[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W plecaku jest silnik. Nie przyda siÄ™ przy grawitacji na poziomie Coruscant, ale w warunkach
nieważkości pozwoli mi manewrować, rekompensując niezdolność do wykonywania skoków
Jedi. Miotacz zbudowałem sam. Wyjął broń i udało mu się nawet parę razy obrócić ją na palcu,
mimo grubych rękawic. Jest duży, więc mogę go wyciągać i używać nawet w rękawicach. Został
zaprojektowany tak, aby funkcjonować w różnych temperaturach, w atmosferze i w próżni, mogę
więc z niego strzelać nawet poza statkiem. Włożył go do kabury. Ma jeszcze jedną cechę, która
go różni od wszystkich innych miotaczy.
Co to takiego?
Pokręcił głową, a na widocznej części nosa pojawiły się poziome zmarszczki.
Jaina domyśliła się, że się do niej śmieje. Poczuła lekką irytację, ale zaraz się otrząsnęła.
Dobra, zachowaj swoje tajemnice, chłopczyku.
Wskazał na materiał kombinezonu.
Podbity stopem cortosis. Niewiele tego zostało... Zwiątynia i Akademia na Ossusie zostały
opuszczone, więc Mistrz Luke zdołał mi załatwić tylko troszkę. Ale i tak dzięki temu dotknięcie
ostrzem miecza świetlnego spowoduje najwyżej leciutkie uszkodzenie ciała, zamiast amputacji.
Kieszonki w pasie są pełne niespodzianek dla Alemy. Buty... urwał.
Tak?
ChroniÄ… palce przed poobijaniem.
Westchnęła.
Zabawne, ale nie zanadto. Spojrzała na jego strój. Długo nad tym pracowałeś?
Po kawałku składałem go już od wielu lat, dodając różne rzeczy, w miarę jak dowiadywaliśmy
się szczegółów na temat naszej przyszłej ofiary. Wzruszył ramionami, przez co uniósł się cały
jego tors. To nie zrobi ze mnie Jedi... ale jeszcze jeden Jedi nam niepotrzebny. Potrzebujemy
czegoś, czego Alema nie potrafi przewidzieć. Jeśli zdejmę rękawice, mogę nawet pilotować
myśliwiec. Kombinezon ma wszystkie cechy normalnego stroju pilota.
Ja za to mam coś, czego ty nie masz. Wyjęła zza pasa kawałek flimsi i podetknęła mu pod nos.
Skoncentrował wzrok na współrzędnych astronomicznych, które na nim zapisano.
Czy to jest to, co myślę?
Prawdopodobne współrzędne kryjówki Brishy Syo. Masz ochotę wyskoczyć na piknik?
Zdecydowanie. Powiedz to temu wysokiemu facetowi z połówką imienia. Czy można zaprosić
twoich rodziców?
Jaina skinęła głową.
Myślę, że mają prawo tam być.
Na pokładzie  Anakina Solo"
Allana oddychała spazmatycznie, miotając się po łóżku. Miała zaczerwienioną buzię i zamknięte
oczy.
Siedzący obok w fotelu Caedus skrzywił się. Znów dręczą ją koszmary. Od omdlenia minęły już
dwa dni i przez cały czas przechodziła z fazy koszmarów do głębokiego snu i z powrotem. Robot
medyczny tłumaczył, że to w miarę normalna reakcja na emocjonalny uraz, ale te beznamiętne
słowa nie ukoiły bólu, jaki czuł Caedus.
Nagle Allana otworzyła oczy i rozejrzała się nieco oszołomiona, próbując zorientować się, gdzie
jest. Zobaczyła Caedusa.
Odskoczyła w tył i przywarła do ściany. Sięgnęła do kieszeni, wyrywając z niej iniektor, który
matka dała jej dawno temu. Było to doskonałe narzędzie do samoobrony; Allana raz już
poskromiła nim groznego zabójcę.
Teraz wyciągnęła go przeciwko własnemu ojcu. Caedus poczuł ból tak ostry, jakby wbiła
narzędzie prosto w jego serce.
Dzień dobry, Allano powiedział ochrypłym głosem cieszę się, że czujesz się lepiej.
Opuściła iniektor, ale nie schowała go z powrotem.
ChcÄ™ do domu.
To na razie musi być twój dom. Jesteś tu bezpieczniejsza niż gdziekolwiek.
Pokręciła głową.
Najbezpieczniejsza jestem z mamusiÄ….
Kiedy jesteś z matką zli ludzie ciągle przychodzą po ciebie. Musisz zostać tutaj.
Oni wszyscy umarli, prawda?
Caedus skinął głową.
Wielu ludzi umarło. Próbowałem cię stamtąd zabrać, ale nie zdążyłem uciec dość daleko.
Byłeś... Allana szukała słów. Byłeś zły. Nienawidzę cię.
Kolejne ukłucie w sercu.
To nieprawda. Nie możesz nienawidzić kogoś, kto cię kocha. A ja cię kocham, Allano.
Wcale nie kochasz! Zabrałeś mnie od mamy i powiedziałeś, że masz jej pozwolenie, ale
skłamałeś. Jesteś taki sam jak ci wszyscy, którzy chcą mnie skrzywdzić. Nienawidzę cię.
Allano, nie możesz. To niemożliwe i powiem ci dlaczego.
Caedus zatrzymał się w fotelu jedynie siłą woli. Wszystkie instynkty pchały go, aby chwycić
dziewczynkę w ramiona, pocieszyć... ale coś mu szeptało, że to Allana ma decydować i mieć
swobodę działania. Masz rację, zabrałem cię bez pozwolenia. Aleja nie potrzebuję pozwolenia.
Potrzebujesz!
Nie, nie potrzebuję i zaraz powiem ci dlaczego. A ty mi uwierzysz, ponieważ nie potrafiłbym cię
okłamać. Poznasz, jeśli skłamię. Musisz jedynie otworzyć serce na moje uczucia.
Zbuntowana dziewczynka wciąż trzymała iniektor w gotowości. Patrzyła wyzywająco, czekając,
aż odważy się do niej podejść.
Allano, Tenel Ka ma prawo decydować, dokąd się udajesz, czego się uczysz, jak masz być
chroniona... ma prawo, ponieważ jest twoją mamusią. Miała to prawo do tej pory przez całe
twoje życie. Aleja mam takie samo prawo... bo jestem twoim tatusiem.
Allana zamarła, a na jej buzi miejsce buntowniczej miny zajął wyraz niedowierzania. Pokręciła
głową.
Caedus czekał, przelewając w Moc całą swoją miłość do niej i patrząc w oczy pełnym uczucia
spojrzeniem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl