[ Pobierz całość w formacie PDF ]

współczująco.
 Leży na sali pooperacyjnej i jest stale
monitorowany  poinformował mnie.  Na razie się nie
obudzi. Lepiej, żeby poszła pani do domu, umyła się,
przebrała i wróciła rano. Proszę zostawić numer telefonu,
w razie jakichkolwiek zmian skontaktujemy siÄ™ z paniÄ….
Spojrzałam po sobie. Krew na ubraniu zaschła.
Wyglądałam& koszmarnie. Przestałam się dziwić,
dlaczego ludzie odwracali wzrok na mój widok. Na
dodatek śmierdziałam krwią i strachem. I musiałam
przyprowadzić samochód. Czyli pozostawało mi
przełamać się i poprosić Matthew, by zawiózł mnie do
motelu.
Policja skończyła już oględziny naszego pokoju.
Gdy dowlokłam się do recepcji z zamiarem
porozmawiania z obsługą, powitała mnie kierowniczka,
około pięćdziesięcioletnia Murzynka o krótkich włosach
i miłym obejściu. Nie chcąc ryzykować, że ktoś z gości
mnie zobaczy, pospiesznie zaprowadziła mnie do
kantorka za kontuarem, gdzie posadziła na fotelu i podała
kawę, choć nie przypominałam sobie, żebym ją o to
prosiła. Do bluzki miała przypiętą plakietkę z imieniem
Deniese.
 Pani Connelly  zaczęła serdecznie  za pani
zgodą mogę posłać Cynthię do pokoju, aby spakowała
państwa rzeczy.
 Dobrze, Deniese  przystałam na propozycję,
nie do końca jeszcze pewna, dokąd nas to zaprowadzi. 
Byłabym wdzięczna.
Odetchnęła głęboko.
 Jest nam niezwykle przykro z powodu tego, co
zaszło, i zrobimy wszystko, aby reszta pani pobytu u nas
przebiegła w spokoju. Na pewno ma pani o czym myśleć.
Nareszcie zrozumiałam. Deniese zastanawiała się,
czy zamierzamy pozwać motel, i tym sposobem chciała
mnie wybadać. Poza tym na pewno też była wstrząśnięta
strzelaniną, a jej żal wydawał się szczery.
Po wydaniu dyspozycji Cynthii i odesłaniu jej do
zrujnowanego pokoju po rzeczy  ulżyło mi, gdy
Matthew zaproponował, że pójdzie z nią  Deniese
przeszła do konkretów.
 Pewnie nie będzie pani chciała u nas zostać, ale
gdyby się pani zdecydowała, byłoby nam niezwykle miło
panią gościć.
To wydało mi się odrobinę mniej szczere, ale
trudno ją było winić.
 Jeśli postanowi pani zostać, zapewnimy pokój o
tym samym standardzie, oczywiście bezpłatnie. Choć w
ten sposób chcielibyśmy zrekompensować te&
niedogodności.
Prawie się uśmiechnęłam.
 Lekkie niedopowiedzenie  rzekłam. 
Owszem, chciałabym zostać na noc, jednak wymelduję
się zaraz z rana. Muszę znalezć coś bliżej szpitala.
 Jak się czuje pan Lang? Zapewniłam ją, że
wyzdrowieje.
 To wspaniałe nowiny!  Ulżyło jej zapewne z
wielu powodów, ale nie wzięłam jej tego za złe.
Ustaliwszy sytuację motelowo-prawną, marzyłam
już tylko o tym, aby znalezć się w pokoju i dopaść
łazienki. Kierowniczka zadzwoniła do Cynthii na
komórkę, każąc jej przenieść rzeczy prosto do pokoju
dwieście trzy.
 Pomyślałam, że lepiej się pani poczuje na
piętrze  wyjaśniła po zakończeniu rozmowy.
 Dziękuję.  Zadrżałam na wspomnienie
czarnego okiennego otworu. Bolała mnie twarz oraz
ramiona, byłam pokryta smugami i plamkami zaschniętej
krwi. Teraz, kiedy wiedziałam, że Tolliver wyzdrowieje,
napięcie opuściło mnie i nagle poczęłam się trząść.
Do kantorka wszedł Matthew.
 Rzeczy są już w twoim pokoju. W torebce
chyba też niczego nie brakuje.
Nie podobało mi się, że Matthew miał dostęp do
mojej torebki, ale trzeba przyznać, że naprawdę nam
dzisiaj pomógł, więc coś za coś.
Podziękowałam Deniese za uprzejmość i z kartą
w ręku ruszyłam z Matthew do windy.
 Dzięki  powiedziałam, mijając rząd automatów
z przekąskami i lodem. Idąca po schodach para obrzuciła
spojrzeniami moją umazaną krwią osobę i pospieszyła do
swojego pokoju.
 Nie ma sprawy. Usłyszałem strzał i twój krzyk.
Nie wiedziałem nawet, że potrafię tak szybko
biegać.  Zaśmiał się. Nie zdawałam sobie sprawy, że
krzyczałam.
 Widziałeś kogoś na parkingu?
 Nie. I doprowadza mnie to do szału, bo strzelec
musiał być gdzieś obok.
Odłożyłam myślenie o tym na pózniej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl