[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lepiej się nie wtrącać, więc zajęli się grą w piłkę.
- Ja też kiedyś przeżyłam wypadek - powiedziała mama. -
Miałam wtedy piętnaście lat. Jechałam wozem z sianem, który
ciągnęła półciężarówka. Prowadził Paul Harrison. Był rok
starszy i należał do nielicznych uczniów naszej szkoły, którzy
mieli własny samochód. Problem polegał na tym, że koło niego
siedziała Carolyn Deale. Nie wiem, co robiła, ale w pewnym
momencie Paul przestał skupiać się na drodze i wjechał do
rowu, a wtedy wóz z sianem się przewrócił. Myślałam, że nic
mi się nie stało, ale następnego dnia rano obudziłam się tak
zesztywniała i obolała, że ledwie mogłam się ruszać.
- Ja też tak się czuję - powiedziałam ze smutkiem - a nawet
nie jechałam wozem z sianem. Moja strata.
- W każdym razie nie bierz aspiryny, bo siniaki nie będą
chciały się goić. Wez ibuprofen - doradziła mi Siana. - Masuj
sobie stłuczone miejsca. Posiedz w jacuzzi.
- I rób ćwiczenia rozciągające - dodała Jenni. Ostrożnie
masowała mi ramiona. Kiedyś skończyła kurs masażu,
podobno tylko dla rozrywki, i odtąd zawsze zajmowała się
naszymi obolałymi mięśniami. Należała do gaduł, lecz tego
wieczoru była wyjątkowo milcząca. Nie dąsała się ani nic w
tym rodzaju, choć to często jej się zdarza, po prostu była
zamyślona i nieco wycofana. Zdziwiłam się, że została, by
247
mnie wymasować, bo przeważnie dokądś się spieszyła: na
spotkanie z przyjaciółmi, randkę czy imprezę.
Cudownie się czułam ze swoją rodzinką. Prowadzenie
klubu pochłaniało tyle czasu, że rzadko miałam okazję się z nią
spotykać. Mama opowiedziała nam o swoich problemach z
komputerem, używając mnóstwa tak niefachowych
sformułowań jak  wihajster i  ten pstryczek . Dość
swobodnie posługuje się komputerem, ale nie widzi potrzeby
uczenia się określeń, które uważa za głupie, na przykład  płyta
główna , które zastępuje potocznymi słowami. W jej języku
 płyta główna to  ta najważniejsza część . Całkowicie to
rozumiem. Pomoc techniczna (kupa śmiechu) nie spełniła jej
oczekiwań. Odinstalowali jej wszystkie programy, potem zain-
stalowali na nowo, co kompletnie niczego nie załatwiło.
Powiedziała, że wszystko wyjęli z jej komputera, a potem
znowu włożyli.
W końcu jednak musieliśmy iść. Wyatt podszedł do drzwi.
Nie odezwał się, tylko spojrzał na mnie z niecierpliwością, jaka
zawsze pojawia się na twarzy mężczyzny, który chce już iść.
Jego mina mówiła:  Gotowa? .
Siana zerknęła na niego i powiedziała:
- Patrzcie na tÄ™ minÄ™.
- Wiem, wiem - mruknęłam, ostrożnie wstając.
- Jaką znowu  minę ? - Wyatt obejrzał się przez ramię,
jakby myślał, że ktoś za nim stoi.
Wszystkie cztery zaczęłyśmy naśladować wyraz jego
twarzy i język ciała. Wymamrotał coś, obrócił się na pięcie i
podszedł do taty. Usłyszałyśmy, jak rozmawiają. Tata chyba
mu wyjaśniał, jak sobie radzić z czterema kobietami pod
jednym dachem. Wyatt był bystrym facetem. Jason myślał, że
już wie wszystko, co trzeba.
Wyatt miał jednak rację: trzeba było się zbierać. Jeszcze
tego samego wieczoru chciałam zrobić pudding chlebowy, bo
wiedziałam, że następnego dnia poczuję się jeszcze gorzej.
248
Wtedy wyniknęła sprawa, co ze mną począć następnego
dnia rano. Miałam własne zdanie na ten temat.
- Nie chcę jechać do twojej matki - powiedziałam, kiedy
znalezliśmy się w samochodzie. - Lubię ją, jest urocza, ale
chyba będę tak obolała i nieszczęśliwa, że wolałabym zostać u
ciebie i cały dzień przeleżeć w łóżku.
W świetle lampek z tablicy rozdzielczej zobaczyłam, że ma
zmartwiony wyraz twarzy.
- Wolałbym nie zostawiać cię samej.
- Gdybyś uważał, że u ciebie nie będę bezpieczna, nie
zabierałbyś mnie tam.
- Nie o to chodzi. MartwiÄ™ siÄ™ twoim stanem fizycznym.
- Wiem, jak się zajmować obolałymi mięśniami. Już kiedyś
miałam zakwasy. A jak ty zwykle się czujesz dzień po treningu
walki wręcz?
- Jakby ktoś mnie pobił kijem bejsbolowym.
- Po treningu w zespole cheerleaderek czułam się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl