X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dejSciem dum�, powiesi� niejakiego Dubois - udaj�cego si� doS� d�ugi czas przy dworze za adept�.
S�awny swojego czasu hrabia Mamugo de Bragadino po d�ugim zawodzie pe�nym s�awy, zawiod�szy nadzieje wielu ksi���t
niemieckich, zbyt �atwowiernych, powieszony zosta� w r. 1590 w Munichu.
Ostatnim z podobnych nieszcz�Sliwych szarlatanów by� niejaki Don Dominico, Manuel Caetano, conte de Rugiero, Neapo-
litano, bawarski feldmarsza�ek, jeneralny dyrektor arsena�ów, radca stanu, pu�kownik swego pu�ku, komendant Munichu,
pruski jenera� major etc., etc., obdarzony tytu�ami, honorami, w ko�cu r. 1709 w Berlinie, z rozkazu króla pruskiego, na
poz�acanej szubienicy powieszony zosta�. (Przyp. aut.)
***** W ko�cu XV i na pocz�tku XVI wieku niespodzianie pocz�a si� szerzy� pog�oska, jakoby istnia�o jakieS tajemne
towarzystwo posiadaj�ce ca��, tyle s�awion�, m�droS� Wschodu razem z jej pot�nymi zastosowaniami. Towarzystwo to
zwa�o si� bractwem ró�owego krzy�a.
NiejakiS Rosenkreutz, tak twierdzili zwolennicy bractwa, podró�owa� po Wschodzie w roku 1378 i tam zosta� wtajemniczo-
nym do nauki m�drców. Po powrocie swoim kilku mia� do tajemnicy przypuSci�. Objawienie tych tajemnic dopiero mia�o
by� znalezione w grobie jego r. 1604. Zawiera�y one sposób robienia z�ota, przed�u�enia �ycia do niesko�czonoSci i sposo-
by wchodzenia w zwi�zki z duchami. Tajemnice te pod piecz�ci� przysi�gi jedynie najgodniejszym powierzone by�y i ci sta-
nowili bractwo ró�owego krzy�a. Nie brak�o wielu �atwowiernych, którzy ca�ej tej bajeczce najwi�ksz� dawali wiar�.
Prawdziwym twórc�, czyli za�o�ycielem ró�owego krzy�a, ma by� niejaki Walentyn Andrea, uczony teolog �yj�cy w Wir-
temberskiem na pocz�tku XVI wieku. Z pewnoSci� nie da si� nic w tej mierze powiedzie�, poniewa� wielu mniemanie to
zbija, ró�ne przywodz�c dowody. Niektórzy Walentina Andrea uwa�aj� tylko za odnowiciela niegdyS przez Agrypp� z Net-
tesheim za�o�onego tajemnego zwi�zku. Zdaje si�, i� wszechstronnie ukszta�cony i prawy cz�owiek, jak si� z licznych i nie-
raz bardzo zajmuj�cych pism jego pokazuje, ubolewaj�c nad poni�eniem religii, do jakiego j� czcze rozprawy scholastyczne
doprowadzi�y, usi�owa� tym cokolwiek mistycznym sposobem przywróci� jej dawn� si�� i czystoS�. Jakkolwiek b�dx, to tyl-
ko jest pewna, i� zwi�zek ró�owego krzy�a po nag�ym objawieniu si� za pomoc� niezliczonych pism równie� szybko wpad�
w zapomnienie i tylko d�ugo jeszcze od szarlatanów i mniemanych adeptów do rozlicznych oszuka�stw u�ywany bywa�.
W ostatniej po�owie ubieg�ego stulecia na nowo rozprawia� pocz�to o trwaniu tajemniczych mistycznych zwi�zków, a po-
mi�dzy innymi o iluminatach i ró�owym krzy�u, do czego niema�o przyczyni�o si� zwini�cie zakonu jezuitów, ich tajne in-
trygi, a zarazem zjawienie si� tak zwanego hrabiego Cagliostra; jednak�e i to rozchwia�o si� wkrótce, a Swiat przejrza� wskroS
ow� mglist� budow�.
32
V. Adela
 .........................................
Czemu chc�c razem uczucia podziela�,
Nie mo�na duszy prosto w dusz� przela�,
Trzeba j� jeszcze rozdrabnia� na s�owa,
Które, nim serca i mySli doScign�,
W ustach wi�dniej�, na powietrzu stygn�.
M. A.
W TYLNEJ CZ�RCI ZAMKU Wardstein by�o mieszkanie dworu kobiecego, odosobnione od
reszty, jakoby poSwi�cone gyneceum. Wspólna sala wybita by�a szpalerowymi flamandzkimi
obiciami, sufit belkowany i lamperie z d�bowego drzewa, bogate i z�ocone gdzieniegdzie
rzexby zdobi�y. KilkanaScie panien rozmait� zaj�tych robot� siedzia�o pó�kolem. Jedne prz�-
d�y cienk� ni� lnian� na ko�owrotkach, inne z tych�e nici, przebieraj�c klockami, na podusz-
kach wyrabia�y koronki; tamte jaskrawe pasma prz�dzy mota�y do wyszywania. Rród tego
zaj�cia, skromnych postaw i ci�kich ubiorów, zdawa�oby si�, i� w zakl�tym jakim znajdu-
jesz si� gmachu, gdzie dziewice kwitn�ce zdrowiem, jaSniej�ce pi�knoSci�, zakute do pene-
lopejskiej pracy j�cz� pod w�adz� z�ej wró�ki. Tej ostatniej tu nie brak�o. Wystawia�a j� wy-
bornie stara ochmistrzyni. By�a to wysoka niewiasta, blada, z twarz� pomarszczon�, której
du�y nos i SciSni�te usta dawa�y wyraz surowej i niemi�ej powagi. Czarny jej ubiór, bia�o
owini�ta g�owa, smutno odbija�y od jaskrawych strojów i figlarnych twarzyczek powierzo-
nych jej dziewcz�t. Stukaj�c wysokimi korkami trzewików, brz�cz�c kluczami u pasa, prze-
chodzi�a si� wzd�u� sali i ci�g�� rozmow� stara�a si� bawi� panny, a raczej sam� siebie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl





  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.