[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rąco, a tajemniczy zapach jeszcze przybrał na sile. Podłoga, krystaliczna i Czy był to rezultat zawziętej arogancji ? Czy też może nadmiernej wiary
gładka, falowała pod nogami i płynnie przechodziła w pion w miejscu zet- w swe umiejętności ?
knięcia ze ścianami. - Guilarze ! Bracie Guilarze ! Odłóż odpowiednią poprawkę !
Biegliśmy ostrożnie do przodu, z gotową do strzału bronią. Prowadzący Pochwyciłem słuchem zduszone przekleństwo Marine. Opancerzony gi-
nas korytarz  przy czym nazwa ta z trudem oddaje charakter przemierzanej gant ruszył w głąb pomostu uparcie masakrując pociskami drzewa i krzewy
właśnie struktury  przypominał kształtem wielką spiralę, podobną do musz- saruthi.
li lub kanałów ludzkiego ucha. Nie mam pojęcia, jak długi był ten dziwacz- - Dlaczego ten sukinkot nie słucha ?  zapytał Midas przykładając do ra-
ny korytarz, ale czułem, że stale biegliśmy w górę. mienia swój glaviański karabin. Pociągnął za spust i sto metrów dalej he-
Rozszerzając się raptownie korytarz wprowadził nas do gigantycznej, retycki żołnierz stracił rozerwaną mikrowybuchem głowę.
niemal sferycznej komnaty, której rozmiarów ani rzeczywistych kształtów - Zcieśnić szyki !  rozkazałem  Jeruss, wysadz ich !
nie sposób było określić. Przypominała ozdobny ogród czy nawet farmę. Sierżant i trzej jego podwładni zerwali z pasów granaty, zaczęli je ciskać
Posrebrzane pomosty, biegnące w powietrzu bez widocznych podpórek nik- przed siebie i na boki. Detonacje wyrzucały w powietrze kolumny czarnej
ły pomiędzy owalnymi zbiornikami cieczy stanowiącej pożywkę dla wiel- wody i szczątki połamanych roślin. Otoczyła nas wilgotna mgiełka.
kich wielobarwnych kwiatów i bulwiastych narośli. Bujna rośłinność krze- W dzwięku broni nieprzyjaciela pojawiła się nowa nuta, ponad trzaskiem
wiła się wszędzie wokół, ociekając wilgocią. Ponad zbiornikami wisiały laserów niósł się teraz huk boltera.
zielone brody pnączy i lian. Stada małych insektów latały pomiędzy rozło- Spojrzałem w głąb pomostu w tej samej chwili, gdy brat Guilar prze-
żystymi liściami, kielichami dziwacznych kwiatów i powierzchnią cieczy. chylił się do tyłu pod wpływem wybuchających na jego napierśniku bol-
Jeden z nich przysiadł na moim rękawie. Strzepnąłem go z wstrętem do- towych pocisków. Krzyknął głucho, bardziej z bezsilnej furii niż bólu, runął
strzegając pięć odnóży, trzy skrzydła i całkowity brak symetrii w budowie. z pomostu prosto do jednego ze zbiorników i zniknął pod wzburzoną taflą
Ruszyliśmy jednym ze srebrnych pomostów. W jego połowie natrafi- wody.
liśmy na tetrabramę. Po jej przejściu natychmiast znalezliśmy się innym sfe- Rozpychając na boki heretyckich żołnierzy zabójca Marine parł prosto w
rycznym ogrodzie, wypełnionym podobną egzotyczną roślinnością. Naj- naszym kierunku.
większe rosnące w tutejszych zbiornikach okazy flory obcych  gigantyczne - Nie !  krzyknęła Bequin  Na Złoty Tron, nie !
żółte paprotniki zwieńczone pomarańczonymi kwiatami  wznosiły się na Następne Dziecko Imperatora: brat, jeśli nie blizniak, odrażającego Man-
dobre osiemdziesiat metrów w górę. dragore. Jego mesmeryczny płaszcz powiewał za opancerzonymi ramio-
Guilar wykrzyczał ostrzeżenie, jego stormbolter zaczął terkotać rytmicz- nami, a podkute żelazem buty wstrząsały pomostem. Ryczał niczym rozju-
nie. Pociski rozrywały łodygi monumentalnych roślin, darły na strzępy wiel- szony byk. Bolter huknął ponownie i stojący tuż przy mnie gwardzista eks-
kie liście i pnącza. plodował od środka rozsadzony wybuchowym pociskiem.
Odpowiedział mu silny ogień z broni laserowej i automatycznej. Prze- Dzieci Imperatora, mroczni sponsorzy całego tego przedsięwzięcia, prze-
biegając pomiędzy bujną roślinnością sztucznej dżungli, heretyccy żołnierze bywali na 56-Izar nadzorując osobiście przebieg misji. Czy przybyli tu nie- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qus.htw.pl