal mi jej.
- Mnie też - zgodziÅ‚a siÄ™ Ginger. - Ja myÅ›lÄ™, że naj­
ważniejsza jest rodzina.
- Jestem tego samego zdania. - ObjÄ…Å‚ jÄ…, przyciÄ…gnÄ…Å‚
do siebie i pocałował w policzek. - Czy twoja matka...?
- Zawahał się. - Może nie powinienem o to pytać.
Anula & Irena
scandalous
- O co?
- Czy twoja matka docenia znaczenie rodziny?
- Nie. To szczęście mieć takich kochających rodziców
jak twoi.
- Wiem.
Chwilę leżeli obok siebie, nic nie mówiąc. Potem Ginger
przytuliła się do niego i pogłaskała po ramieniu.
- Masz szczęście - szepnęła.
Anula & Irena
scandalous [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl